Niezależnie, co i kiedy zrobił, co powiedział, co zaproponował, a z czego zrezygnował - poparcie jego partii cały czas było rekordowo wysokie. Premier Donald Tusk do tej pory wiedział, kiedy trzeba bronić swoich racji, a kiedy warto poświęcić nawet najbliższego współpracownika. W ostatnich tygodniach naraził się pacjentom, lekarzom, aptekarzom, a teraz jeszcze internatutom. Czy Donalda Tuska zawodzi polityczna intuicja?