W mijającej kadencji Sejmu Komisja Etyki zwróciła uwagę trzydziestu jeden posłom, siedmiu udzieliła upomnienia, a dwóm - nagany - poinformował w środę szef tej komisji Sławomir Rybicki (PO). Jego zdaniem ostatnia była najtrudniejszą z dotychczasowych. - Poziom agresji w języku debaty publicznej, szczególnie po katastrofie smoleńskiej był tak wysoki, że komisja miała problem, aby zapanować nad ostrością wypowiedzi. To się nie zawsze udawało. Dlatego będziemy postulować, aby te kary były bardziej dotkliwe - podkreślił poseł.
Jego zdaniem obecne kary nie odpowiadają realiom. Dopytywany, czy myśli w tym kontekście o karach finansowych, odparł, że nie chce przesądzać o charakterze kar.
Najgorsze było...
Wspominając mijającą kadencję Rybicki powiedział: - Najbardziej zbulwersowany byłem, kiedy posłowie Prawa i Sprawiedliwości wyszli z głosowań sejmowych, a potem przysyłali usprawiedliwienia, które nijak miały się do rzeczywistości. Byli w Sejmie, a wypisywali usprawiedliwienia o chorobie, jakichś zajęciach - to było bulwersujące i żenujące - stwierdził.
Chodzi o zdarzenie z 11 lipca 2008 roku, kiedy to po przegranym głosowaniu o zarządzenie przerwy posłowie PiS wyszli z sali. Prezes partii Jarosław Kaczyński ogłosił, że demokracji nie ma, a sytuacja zaczyna przypominać Białoruś. W tym czasie odbywały się kolejne głosowania. Udział w nich to poselski obowiązek, którego zignorowanie kończy się utratą dniówki, ok. 300 zł. Upomnienie dostała wtedy trójka posłów: były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, szef klubu PiS Przemysław Gosiewski i Nelli Rokita. 17 innym Komisja Etyki zwróciła uwagę.
Bilans
Do komisji obecnej kadencji wpłynęło 316 spraw - od posłów, ale też z zewnątrz - od obywateli i instytucji. Komisja obradowała na 114 posiedzeniach. 31 posłom komisja zwróciła uwagę, 7 posłom udzieliła upomnienia, a 2 posłom nagany. Komisja Etyki zajmowała się też weryfikowaniem oświadczeń majątkowych składanych przez posłów.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24