- Stać go, niech za te apartamenty zapłaci i przestańmy się tym wreszcie zajmować - powiedziała w środę w "Faktach po Faktach" kandydatka Nowej Lewicy w wyborach prezydenckich Magdalena Biejat. Wicemarszałkini Senatu odniosła się w ten sposób do sprawy korzystania przez Karola Nawrockiego z apartamentu w muzealnym kompleksie hotelowym, gdy był dyrektorem Muzeum II Wojny Światowej. Biejat zwróciła się też z apelem do Rafała Trzaskowskiego w związku z jego propozycją niewypłacania 800 plus obywatelom Ukrainy, którzy nie pracują i nie płacą podatków w Polsce.
20 stycznia "Gazeta Wyborcza" ujawniła, że Nawrocki jako dyrektor Muzeum II Wojny Światowej przez ponad pół roku korzystał nieodpłatnie z apartamentu deluxe w muzealnym kompleksie hotelowym, choć mieszka zaledwie pięć kilometrów od niego. "Wyborcza" oszacowała, że "w sumie w latach 2018-20 Nawrocki zarezerwował 19 pobytów, a w okresie 2020-21 aż 182". "Razem to 201 dni, w tym 197 w apartamencie" - dodał dziennik.
"GW" pisze, że Nawrocki w czasach, gdy był dyrektorem Muzeum II Wojny Światowej, "nie zapłacił za pobyt w hotelu ani grosza". "Przy maksymalnej zniżce (80 procent) cena "pracownicza" wyniosłaby dla niego za wszystkie rezerwacje około 25,6 tysięcy złotych, a przy zniżce 40 procent - 51,2 tysiąca złotych. Komercyjnie - ponad 120 tysięcy" - wyliczyli dziennikarze "GW".
"Ma ode mnie gratis tę poradę"
- Oczywiście powinien za niego zapłacić. Powinien zapłacić tyle, ile się należy. Stać go na to, niech za te apartamenty zapłaci i przestańmy się tym wreszcie zajmować - powiedziała w "Faktach po Faktach" Magdalena Biejat, kandydatka Nowej Lewicy w wyborach prezydenckich. Dodała, iż "to jest skandaliczne, że musimy dzisiaj komentować kolejne przygody pana Nawrockiego".
Zdaniem wicemarszałkini Senatu Nawrocki "powinien to załatwić raz a dobrze". - Posłużyłoby to też jemu samemu, dobrze mu radzę. Ma ode mnie gratis tę poradę - mówiła. Zaproponowała, żeby zamiast "apartamentami pana Nawrockiego" zająć się "konkretnymi problemami".
- Kryzysem na rynku mieszkaniowym, problemami z dostępem do ochrony zdrowia, sytuacją zapaści demograficznej u nas w Polsce - wyliczała. To jej zdaniem "są problemy, które powinny wybrzmieć w kampanii, a nie to, że pan Nawrocki po raz kolejny wykorzystywał publiczne środki w ten czy inny sposób".
Biejat: takich dziwnych sytuacji z Nawrockim mamy już trochę
Magdalena Biejat odniosła się również do tego, że Karol Nawrocki zaprzeczał, jakoby spotkał się w piątek z kierownictwem Prawa i Sprawiedliwości w siedzibie tej partii przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie. W środę prezes PiS Jarosław Kaczyński przyznał, że spotkał się z kandydatem na prezydenta popieranym przez jego partię.
- To jest w ogóle zabawne, że pan Nawrocki, który jest kandydatem Prawa i Sprawiedliwości (...) nie wiem, wstydzi się swojego komitetu, swojego zaplecza. Nie rozumiem w ogóle, co tu się wydarzyło - powiedziała. Dodała, że "takich dziwnych sytuacji z panem Nawrockim mamy już trochę". - Kiedy na przykład ostatnio pan obywatelski kandydat w sali, którą opłaciło Prawo i Sprawiedliwość, klaskał księdzu, który nawoływał do nawalanki z profesorem, który go krytykuje - zaznaczyła.
We wtorek na spotkaniu Karola Nawrockiego z mieszkańcami Ciechanowa głos zabrał proboszcz jednej z tamtejszych parafii. Ksiądz powiedział do kandydata PiS, żeby "prawy prosty albo lewy wymierzył, kiedy go spotka", mówiąc o prof. Antonim Dudku, który krytykował Nawrockiego za jego działalność w Instytucie Pamięci Narodowej. Nawrocki podziękował duchownemu za jego wypowiedź i wsparcie. Następnego dnia powiedział na konferencji prasowej, że "tej uwagi i tego życzenia księdza (dotyczącego prof. Dudka - red.) oczywiście nie przyjmuje".
Biejat o propozycji Trzaskowskiego: to tworzenie sztucznego problemu
Kandydatka Nowej Lewicy w wyborach na prezydenta skomentowała propozycję Rafała Trzaskowskiego, prezydenta Warszawy i kandydata KO na prezydenta, o niewypłacaniu świadczenia 800 plus obywatelom Ukrainy, którzy nie pracują i nie płacą podatków w Polsce.
Jej zdaniem jest to "tworzenie sztucznego problemu, a potem wymyślanie sztucznych rozwiązań". - Prawda jest taka, że Ukraińcy i Ukrainki, którzy mieszkają w Polsce, którzy uciekli przed wojną, są dzisiaj najbardziej aktywną zawodowo grupą społeczną, jeśli chodzi o mniejszości narodowe - powiedziała.
- W związku z tym problemem nie jest to, że trzeba ich do tej pracy zagonić, bo oni już pracują i Rafał Trzaskowski powinien to wiedzieć jako przedstawiciel władz Warszawy - mówiła. Dodała, że "w Warszawie tych osób jest najwięcej i widzimy to, kiedy idziemy do sklepu, do restauracji, kiedy zamawiamy taksówkę". - Te osoby, w tych miejscach, gdzie do tej pory brakowało rąk do pracy, dzisiaj te miejsca zapełniają i budują naszą gospodarkę - podkreśliła.
Uzupełniła, iż "nie możemy doprowadzić do tego, że będziemy karać dzieciaki (...) za to, że ktoś nie może znaleźć pracy". Biejat zaapelowała również do samego Rafała Trzaskowskiego: - Rafale, nie idź tą drogą, bo my jako strona demokratyczna nie powinniśmy dzisiaj budować naszej kampanii na niechęci do jakichś grup, na podbudowaniu i ściganiu się ze skrajną prawicą (...) na napuszczanie Polaków na jakieś grupy.
"To dla mnie wiadomość zaskakująca"
- To jest dla mnie wiadomość zaskakująca, bo przekonywano nas, że ludzie, którzy uczestniczyli w procederze trwającym w RARS, to jest grupa przestępcza, że de facto ludzie zaangażowani w ustawianie przetargów w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (...) współtworzyli grupę mafijną - w ten sposób Magdalena Biejat skomentowała informację, że były szef RARS został zwolniony z aresztu przez brytyjski sąd. Przeciwko Michałowi K. toczy się postępowanie ekstradycyjne w Wielkiej Brytanii.
- Teraz się okazuje. że sąd brytyjski nie przyznał racji prokuraturze. Ja nie wiem, co tu się wydarzyło, ale to jest niepokojące - uznała Biejat. Dodała, że "sprawa jest poważna".
Przypomniała, że "mówimy o ludziach, którzy ustawiali przetargi, którzy nakazywali skierowanie tych zamówień do bardzo wąskiej grupy powiązanych z politykami PiS biznesmenów" i składali "te zamówienia głęboko powyżej ceny rynkowej, dorabiając się w ten sposób kosztem nieszczęścia ludzi w czasie kryzysu związanego z covidem czy z wojną w Ukrainie".
- Ten człowiek powinien trafić do Polski, powinien zostać do Polski wysłany i powinien tutaj odpowiadać za bardzo poważne zarzuty, które mu się stawia - powiedziała.
Biejat wyraziła też wątpliwość: - Albo rzeczywiście te zarzuty są poważne, mamy dokumentację, która jest niezbita i ja oczekuję, że tak jest, albo nie. I te zarzuty powinny się bronić przed każdym sądem, niezależnie od tego, czy to jest sąd polski, czy brytyjski, czy jakikolwiek inny.
Śląski pion Prokuratury Krajowej prowadzi od 12 kwietnia 2024 r. śledztwo w sprawie nieprawidłowości w działalności RARS. Wszczęto je 1 grudnia 2023 r. w Prokuraturze Regionalnej w Warszawie i powierzono je do prowadzenia CBA, Mazowieckiemu Urzędowi Celno-Skarbowemu i Biuru Spraw Wewnętrznych Policji.
Podstawą wszczęcia postępowania były materiały zgromadzone przez CBA i dwa zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstw złożone przez Generalnego Inspektora Informacji Finansowej. Według prokuratury, zgromadzony materiał dowodowy uzasadnia podejrzenie, że przy wykonywaniu zadań w RARS dopuszczono się nadużyć obejmujących przepisy pozwalające Agencji na pominięcie procedur określonych ustawą Prawo zamówień publicznych.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24