Mieli otruć bułgarskiego biznesmena. Trzech Rosjan usłyszało zarzuty

Skripal i jego córka zostali otruci substancją Nowiczok produkowaną w czasach ZSRR
Skripal i jego córka zostali otruci substancją Nowiczok, produkowaną w czasach ZSRR (02.07.2019 r.)
Źródło: Reuters Archiwum

Trzech Rosjan zostało w piątek w Bułgarii oskarżonych o próbę zabójstwa biznesmena z branży zbrojeniowej Emiliana Gebrewa oraz jego syna i partnera biznesowego. Zarzuty wobec rosyjskich obywateli, będących według bułgarskiej prokuratury agentami rosyjskiego wywiadu wojskowego, zaogniły stosunki na linii Sofia-Moskwa.

Prokuratura w Sofii w komunikacie poinformowała, że dysponuje podrobionymi dokumentami z fałszywymi nazwiskami, pod którymi Rosjanie wjechali do Bułgarii: Siergiej Pawłow, Siergiej Fiedotow oraz Gieorgij Gorszkow. W okresie od 28 kwietnia do 4 maja 2015 roku mieli oni dokonać próby umyślnego zabójstwa biznesmena w sposób zagrażający życiu wielu osób. Obecnie, według prokuratury, osoby te żyją w Moskwie pod własnymi nazwiskami, których nie podano w komunikacie.

Próba otrucia biznesmena

W kwietniu 2015 roku Gebrew po oficjalnej kolacji źle się poczuł i stracił przytomność. Mniej więcej w tym samym czasie podobne objawy zaobserwowano u jego syna. Następnego dnia Gebrew został przyjęty do szpitala, gdzie spędził 20 dni. Po pojawieniu się w mediach wiadomości o próbie otrucia byłego agenta GRU Siergieja Skripala w angielskim Salisbury w 2018 roku Gebrew stwierdził, że miał takie same objawy.

Dochodzenie w sprawie próby otrucia bułgarskiego biznesmena wszczęto jeszcze w tym samym roku, po czym umorzono je kilka miesięcy później i wznowiono w październiku 2018 roku. Według Gebrewa przyczyną próby zamachu na jego życie były zrealizowane przez należące do niego zakłady transakcje sprzedaży broni Ukrainie.

Zarzuty wobec rosyjskich obywateli, będących według prokuratury agentami rosyjskiego wywiadu wojskowego, zaogniły stosunki bułgarsko—rosyjskie, i tak napięte w ostatnim półroczu, gdy m.in. wydalono z Bułgarii trzech rosyjskich dyplomatów za szpiegostwo.

Bułgarski premier i brudne pieniądze

W piątek w sprawie pojawił się dodatkowy element – powiązanie nazwiska bułgarskiego premiera Bojko Borisowa z praniem brudnych pieniędzy, za czym, zdaniem Borisowa, stoi Rosja.

Hiszpańska prokuratura potwierdziła oficjalnie w piątek, że prowadzi dochodzenie przeciw bułgarskiemu premierowi w sprawie prania brudnych pieniędzy. Chodzi o około 5 mln euro na zakup luksusowej willi i sklepu w Barcelonie. Obszerny materiał w tej sprawie publikował barceloński dziennik "El Periodico", według którego zamieszani w nielegalne transfery pieniędzy są, oprócz premiera, biznesmen Walentin Złatew, do niedawna szef zarządu należącej do rosyjskiego koncernu Łukoil rafinerii Neftochim, oraz pracownik tej spółki Aleksander Czauszew. Borisow odrzucił wszelkie zarzuty dotyczące posiadania przez niego majątku w Barcelonie i określił je jako "hybrydowy atak Moskwy". Jego zdaniem "publikacja hiszpańskiej gazety, natychmiast odnotowana przez (rosyjską agencję prasową) TASS, jest zagraniem policyjnym", które miało na celu doprowadzenie do puczu przeciw niemu. Hiszpańska policja potwierdziła, że na podstawie informacji przekazanych przez bułgarską europosłankę Elenę Jonczewą i opozycyjny ruch Boec, prowadzi dochodzenie przeciw premierowi unijnego państwa.

Czytaj także: