Napisała do mnie „telewidz-ka”: „Czy Pan Piotr wie, że taki blog istnieje w sieci? Będzie mi miło, jak odpisze Pan, że to jednak Pana blog, bo już tyle fałszywek widziałam, że aż posiwiałam”.
Jeśli chodzi Pani o ten blog, na którym teraz piszę, to tak, wiem, że istnieje… Myślę, że jest rzeczywiście mój - skoro widnieje na naszej oficjalnej stronie, to chyba nikt nie mógłby się pode mnie podszyć. Ale na Pani życzenie chętnie to potwierdzam, choć właściwie, przy tym stopniu podejrzliwości, skąd pewność, że to potwierdzam ja, a nie kto inny? :)