Mało znany związek zawodowy wygrywa kolejne przetargi na pranie górniczych ubrań. Jest tani. Wysyła ludzi na bezrobocie, a prać muszą jako wolontariusze. Sprawę bada prokuratura, informuje "Gazeta Wyborcza".
Najtaniej górnicze ubrania (a to w dużych kopalniach nawet 50 ton miesięcznie) pierze Ogólnopolski Związek Zawodowy Miast i Wsi "Rybnik 90". Związek powstał w 1993 r. z inicjatywy 12 górników. Aktualnie nie ma swoich struktur w żadnym zakładzie.
Za kilogram ciuchów, które wrzucają do pralki, "Rybniczanie" biorą 1,99 zł. To prawie połowa tego, co proponuje konkurencja. Jak to możliwe? Otóż Rybnik 90 nie zatrudnia pracowników na etat. Po wygraniu przetargu - już w 13 kopalniach - dotychczasowi pracownicy pralni mają do wyboru: albo wstępują do związku, podpisują umowę, że pracują jako wolontariusze i idą na bezrobocie, albo wylatują z roboty.
Wolontariusze dostają wtedy z pośredniaków zasiłek - w zależności od miast 450-550 zł - a związek nie musi płacić za nich składek do ZUS-u. Dodatkowo Rybnik 90 obiecuje wolontariuszom, że co miesiąc da im co najmniej 500 zł zapomogi. Razem to już prawie tyle co pensja
Źródło: "Gazeta Wyborcza"