Pracownicy urzędów skarbowych grożą, że jeśli rząd nie znajdzie pieniędzy na podwyżki dla nich, pójdą w ślady protestujących niedawno celników i zaczną masowo brać zwolnienia lekarskie i urlopy na żądanie - donosi środowy dziennik "Polska".
Według gazety, takie działania mogą na wiele dni sparaliżować system skarbowy. Tym bardziej że zbliża się czas rozliczeń PIT za 2007 r.
"O ile jednak strajk celników był uciążliwy dla kierowców ciężarówek, którzy godzinami wyczekiwali na odprawę graniczną, o tyle strajk urzędników skarbowych odczują w zasadzie tylko ci podatnicy, którzy czekają na zwrot nadpłaconego podatku" - czytamy na łamach "Polski".
Gazeta dodaje jednak, że za każdy dzień zwłoki ponad ustawowy termin fiskus musi zapłacić podatnikowi odsetki w wysokości połowy stopy lombardowej NBP – w skali roku to dziś 3,375 proc.
Według "Polski", urzędnicy skarbowi są zdesperowani. "Osoba z wyższym wykształceniem zaczynająca pracę w urzędzie dostaje na początku średnio 1,2 tys. zł brutto – powiedział dziennikowi przewodniczący Sekcji Krajowej Pracowników Skarbowych NSZZ Solidarność Tomasz Ludwiński.