- Latanie samolotem akrobacyjnym to moja największa pasja. Latam też dreamlinerami, ale to jest bardziej praca. Nie porównywałbym czegoś takiego do samolotu liniowego. To jak bolid Formuły 1 przy autobusie komunikacji miejskiej. Emocje są niesamowite - powiedział przed kamerą TVN24 pilot Artur Kielak.
W sobotę wziął udział w Festiwal Wiatru w Giżycku, gdzie nad taflą jeziora Niegocin odbywały się (przede wszystkim nocne) pokazy lotnicze.
Pilotaż połączony z efektami świetlnymi i muzyką
Można było oglądać samoloty akrobacyjne, paralotnie i inne statki powietrzne, które – jak piszą organizatorzy imprezy na swojej stronie internetowej – rozświetlają noc, łącząc precyzyjny pilotaż z efektami świetlnymi i muzyką.
- Zastanawiałem się jak ktoś się czuje siedząc w tym samolocie, jak wytrzymuje te piruety, obroty, "beczki" itd. Jeżdżę trochę motorem. To pewnie 10 procent tego, co oni muszą tam czuć - opowiadał nam jeden z widzów.
Dali radę pomimo nie najlepszej pogody
Natomiast prezes Grupy Falco Jarosław Balcerzewski, organizator festiwalu stwierdził, że piloci dali sobie radę, mimo deszczowej pogody.
- Począwszy od Artura Kielaka, Firebirdsów (grupy akrobacyjnej Firebirds – przyp. red.) przez mniejsze samoloty; wybrańca, który latał na Tercelu (dwuosobowym wiatrakowcu – przyp. red.); samoloty AT-3 (niewielkie samoloty szkolno-treningowe – przyp. red.); BushCat-y (lekkie samoloty sportowe – przyp. red.). A w finale wystąpiła grupa Flying Dragons Team (grupa motoparalotniowa), która zrobiła niesamowitą robotę - mówił przed kamerą TVN24.
Najbardziej widowiskowe "beczki" i "pętle"
Sebastian Nowicki z Grupy Firebirds przekonywał, że w akrobacji zespołowej najbardziej widowiskowe są "pętle", "beczki" czy też "beczki baryłkowate".
- Staramy się to zrobić najlepiej jak możemy. Wymaga to bardzo dużo treningu i zaangażowania – podkreślał.
Potrzebne są lata treningu
Radek Izdebski, pilot Aeroklubu Warszawskiego z Air Show Team "Dwójka z AW" mówił nam z kolei, że wszystko jest dokładnie wytrenowane.
- To nie jest tak, że przyjechaliśmy tutaj i nagle wpadamy na pomysł jak polatamy. To są lata treningu. Oczywiście pokaz jest tak przygotowany przez organizatora, że nawet jeśli tak wieje jak teraz, wszystko jest precyzyjnie wykonane - stwierdził.
Motoparalotniarze obawiali się wiatru
Nie było do końca pewne, czy uda się przeprowadzić pokazy motoparalotni. Członkowie grupy Flying Dragons Team mówili przed kamerą TVN24, że ich statki powietrzne są stosunkowo wolne i podatne na warunki atmosferyczne.
- Mamy dość spory wiatr. Obawialiśmy się, że nie będziemy w stanie dolecieć do strefy pokazu. Udało się, mamy nadzieję że spełniliśmy oczekiwania - mówili.
Pokazy organizowane są przez wspomnianą Grupę Falco oraz Giżycko. Impreza przyciąga co roku tysiące widzów z całego kraju.
Autorka/Autor: tm/b
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24