11 godzin trwała operacja wszczepienia implantów stawów skroniowo-szczękowych u 23-letniej pacjentki z Olsztyna. Operacja przebiegła pomyślnie, choć pojawiły się poważne komplikacje.
Jak przyznaje szefowa zespołu operującego dr Anna Bromirska-Małyszko, duże problemy wyniknęły z tego, iż gałęzie żuchwy, na których miały być osadzone sztuczne stawy były zmienione i wąskie więc lekarze musieli dokonać dodatkowo przeszczepu kości. I właśnie konieczność dokonania rekonstrukcji kości przedłużyła zabieg. Początkowo - jak oceniali lekarze - miał on trwać do 8 godzin, a przedłużył się do 11.
Bromirska-Małyszko podkreśliła, że dodatkową komplikacją było także to, iż pacjentka przechodziła wcześniej już cztery operacje. Po nich powstały zrosty i blizny, które utrudniały precyzyjne operowanie żuchwy.
"Jak z nogą w gipsie"
Teraz przed pacjentką długa, kilkumiesięczna rehabilitacja, dzięki której będzie mogła normalnie funkcjonować. Justyna od wczesnego dzieciństwa miała unieruchomioną żuchwę, nie mogła jeść stałych pokarmów a wyłącznie płynne, miała trudności z mówieniem czy myciem zębów.
Rehabilitacja będzie polegać na wzmacnianiu mięśni żuchwy poprzez intensywne ćwiczenia. -To tak jak z nogą w gipsie, gdy zdejmuje się gips, mięśni jest o połowę mniej, ponieważ zanikają gdy narząd nie pracuje, a Justyna nie otwierała buzi przez 22 lata - powiedziała ordynator.
Podkreśliła jednak, że atutem pacjentki jest jej młody wiek i duża determinacja, by normalnie żyć.
Pierwsza taka w Polsce
Operacja przeprowadzona w Olsztynie jest pierwszą tego typu w Polsce, ponieważ do tej pory w kraju nie wszczepiano jednocześnie obu stawów.
Justyna pochodzi z wioski pod Górowem Iławeckim. Na skutek urazu okołoporodowego nie wykształciły się u niej stawy skroniowo-szczękowe a mięśnie, dzięki którym żuchwa jest ruchoma, zanikły.
Pacjentka przeszła do tej pory kilka operacji, w tym dwie w Stanach Zjednoczonych; niestety nie przyniosły one spodziewanych rezultatów.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot. Adrian Starus/ PAP