6-letniej dziewczynce popsuł się implant słuchu, a na nowy musi poczekać. Jest 472 w kolejce, a to oznacza, że oczekiwanie będzie trwało latami. Materiał magazynu "Polska i świat".
Sześcioletnia Zuzia słyszy tylko dzięki implantowi. W listopadzie urządzenie się zepsuło. Wtedy mama dziewczynki zapisała córkę na listę oczekujących na wymianę w specjalistycznym ośrodku w Kajetanach (woj. mazowieckie). Dziecko zostało wpisane na listę oczekujących na nowy aparat. Dziewczynka była 472 w kolejce.
Dla dziewczynki nawet kilka dni bez aparatu było dramatem. Z używanych części udało się złożyć prowizoryczne urządzenie, które pozwala Zuzi słyszeć, jednak jest to tylko czasowe rozwiązanie problemu.
W takiej samej sytuacji jest 12-letni Dawid. 515 na liście oczekujących. - Ten czas oczekiwania jest najgorszy - mówi Marzena Zasada, mama Dawida.
NFZ o sytuacji dziewczynki
Według mazowieckiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia, który płaci za wymiany ośrodkowi w Kajetanach, powinno się to odbywać bez kolejki. - Wymiana implantu to kontynuacja leczenia, powinna odbywać się bez kolejki - mówi Andrzej Troszyński, rzecznik mazowieckiego NFZ.
W Kajetanach w ubiegłym roku wymieniono około 230 urządzeń. To oznacza co najmniej 2 lata czekania na nowy aparat. Dla dziecka powrót do świata ciszy, to cofnięcie go w rozwoju.
Na aparat dla Zuzi pieniądze zbierają znajomi i przyjaciele. Urządzenie, którego potrzebuje dziewczynka, kosztuje prawie 40 tysięcy złotych.
Autor: kło/kk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24