Myślę, że to, co zobaczymy w najbliższych dniach, to będzie absolutne odwrócenie tego, co było - oceniła w "Faktach Po Faktach" w TVN24 doktor Renata Nowaczewska, amerykanistka z Uniwersytetu Szczecińskiego, która mówiła w programie o rozpoczynającej się prezydenturze Donalda Trumpa. Drugi gość programu, dr hab. Tomasz Płudowski, zwracał uwagę, że "Trump rzeczywiście stawia na te sprawy, których oczekują od niego wyborcy".
INAUGURACJA DONALDA TRUMPA. WYDANIE SPECJALNE OD GODZINY 15 w TVN24 i TVN24 GO
W poniedziałek odbędzie się zaprzysiężenie Donalda Trumpa na 47. prezydenta USA. O to, czego można się spodziewać po tej prezydenturze, rozmawiali goście "Faktów po Faktach" w TVN24: dr Renata Nowaczewska, amerykanistka z Uniwersytetu Szczecińskiego oraz dr hab. Tomasz Płudowski, politolog, amerykanista z Akademii Ekonomiczno-Humanistycznej w Warszawie.
Nowaczewska: jak wysoko może polecieć Trump?
Dr Nowaczewska zauważyła, że "jak nisko prezydent Donald Trump może upaść, to już widzieliśmy". - Więc ja bym chciała w tej kolejnej kadencji zobaczyć, jak może wysoko polecieć. Może jak rakiety Elona Muska, jego bliskiego przyjaciela? - powiedziała. - Potrafię sobie wyobrazić, że w tej kadencji Elon Musk poleci na Marsa. Bo dlaczego nie? Dlaczego nie marzyć? - dodała.
Zapytana o Muska, Nowaczewska zauważyła, że on sam prezydentem zostać nie może, bo nie jest obywatelem USA. Urodził się w RPA - Republice Południowej Afryki.
- Ale można zawsze zmienić konstytucję. Tak jak Donald Trump (planuje zmienić - red.) czternastą poprawkę do konstytucji, że osoby, które się urodziły w Stanach Zjednoczonych, wcale nie będą z automatu obywatelami, to może zrobi poprawkę dla Elona Muska - powiedziała amerykanistka.
CZYTAJ WIĘCEJ W PREMIUM: Jak Donald Trump urządzi nam świat. Pieniądze są najważniejsze
Obsesja na punkcie "succes story"
W dalszej części rozmowy dr Nowaczewska zauważyła, że "dla Amerykanów te sukcesy, ten success story, od pucybuta do milionera, zawsze działa na wyobraźnię".
- Amerykanie żyją tym mitem. Oni kochają wyobrażać sobie, co mogą osiągnąć, że właściwie nie ma granicy. Tutaj chciałam się odnieść do przemówienia inauguracyjnego prezydenta Kennedy'ego, który wyraźnie stwierdził, że do końca dekady człowiek stanie na księżycu. I właściwie ten mit nie tyle wielkiej Ameryki, ale teoria pogranicza amerykańskiego, najpierw miała być ta ekspansja na zachód i właściwie nie ma granicy, zdobywamy cały kontynent, później idziemy poza kontynent. I jak już (...) będziemy mieli wpływy czy polityczne, czy gospodarcze poza kontynentem w zachodniej półkuli, to dlaczego nie dzielić się tym wspaniałym systemem? - wskazała dr Nowaczewska.
Amerykanistka stwierdziła, że Amerykanie robią tak od wielu pokoleń i "żyją takim wyobrażeniem, że każdy tam może osiągnąć taki sukces, jak załóżmy właśnie na miarę Elona Muska, czy Jeffa Bezosa".
Czego zaś możemy spodziewać się w najbliższych dniach?
- On (Donald Trump - red.) obiecywał w poprzedniej kadencji, czy przed objęciem prezydentury, że przebuduje gospodarczo Amerykę, że przebuduje infrastrukturę, że uniezależni przemysł amerykański, że sprowadzi produkcję do Stanów Zjednoczonych. Wiele rzeczy nie zrobił, natomiast udało się to, jeśli chodzi na przykład o ten pakiet infrastrukturalny, czy w miarę uniezależnienie Stanów Zjednoczonych od produkcji czipów, udało się to Bidenowi - zauważyła. - Myślę, że (to, co - red.) zobaczymy w najbliższym czasie, w najbliższych dniach, to będzie absolutne odwrócenie tego, co było - oceniła.
Dr Nowaczewska stwierdziła, że "Trump się nie zmienia. Trump jest, jaki jest". - Nie wiem, czy to kwestia osobowości, czy kwestia już także wieku, ale myślę, że to będzie casus sprzed ośmiu lat, kiedy on chciał przede wszystkim wymazać wszystkie osiągnięcia administracji Obamy wówczas, a w tej chwili już mówi, że chce wykreślić wszystko to, co wprowadził Biden - wskazała.
"Trump stawia na te sprawy, których oczekują od niego wyborcy"
Doktor habilitowany Tomasz Pudowski, pytany z kolei o to, czego możemy się spodziewać w pierwszym dniu prezydentury Donalda Trumpa, stwierdził, że "Trump rzeczywiście stawia na te sprawy, których oczekują od niego wyborcy".
- Nie wiem, czy jest w stanie dokonać tej deportacji w całości, dlatego, że to jest bardzo duże przedsięwzięcie i gdyby nawet wykorzystał wojsko, jak wcześniej zapowiadał, co też jest dosyć nietypowe, to podejrzewam, że on się może częściowo wycofać z tych planów - wskazał politolog.
Dlaczego? Amerykanista przypomniał, że "siła robocza jest po prostu potrzebna w Stanach Zjednoczonych". Wskazał, że "chodzi o to głównie, żeby obniżyć (...) wielkość imigracji nielegalnej", ale podkreślił, że te liczby "po prostu są gigantyczne już od lat".
Człowiek pokoju, czy człowiek wojny?
Prowadzący program Piotr Marciniak zauważył, że w trakcie kampanii Trump prezentował się jako "człowiek pokoju", jednak w ostatnich dniach przedstawiał "tyrady" w sprawie Kanady, Grenlandii, Kanału Panamskiego czy Zatoki Meksykańskiej. Dr Nowaczewska pytana o to, co one oznaczają, stwierdziła, że prezydent Donald Trump "zachłysnął się dokonaniami prezydentów, takiego prezydenta, jak Andrew Jackson".
- W poprzednim jego gabinecie owalnym, jakbyśmy spojrzeli na zdjęcia, to portret Andrewa Jacksona wisiał. Z jednej strony to był prezydent o wielkich ambicjach prezydent, myślący już w kategoriach wielkiej Ameryki i z drugiej strony jako wręcz Robin Hood, reprezentant ludu - powiedziała dr Nowaczewska. Dodała, że Donald Trump "już wielokrotnie wskazywał na to, że on podziwia takich prezydentów".
Wypowiadając się na temat twierdzeń Trumpa o Kanale Panamskim i Grenlandii, doktor oceniła: - To są mrzonki.
Wtórował jej dr Pudowski, który zauważył, że podobnie jest z kanałem La Manche, na którego Brytyjczycy również mają własną nazwę. - Więc w dużym stopniu tu chodzi o język, o temat, o ideę. Zapisanie się w historii również - wskazał.
Na pytanie o to, czy "Donald Trump przynosi pokój, czy zwiększa napięcia" amerykanista stwierdził, że on "nadal gra w filmie, w którym jest kowbojem świata i myślę, że liczy na to, że to wystarczy". Wyraził przy tym nadzieję, że retoryka, którą amerykański polityk stosuje o zdobyciu Grenlandii czy Kanady stosowana jest głównie na potrzeby jego wyborców.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Will Oliver/EPA/PAP