Pozostanie wicepremierem, ale straci swoje ministerstwo. Taki los może czekać Romana Giertycha - donosi "Dziennik". Premierowi nie podoba się, że minister edukacji za mało zajmuje się pracą resortową, za to zbyt wiele energii poświęca kwestii zakazu aborcji.
Jak mówi "Dziennikowi" jeden z polityków Prawa i Sprawiedliwości, Roman Giertych powinien "wziąć się do roboty", bo w przeciwnym wypadku premier może pozbawić go funkcji Ministra Edukacji Narodowej. Wówczas szef LPR pozostałby wicepremierem bez teki.
"Dziennik" zwraca uwagę na to, że Jarosław Kaczyński udzielił już publicznej reprymendy Giertychowi i że w PiSie potraktowano ją jako ostrzeżenie. Premier oświadczył, że minister Giertych powinien zająć się pracą, a nie rozpętywaniem w UE debaty na temat aborcji i praw homoseksualistów.
Rzecznik LPR Szymon Pawłowski odpowiada jednak, że odebranie resortu Giertychowi oznaczałby koniec koalicji.
Źródło: "Dziennik"