Nawet dwanaście pensji będzie musiał oddać urzędnik, który wydał bezprawną decyzję. Na finansowej karze może się nie skończyć, bo sejmowa podkomisja bierze pod uwagę również trzy lata więzienia dla pracownika administracji publicznej.
O tym, czy urzędnik będzie obarczony odpowiedzialnością finansową za podejmowanie decyzji z naruszeniem prawa, zadecydują posłowie. W czwartek sejmowa podkomisja będzie głosowała nad zmianami w prawie o odpowiedzialności urzędników.
- Sejm może uchwalić tę ustawę w ciągu najbliższych dwóch miesięcy – zapowiada na łamach "Dziennika Gazety Prawnej" przewodniczący podkomisji Marek Wójcik (PO).
Prokurator skieruje do sądu powództwo przeciwko funkcjonariuszowi. A sąd określi, czy i jak urzędnika należy ukarać. poseł PO, Marek Wójcik
Paraliż?
Zdaniem urzędników, tak surowe kary za błąd mogą spowodować paraliż prac w urzędach, bo każdy z pracowników administracji publicznej przed podjęciem decyzji będzie wolał dwa razy się zastanowić.
Oznacza to usztywnienie formalizmu, z drugiej zaś świadome wydłużanie procesu decyzyjnego poprzez rozmydlanie indywidualnej odpowiedzialności – prognozują.
Państwo straci, straci i urzędnik
Pociągnięcie urzędnika do odpowiedzialności nie będzie łatwe. Będzie to możliwe dopiero w sytuacji, gdy na jego błędnej decyzji straci Skarb Państwa. Wówczas kierownik urzędu, którego pracownicy zawinili, będzie musiał zawiadomić prokuraturę.
– Prokurator skieruje do sądu powództwo przeciwko funkcjonariuszowi. A sąd określi, czy i jak urzędnika należy ukarać – tłumaczy "DGP" poseł Wójcik.
Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu