Radosław Parda, poseł LPR i ojciec małego Antosia, napisał do marszałka Ludwika Dorna prośbę o postawienie w Sejmie specjalnego urządzenia, za którego pomocą on i inni młodzi ojcowie będą mogli przewijać swoje pociechy - informuje "Życie Warszawy".
– Często zdarza się tak, że niespodziewanie muszę pojawić się w Sejmie, a żona jest zajęta, więc muszę zająć się dzieckiem. Chciałbym je móc gdzieś przewinąć – mówi Parda. Znalazł już sojusznika - poseł Samoobrony Grzegorz Skwierczyński miesiąc temu został ojcem, również Antoniego. – Pamiętam, jak raz żona poszła na zakupy, ja zostałem w biurze poselskim z synkiem i nie miałem gdzie zmienić mu pieluchy. Dobrze by było, gdyby w Sejmie pojawiła się taka możliwość – opowiada "Życiu" poseł.
Na razie jednak nie wiadomo, czy marszałek poprze tę inicjatywę, bo jest na urlopie. – Na pewno się z nią zapozna – zapewnia gazetę Witold Lisicki, rzecznik Ludwika Dorna. Pomysł Pardy bardzo spodobał się także Tadeuszowi Cymańskiemu z PiS, który jest ojcem piątki dzieci. – Taki przewijak w dużych instytucjach powinien być standardem. Sam zabieram często dzieci do Sejmu i muszą na przykład czekać na mnie na korytarzu lub w sekretariacie, bo nie ma dla nich kącika – żali się Cymański.
Parda wyobraża sobie dwa sposoby zamontowania w Sejmie przewijaka. – Mógłby być stojący lub przymocowany do ściany i w razie potrzeby rozkładany – wyjaśnia. Jego zdaniem, przewijak powinien stać w koedukacyjnej toalecie tak, by mogli z niego korzystać zarówno ojcowie, jak i mamy. Poseł LPR szacuje, że koszt takiego przewijaka to ok. 250 zł - czytamy w "Życiu".
Źródło: "Życie Warszawy"