- Marszałek musi pilnować, aby niektóre kwestie rozwiązań systemowych proponowanych przez posłów nie zastąpiły działań rządowych - mówi "Gazecie Prawnej" marszałek Sejmu Bronisław Komorowski.
- Można stworzyć ostrzejsze reguły tworzenia projektów poselskich, tak jak obowiązują przepisy wewnętrzne w rządzie, które narzucają pewne ramy dla projektów rządowych ustaw - uważa Komorowski.
- Szukam w tej chwili w porozumieniu z ministrem finansów nowego rozwiązania w regulaminie Sejmu, które by ograniczyło radosną twórczość posłów, którzy nie biorą odpowiedzialności za budżet. Być może znajdziemy również rozwiązania, które narzuciłyby większe rygory natury formalnej - dodaje.
Według marszałka, jest jeszcze jedna choroba polskiego parlamentaryzmu - duża liczba projektów rządowych, które są wnoszone przez kluby parlamentarne. Powoduje to, że rządy w ten sposób unikają czasem odpowiedzialności za projekt, posłowie go zmieniają i projekt żyje własnym życiem.
- Nie ma pełnej odpowiedzialności za finał tych prac. Natomiast projekty rządowe można i trzeba pilotować aż do podpisu prezydenta. Projekty ustaw oddane posłom zawsze grożą popsuciem prawa - ocenia Bronisław Komorowski.
Źródło: "Gazeta Prawna"