Poseł LPR tropi gejów na pływalni

Geje spotykają się w opolskiej pływalni Akwarium - odkrył poseł LPR Marek Kawa. "Każdy miś znajdzie tu swojego amatora" - reklamują się. Poseł Ligi żąda od prezydenta Opola, by coś z tym zrobił - ujawnia "Nowa Trybuna Opolska".

"Basen Gej Friendly. Bardzo miła atmosfera" - w ten sposób opolscy geje zachęcają w internecie do czwartkowych wizyt na basenie Akwarium w Opolu. Schadzki noszą nazwę "Misiowych czwartków". Gejowskie spotkania na basenie zaniepokoiły asystentów posła LPR Marka Kawy. Anonse znaleźli na trzech różnych portalach. Ich szef skierował w tej sprawie interpelację do prezydenta Opola.

"Wzburzyło mnie to, że takie rzeczy dzieją się w publicznym ośrodku" - przyznaje poseł Kawa. Według niego, basen jest przepełniony i brakuje w nim miejsca dla szkolnej młodzieży. "Gdyby tam się spotykali faszyści albo pedofile, byłaby z tego wielka burza" - uważa.

W tej sytuacji opolski ratusz podszedł do sprawy poważnie. Maciej Płuska, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, któremu podlega pływalnia oraz Janusz Trzepizur, kierownik basenu, przez kilka czwartków badali sprawę. Nie zauważyli, by mężczyźni chodzili po basenie trzymając się za ręce - pisze gazeta.

Po czym poznać, czy facet w kąpielówkach i czepku jest gejem? Znakiem rozpoznawczym ma być pasek (z kluczem do szafki w szatni) założony na prawą rękę. "Raz widziałem tam znajomego lekarza z paskiem właśnie na prawej ręce" - śmieje się Janusz Trzepizur. "Niektórzy zakładają je na nogi, czy to też coś oznacza?" - docieka. "Wolałbym, by dzieci nie miały kontaktu z takimi zorganizowanymi grupami" - nie ustępuje poseł Kawa. "Gdyby to był prywatny ośrodek, nic byśmy nie mówili" - dodaje.

Źródło: "Nowa Trybuna Opolska"

Czytaj także: