34-latek podejrzany o brutalny atak, do którego na początku kwietnia doszło w Elblągu, został zatrzymany przez policję w Warszawie. Zaatakowany wtedy 40-latek kilka dni po zdarzeniu zmarł w szpitalu.
Policja zatrzymała w Warszawie 34-letniego mężczyznę podejrzanego o brutalny atak, do którego na początku kwietnia doszło przy ul. Dąbrowskiego w Elblągu. Ofiarą był 40-letni mężczyzna, który w samochodzie został raniony ostrym narzędziem. Zmarł w szpitalu kilka dni po zdarzeniu.
"[Napastnik - przyp. red.] najpierw wybił szybę w pojeździe, a potem gazem łzawiącym obezwładnił przebywające w nim osoby i zranił mężczyznę ostrym narzędziem. Wyrwał mężczyźnie saszetkę z pieniędzmi, którą posiadał, a następnie swoim pojazdem oddalił się z miejsca zdarzenia" - podała po zdarzeniu policja.
Kierująca samochodem kobieta nie odniosła żadnych obrażeń.
Policjanci przekazali do sądu zebrany w tej sprawie materiał. Podejrzany o atak mężczyzna został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Grozi mu kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Autorka/Autor: ng/gp
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: KMP Elbląg