Prawo i Sprawiedliwość próbuje grać wszystkimi kwestiami ważnymi społecznie w kontekście wyborów, mówiąc: oni wam zabiorą, a my po wyborach wam damy, jak na nas zagłosujecie - mówił w "Rozmowie Piaseckiego" rzecznik Platformy Obywatelskiej Jan Grabiec, odnosząc się do propozycji PiS podwyższenia 500 plus do 800 złotych od 1 stycznia. Platforma proponuje, by świadczenie zwiększyć od 1 czerwca. - Chcemy ich sprowokować do powiedzenia prawdy - powiedział Grabiec.
Rada Ministrów podczas wtorkowego posiedzenia przyjęła projekt ustawy o zmianie ustawy o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci. Regulacja zakłada podwyższenie świadczenia 500 plus do wysokości 800 zł miesięcznie. Teraz projekt trafi do prac w Sejmie.
Sprawę komentował w "Rozmowie Piaseckiego" rzecznik Platformy Obywatelskiej Jan Grabiec.
Grabiec: chcemy sprowokować PiS do powiedzenia prawdy
- PiS próbuje grać wszystkimi kwestiami ważnymi społecznie w kontekście wyborów, mówiąc: oni wam zabiorą, a my po wyborach wam damy, jak na nas zagłosujecie - mówił Grabiec. - Powiedzenie: uchwalmy to od 1 czerwca, niech ludzie to dostaną, niech poczują to w kieszeniach, nie wiążcie tego z wyborami, jest takim obnażeniem intencji PiS-u - dodał.
Zaznaczył, że gdy ustawa PiS-u trafi do Sejmu, PO zgłosi poprawkę o wyrównanie 800 plus od 1 czerwca.
- Coraz częściej słyszymy na korytarzach sejmowych, że z budżetem jest tak źle, że dlatego chcą to uchwalić przed wyborami od 1 stycznia, żeby - jeśli im się uda wygrać - po wyborach odebrać to 800 plus ludziom. Tym bardziej to sprawdzenie polityczne tego, co oni opowiadają, ma sens - ocenił.
Grabiec zaznaczył, że z finansami publicznymi "dzieje się coś bardzo niepokojącego, o czym rządzący nie mówią". - Jest inflacja i wpływy z VAT-u powinny rosnąć. Jeśli mamy do czynienia z początkiem głębokiego kryzysu gospodarczego, zastojem gospodarczym, spadkiem zakupów konsumpcyjnych, na czym stał budżet, to muszą to ujawnić. Chcemy ich sprowokować do powiedzenia prawdy. Nie mogą jednocześnie mówić, że mają mnóstwo kasy i mówić, że nie mają na nic pieniędzy - powiedział.
- Niech powiedzą uczciwie Polakom: nie mamy kasy, rozdaliśmy wszystko, rozkradliśmy, nie mamy pieniędzy na programy społeczne. Jeśli PiS to powie, to będziemy reagować odpowiednio - dodał.
Grabiec: to PiS odpowiada za finanse państwa
Grabiec zaznaczył, że "rządzi PiS i to PiS odpowiada za finanse państwa". - My jesteśmy od tego, jako opozycja, żeby obnażyć ich kłamstwo, ich hipokryzję i temu służą te propozycje. Jeśli jest tak dobrze, to znajdźcie pieniądze na to, co obiecujecie. Jeśli chcecie ludzi oszukać i zabrać 800 plus po wyborach, to musimy to obnażyć. Kiedy utworzymy rząd i będziemy odpowiadać za budżet, będziemy tak gospodarzyć, żeby tych pieniędzy było więcej - mówił.
- Opozycja nie może być świętsza od rządzących, jeśli chodzi o ochronę budżetu. Jeśli rozdają miliardy, niech się z tego wytłumaczą - podkreślił.
W jego ocenie "pierwszym, najważniejszym warunkiem uzdrowienia finansów publicznych" jest odpowiedzialny rząd. - Jeśli rząd będzie nieodpowiedzialny, to żadne głosowania w Sejmie nie zmienią tego rozdawnictwa - dodał.
Zaznaczył przy tym, że jego ugrupowanie jest konsekwentne, jeśli chodzi o świadczenie 500 plus. - Nigdy nie zagłosowaliśmy przeciwko 500 plus i to jest konsekwentne ze strony Platformy - dodał.
Rzecznik PO: myślę, że opozycja pójdzie do wyborów w takim kształcie, jaki jest dzisiaj
Grabiec pytany był również o sytuację na opozycji przed jesiennymi wyborami. - Najważniejsza jest wygrana z PiS-em. To jest nasze zadanie i tu się nie zatrzymamy, bez względu na to, co się będzie działo wokół - powiedział.
Dopytywany o to, czy możliwe są jeszcze zmiany w układzie, w jakim opozycja pójdzie do wyborów, rzecznik PO odparł, że "my już od dłuższego czasu nie czekamy na zmiany, czekaliśmy ponad rok". - Listy formalnie zostaną zatwierdzone w najbliższych tygodniach. Ruszył proces formalny - mówił.
- My dzisiaj nie będziemy się zatrzymywać (…), będziemy jechać do przodu z kampanią, z listami. Oglądanie się za siebie źle odbija się na wyniku - ocenił. - Dziś nie ma czasu na manewry. Myślę, że opozycja pójdzie do wyborów w takim kształcie, jaki jest dzisiaj. (…) Trochę trudno tłumaczyć wyborcom, że partia, na którą się narzekało - a to często słyszymy ze strony sympatyków czy członków partii Hołowni w stosunku do Platformy - że nagle nastąpi zwrot i wyborcy za tym pójdą - dodał.
- Tego się nie da zrobić w ostatniej chwili. Jeśli Szymon Hołownia ma dziś poparcie około 4-5 procent, to ci ludzie nie pójdą za nim, kiedy on w ostatniej chwili, dwa tygodnie przed wyborami, powie: jednak głosujcie na Tuska. Czas na to był jesienią zeszłego roku - podkreślił Grabiec.
Zaznaczył, że politycy Trzeciej Drogi "dokonali wyboru strategicznego". - My ten wybór szanujemy, nie będziemy na to narzekać czy krytykować naszych partnerów. Chciałbym tylko, żeby byli konsekwentni w tym wyborze w tym sensie, że to jest czytelne dla ich wyborców - podkreślił.
Tusk "jedynką" z Warszawy?
Odnosząc się do "jedynek" na listach KO, Grabiec zaznaczył, że "w tym tygodniu pewnie decyzje zapadną". - Jest jeszcze kwestia decyzji organów statutowych, rad regionów, zarządu krajowego. To jeszcze przed nami - dodał.
Dopytywany o to, czy Donald Tusk wystartuje z Warszawy, rzecznik PO odparł, że "jako szef Platformy na Mazowszu bardzo bym chciał, żeby Donald Tusk startował w Warszawie i mam nadzieję, że tak będzie".
Grabiec: w Konfederacji widzę poglądy protofaszystowskie
Pytany o to, czy wyobraża sobie "kuszenie Konfederacji koalicją powyborczą", Grabiec odpowiedział, że "nie wiem, czym tak naprawdę dzisiaj jest Konfederacja". - To, co widzę, to jednak wciąż jest partia protofaszystowska bardziej niż demokratyczna - mówił.
- Ja tam nie widzę heilowania dzisiaj, chociaż w młodości część działaczy wykonywała takie ruchy, ale widzę poglądy protofaszystowskie dotyczące kultu siły, dotyczące antysemityzmu, dotyczące pogardy dla słabszych - dodał.
- Sami widzimy te wypowiedzi. Chociażby pan [Grzegorz - red.] Braun na ostatniej konwencji programowej. Kiedy wznosił antysemickie hasła, pan [Sławomir - red.] Mentzen klaskał - powiedział. Odniósł się do wystąpienia Brauna, w czasie którego polityk Konfederacji mówił między innymi, że "nie będą uczyć nas historii Niemcy ani Żydzi", "nie będą naszych dzieci wychowywać i tolerancji uczyć dewianci" czy "stop segregacji sanitarnej, precz z WHO, stop ukrainizacji Polski i stop banderyzacji polskiej racji stanu".
Rzecznik PO: jeśli chodzi o fakty, to one są przytłaczające
Rzecznik PO komentował również kwestie bezpieczeństwa w Polsce w kontekście swych sporów z szefem sztabu wyborczego PiS, europosłem Joachimem Brudzińskim. - Jeśli chodzi o fakty, to one są przytłaczające. Tylko taka narracja ze strony PiS-u, opowiadająca o tym, że "my jesteśmy od bezpieczeństwa", im pozostaje, bo jeśli chodzi o rozliczenia, to są nadzy po prostu - ocenił.
- Konferencje prasowe na tle czołgów koreańskich robią niespecjalne wrażenie na obywatelach, jeśli rosyjska bomba spada pod Bydgoszczą i przez cztery miesiące minister obrony narodowej się tym nie zajmuje - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24