Lecący na łeb kurs dolara zachęcił Polaków. Miesiąc przed świętami wypatrują w internecie prezentów z USA. Także luksusowych - auto o 50 tys. zł tańsze robi wrażenie, prawda? - retorycznie pyta "Metro".
W Stanach Zjednoczonych świąteczny sezon zaczął się już w lipcu. Teraz trwa najgorętszy okres promocji. Polacy także szperają po amerykańskich serwisach aukcyjnych i sklepach w poszukiwaniu prezentów. Przy kursie dolara na poziomie ok. 2,5 zł wielu z nas wciąż z niedowierzaniem porównuje ceny. Oto kilka przykładów:
Nowe Audi A4 kosztuje w Warszawie 130 tys. zł, a w USA można je kupić za ok. 72 tys. zł. Konsola PlayStation 3 (40 GB) u nas ma cenę 1599 zł, za oceanem jest o 600 zł tańsza. Telewizor Samsung 42 cale, za który trzeba w Polsce zapłacić ok. 5 tys., jest w USA dwa razy tańszy. Buty firmy Nike, które kosztują 280 zł w polskim sklepie, z USA można sprowadzić w cenie 125 zł. I tak jest ze wszystkim - od perfum, przez cyfrowe aparaty, po ubrania, płyty i samochody. Tusz do rzęs Lancome Hypnose w Polsce kupimy za 102 zł, a w amerykańskim sklepie za niecałe 58 zł. Perfumy Giorgio Armani Diamonds kosztują ok. 284 zł w kraju i ok. 163 zł za oceanem.
"Metro" ostrzega jednak, że ochrona kupujących w amerykańskich sklepach internetowych jest problemem zarówno dla polskich, jak i dla Europejskich Centrów Konsumenckich, ponieważ nie mają one narzędzi prawnych, aby zajmować się pojedynczymi sprawami. Polakom kupującym w sklepach internetowych zarejestrowanych w USA, w przypadku gdy na przykład towar okaże się wadliwy lub inny niż zamówiony, pozostaje więc tylko standardowa droga reklamacyjna.
Źródło: "Metro"