Ma być lepiej, szybciej i taniej - wymaganie są duże, ale chętnych nie brakuje. Generalna Dyrekcja Dróg Państwowych i Autostrad chce przekazać nadzór nad kolejnymi państwowymi drogami prywatnym firmom. Chodzi aż o 2500 kilometrów dróg. Firmy mają naprawiać nawierzchnię, ustawiać znaki a także patrolować.
Ma być taniej i lepiej, byśmy płacili mniej, a utrzymanie było na wyższym poziomie - przekonuje Urszula Nelken z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
Patrole, uzupełnianie dziur, stawianie znaków
Ale lista wymagań stawianych przez GDDKiA prywatnym firmom, które będą utrzymywać autostrady i drogi ekspresowe, jest długa. Firma musi patrolować drogę co dwie godziny w dzień i co cztery w nocy. Na podstawowe naprawy, jak uzupełnienie dziury w jezdni, czy postawienie nowego znaku firma ma od dwóch do czterech godzin. Dodatkowo, zimą musi zapewnić przejezdność drogi i utrzymać jej wysoki standard. Zdaniem ministra Sławomira Nowaka, outsourcing usług poza GDKKiA jest dużo bardziej oszczędny, niż posiadanie tych kompetencji w ramach GDDKiA. Na każdym oddanym prywatnej firmie w utrzymanie odcinku GDDKiA oszczędza około 30 proc. - Generalna Dyrekcja nie pozbywa się zarządu drogowego. My nadzorujemy, my wybieramy tylko wykonawcę - zapewnia Andrzej Maciejewski, zastępca Generalnego Dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad.
Pomogą kary
W nadzorowaniu ma pomóc rozbudowany system kar. Jakich? Firma dostaje jeden punkt karny i 500 złotych grzywny za niewykoszenie w odpowiednim czasie pasa drogowego, z kolei pięć punktów i 2,5 tysiąca zł za nieusunięcie na czas np. dziury lub wyboju na drodze. - Po zebraniu określonej liczby punktów, tak jak kierowcy dostają punkty, tu analogicznie, mogą stracić kontrakt - tłumaczy Urszula Nelken z GDDKiA. Umowy są podpisywane na kilka lat. Kwota, bez względu na koszty, jest z góry ustalona. Choć koszty tak naprawdę zależą od przebiegu zimy. - Nigdy nie wiemy, ile i jakiego typu zdarzenia będą miały miejsce na autostradzie i tak naprawdę po zakończonym roku można podsumować rachunki i wystawić bilans za utrzymanie jezdni - mówi Karolina Sufleta z firmy Stalexport Autostrada Małopolska S.A.
Przykład S3
Jak się jednak okazuje, to ryzyko, które mimo wszystko się opłaca. Przykładem jest droga ekspresowa S3 pod Szczecinem - pierwszy w programie odcinek, za którego stan odpowiada prywatna firma. Gdy ogłaszano przetarg, praktycznie nie było konkurencji. - Była jedna firma - my - i jeszcze to nie było takie popularne - mówi Edward Malinowicz, współwłaściciel firmy "Maldrobud".
Dziś o nowe kontrakty walczy ok. 70 firm.
Autor: kde\mtom / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24