Ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego zostali wezwani na pomoc przez turystów, którzy utknęli pod Kozią Przełęczą. Okazało się, że trójka miłośników gór wyruszyła na szlak bez zimowego wyposażenia i przygotowania.
Zgłoszenie o potrzebujących pomocy turystach ratownicy TOPR dostali w czwartek. Jak tłumaczą ratownicy, wybrany przez nich szlak był bardzo trudny, a sami turyści nie mieli kompletnego zimowego wyposażenia i przygotowania. Sytuacja była tym trudniejsza, że w Tatrach obowiązywał trzeci stopień zagrożenia lawinowego i wiał silny wiatr.
Ratownicy ruszyli pieszo
Na pokładzie śmigłowca nad Zmarzły Staw przetransportowano dwójkę ratowników, którzy dalej pieszo udali się w kierunku wzywających pomocy turystów.
- Podczas kolejnego lotu z ratownikami pogoda uniemożliwiła desant ratowników w tym samym miejscu, w związku z czym na Kozią Przełęcz ratownicy ruszyli pieszo znad Czarnego Stawu – relacjonował ratownik dyżurny.
Czytaj też: Ratownicy i śmigłowiec TOPR w akcji. "Turysta schodził z Rysów. Potknął się na kamieniu i upadł"
Po zmroku przy pomocy lin ratownicy bezpiecznie sprowadzili trójkę turystów do schroniska na Hali Gąsienicowej. Wyprawa zakończyła się o godzinie 21.
Ratownicy TOPR po raz kolejny apelują o rozsądne planowanie górskich wypraw, stosownie do umiejętności. W piątek w Tatrach wciąż obowiązuje trzeci - znaczny - stopień zagrożenia lawinowego. Kozia Przełęcz to jeden z najtrudniejszych ogólnodostępnych szlaków w Tatrach. W warunkach zimowych niemożliwy do zdobycia bez specjalistycznego sprzętu.
Źródło: PAP / tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe / A. Mikler