Izraelska armia przechwyciła w sobotę kolejną rakietę wystrzeloną z Gazy przez Palestyńczyków. To drugi taki atak w ciągu ostatnich 24 godzin. W pierwszym nikt nie został ranny, natomiast w drugim poszkodowany został Izraelczyk, który biegł do schronu. Sytuacja w regionie jest napięta, odkąd Izrael zatrzymał czterech palestyńskich uciekinierów, a umowa o zawieszeniu broni została zerwana.
Izraelskie wojsko poinformowało, że Palestyńczycy wystrzelili sobotniej nocy w Strefie Gazy rakietę w kierunku południowego Izraela. Jest to drugi taki atak z enklawy w czasie krótszym niż 24 godziny, przy wzrastających obawach o wznowieniu konfliktu. Obie rakiety zostały przechwycone przez system Żelaznej Kopuły.
W drugim ataku 29-letni mężczyzna doznał lekkich obrażeń głowy po tym, jak upadł podczas biegu do schronu przeciwbombowego. Nagranie zostało zarejestrowane przez kamerę bezpieczeństwa w południowym Izraelu, pokazując moment startu tuż po godzinie 21. Atak uruchomił syreny alarmowe w mieście Sederot i okolicznych miejscowościach w południowej części kraju.
Starcia na Zachodnim Brzegu Jordanu
Tymczasem w sobotni wieczór na Zachodnim Brzegu Jordanu kilkuset Palestyńczyków starło się w kilku miejscach z izraelskimi wojskami. Palestyński Czerwony Półksiężyc poinformował, że leczy osiem osób cierpiących z powodu obrażeń od kul gumowych i kolejnych 15 przypadków wdychania gazu łzawiącego podczas starć na punkcie kontrolnym Hawara, na południe od Nablusu. Atak w sobotę wieczorem nastąpił wkrótce po tym, jak Izrael schwytał dwóch kolejnych więźniów islamskiego Dżihadu, którzy w poniedziałek uciekli z więzienia Gilboa o zaostrzonym rygorze po aresztowaniu dwóch innych dzień wcześniej. Do wystrzelenia dwóch rakiet doszło dzień po tym, jak wysłannik Kataru w Gazie powiedział, że próby wysłania pomocy jego kraju do Strefy Gazy, w tym dla pracowników rządu Hamasu, nie powiodły się po wycofaniu się Autonomii Palestyńskiej z umowy.
Źródło: PAP