Po zaostrzeniu 1 grudnia zasad wydawania wiz, z naszego kraju może zniknąć większość Ukraińców, Białorusinów i Rosjan. Nie będzie komu opiekować się dziećmi, sprzątać mieszkań, remontować i budować domów.
1 stycznia Polska przystąpi do umowy z Schengen. To oznacza, że mieszkańcy 24 państw Europy mogą przekraczać granice tych krajów, nawet nie pokazując dowodu tożsamości. Warunkiem dołączenia przez nasz kraj do tego grona było jednak zaostrzenie kontroli na granicy wschodniej, która odtąd będzie kresem wspólnego obszaru. Polska musiała też zaostrzyć zasady wydawania wiz dla przyjezdnych z państw WNP, bo od tej pory będzie ona uprawniała do podróżowania już nie tylko po Polsce, ale po całej Unii poza Wielką Brytanią i Irlandią.
- Spodziewamy się istotnego spadku liczby przyjezdnych - mówi otwarcie Jacek Junosza-Kisielewski z działu konsularnego MSZ.
Białorusini i Ukraińcy podczas niedawnych konsultacji z polskimi dyplomatami wyprosili odroczenie terminu wprowadzenia nowych regulacji do 1 grudnia, zaledwie miesiąc przed poszerzeniem strefy Schengen.
Najgorzej mają Białorusini, których do tej pory przyjeżdżało do Polski około 300 tys. rocznie. Z powodu reżimu w Mińsku Bruksela nie zgodziła się na wprowadzenie dla nich ułatwień. Wizy będą więc kosztować 60 euro, co stanowi na Białorusi równowartość przeciętnej miesięcznej pensji.
Źródło: "Dziennik", tvn24.pl