"Bielmo. Co wiedział Jan Paweł II". Fragment książki Marcin Gutowskiego

Źródło:
tvn24.pl / Wydawnictwo Agora
Cykl "Bielmo" w TVN24 i TVN24 GO
Cykl "Bielmo" w TVN24 i TVN24 GOTVN24
wideo 2/4
Cykl "Bielmo" w TVN24 i TVN24 GOTVN24

"Bielmo. Co wiedział Jan Paweł II" to najnowsza książka reportera redakcji "Czarno na białym" TVN24 Marcina Gutowskiego, w której rozwija niektóre wątki cyklu reportaży "Bielmo", odsłaniającego mechanizmy tuszowania przestępstw seksualnych oraz ukrywania ich sprawców przez Kościół katolicki. - W książce szukam odpowiedzi na pytanie o zakres wiedzy papieża i o to, co z nią zrobił - mówi Gutowski w rozmowie z tvn24.pl. Jako jedyni publikujemy fragment rozdziału tej książki "SUBITO".

Po premierze reportażu "Don Stanislao. Druga twarz kardynała Stanisława Dziwisza" w "Czarno na białym" w TVN24 jego autor Marcin Gutowski postanowił pracować dalej nad mniej znanym obliczem Kościoła katolickiego. Powstał cykl reportaży "Bielmo", w których odkrywa mechanizmy związane z tuszowaniem przestępstw seksualnych i ukrywaniem ich sprawców przez Kościół.

 - To była naturalna kolej rzeczy. Po pytaniach o kardynała Dziwisza odsłoniła się nam rzeczywistość, która wyglądała, jak wyglądała. Oczywiste więc były pytania o Jana Pawła II, które coraz mocniej przebijały się w opinii publicznej - mówi Marcin Gutowski w rozmowie z tvn24.pl. 

Dziennikarz zaznacza, że cykl "Bielmo" nie wyczerpuje tematu. - To jest pierwszy nieśmiały krok do podjęcia poważnej dyskusji - wieloletniej i wielowątkowej - inicjowanej nie tylko przeze mnie, ale przez wielu ludzi. Ten temat tego wymaga, ponieważ jest ogromny i bardzo poważny, a pytań jest wiele. Jednocześnie jest wielu ludzi, którzy nie chcą na nie odpowiadać, przez co pozostaje bardzo wiele nierozwikłanych zagadek - dodaje. 

- Ten cykl być może po raz pierwszy tak głośno, szeroko i odważnie w Polsce odsłania pewne obrazy tej rzeczywistości. Nie rości sobie prawa do udzielania ostatecznych odpowiedzi, raczej stawia kolejne pytania - mówi Gutowski.

Jednocześnie autor reportaży pracował nad książką "Bielmo. Co wiedział Jan Paweł II". Ukazała się 26 października. Marcin Gutowski w rozmowie z tvn24.pl zwraca uwagę, że pytanie o zakres wiedzy papieża jest jednym z pierwszych, jakie pojawiają się w kontekście doniesień dotyczących systemowego tuszowania przestępstw seksualnych, których sprawcami byli duchowni katoliccy.

- Mamy taki, a nie inny obraz Jana Pawła II, utrwalony przez dziesięciolecia. To obraz człowieka, któremu wiele zawdzięczamy, człowieka wielu zasług, wielkiej charyzmy, z którego my - Polacy - byliśmy tak dumni. Coraz więcej wskazuje na to, że w pewnych sprawach ten sam człowiek sprzeniewierzył wartości, które głosił on sam i Kościół w odniesieniu do osób najbardziej bezbronnych, kruchych i skrzywdzonych przez instytucję, którą kierował. Dlatego także w książce szukam odpowiedzi na pytanie o zakres wiedzy papieża i o to, co z nią zrobił - tłumaczy. 

- Jest to tak istotny społecznie temat, że należy dotrzeć z nim do jak najszerszej grupy odbiorców. Są tacy, do których bardziej przemawia obraz i forma reportażu telewizyjnego, inni zaś wolą sięgać po to, co na papierze. Tę debatę trzeba inicjować na różne sposoby - dodaje, pytany, skąd wziął się pomysł na wydanie książkowe.  

- Książka daje duże pole manewru i rozwija to, co jest w reportażach telewizyjnych. Pojawiają się w niej wątki uzupełniające to, co można było obejrzeć, poszerzane jest tło opisywanych wydarzeń, co pozwala lepiej zrozumieć niektóre mechanizmy. Opisane zostały również sytuacje, które nie zawsze w godzinnym czy nieco krótszym materiale telewizyjnym mogły się zmieścić - wyjaśnia.

OGLĄDAJ "BIELMO" w TVN24 GO - reportaże Marcina Gutowskiego o przestępstwach seksualnych w Kościele katolickim

Marcin GutowskiMateusz Skwarczek / Agencja Gazeta / Wydawnictwo Agora

---

Marcin Gutowski – ur. w 1983 r. Dziennikarz, reportażysta oraz autor książek, m.in. "Święta ziemia. Opowieść z Izraela i Palestyny", "Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza". Od 2017 roku jest reporterem redakcji "Czarno na białym" TVN24. Wcześniej współpracował z Programem III Polskiego Radia, gdzie prowadził autorskie audycje i był korespondentem zagranicznym na Bliskim Wschodzie. Swoje teksty publikował między innymi w "Więzi", "W Drodze" oraz Magazynie TVN24.

Jest laureatem nagrody Nagrody Grand Press 2021 w kategorii Reportaż TV/wideo, Nagrody Radia Zet im. Andrzeja Woyciechowskiego za najważniejszy materiał dziennikarski roku oraz nominowany był do nagrody MediaTory 2012 w kategorii InicjaTor. W plebiscycie Dziennikarz Roku Grand Press 2021 zajął piąte miejsce. W 2022 roku reportaż "KRÓLestwo" zdobył złotą nagrodę w kategorii Dokumenty (subkategoria: Etyka i Religia) na World Media Festival w Hamburgu.

Marcin Gutowski "Bielmo. Co wiedział Jan Paweł II"Wydawnictwo Agora

Fragment książki Marcina Gutowskiego "Bielmo" z rozdziału "SUBITO"

Nazajutrz po śmierci papieża podczas mszy za zmarłego na placu Świętego Piotra kardy nał Angelo Sodano mówi o "Janie Pawle Wielkim", "ukochanym Papieżu", "naszym Ojcu i Pasterzu", "piewcy cywilizacji miłości". Jak się okaże, Jan Paweł II bardzo szybko zostanie nie tylko nazwany wielkim, ale też ogłoszony świętym, choć sam kardynał Sodano nie będzie chciał podzielić się wiedzą o cnotach zmarłego papieża w trakcie procesu beatyfikacyjnego. 

Okrzyki "Santo subito!" (święty natychmiast) słychać już podczas uroczystości pogrzebowych. Z tłumu wyłaniają się transparenty z wezwaniem, aby jak naj szybciej wynieść Jana Pawła II na ołtarze. Wznoszą je przedstawiciele włoskich ruchów katolickich. 

W średniowieczu można było zostać świętym przez aklamację. Towarzyszyły temu głośne okrzyki tłumu i gromkie oklaski. Od 1181 roku o uznaniu świętości decyduje Stolica Apostolska. I nie kieruje się już vox populi, lecz dokumentacją zasług, cnót i cudów, które działy się za przyczyną kandydata na ołtarze. Konstytucję apostolską Divinus perfectio nis Magister, która określa zasady postępowania kanonizacyjnego, promulgował w 1983 roku sam "Jan Paweł II Biskup Sługa Sług Bożych na Wieczną Rzeczy Pamiątkę". Wyznacza ona kolejne etapy, poczynając od wyboru postulatora procesu beatyfikacyjnego, którym w wypadku Jana Pawła II został prałat Sławomir Oder, polski ksiądz pracujący w trybunale diecezji rzymskiej. Postulator już w dniu uroczystego rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego, 28 czerwca 2005 roku, stwierdził, że: "W zgromadzonym już materiale nie istnieje nic, co podważałoby świadectwo wielkości Jana Pawła II". 

W czasie gdy papież odchodził, ksiądz Oder był na placu Świętego Piotra, gdzie od kilku dni pojawiał się o różnych porach. Jak wspomina po latach, "Z potrzeby serca": "Kiedy odszedł do Boga, dzieci rzymskie biegały po ulicach Rzymu i krzyczały: 'Umarł święty! Umarł święty!'. Pamiętam, że wtedy w moim sercu nastąpiła taka potrzeba, aby krzyczeć 'Umarł święty!'. Wstydziłem się. To była chwila tak bardzo poważna i bałem się, że będę niezrozumiany. Być może gdybym wtedy miał odwagę krzyczeć: 'È morto santo!' [umarł święty], plac podjąłby i stałoby się tak jak na początku dziejów Kościoła: ogłoszenie świętości przez aklamację, przez Lud Boży".

Procedury są jednak wyznaczone urzędowo: trzeba przebadać pisma kandydata, te opublikowane i te prywatne, prześwietlić całe jego życie. Jednym z adwokatów diabła (łac. advocatus diaboli) badającym dokumenty Jana Pawła II został były rektor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego ksiądz Andrzej Szostek, który szukał błędów, śladów niezgodności z doktryną katolicką, wątpliwości dotyczących dyscypliny, moralności, ale jedynie w pismach opublikowanych i pod pisanych przez Jana Pawła II oraz w dokumentach administracyjnych. 

- Dostać zadanie czepiania się Jana Pawła II i jego myśli to nie jest łatwe, zwłaszcza w Polsce – zauważam. 

- To zadanie zlecono mi w Watykanie, natomiast dostałem też taką informację, żeby nie poprzestawać na tej negatywnej perspektywie, na samym wyszukiwaniu błędów, ale poproszono mnie również o charakterystykę jego postaci i twórczości, także w tym pozytywnym sensie – wyjaśnia ksiądz profesor Andrzej Szostek, w latach sześćdziesiątych student filozofii na KUL, gdy kierownikiem katedry był kardynał Wojtyła, promotor jego pracy magisterskiej. - Wiedziałem, że to był człowiek znacznie ode mnie mądrzejszy. To jest zrozumiałe, ja byłem studentem, on docentem, od którego się uczyłem. Jednak kiedy jako ten advocatus diaboli sięgałem do jego pism, byłem już starszy niż ich autor [kiedy je tworzył]. I nawet wtedy miałem poczucie, że był kimś znacznie mądrzejszym, kimś, kto swoją wrażliwością i głębią myśli przerasta mnie wysoko. 

- Ale czy to jest dobry pomysł, by krytycznej lektury pism kandydata na ołtarze dokonywał jego uczeń? 

- Sam to pytanie postawiłem, gdy zlecono mi to zadanie, ale dostałem odpowiedź, że nie ja jeden mam tę funkcję, a skoro już znam trochę tego kandydata na ołtarze, to moja opinia będzie bardziej kompetentna. Poza tym nie mają czasu na kogoś, kto pierwszy raz spotyka się z tymi pismami. 

Benedykt XVI zdecydował o wszczęciu procesu beatyfikacyjnego zaledwie miesiąc po pogrzebie Jana Pawła II, oficjalnie ogłosił to czterdzieści dwa dni po śmierci. Nie upłynął przewidziany przepisami pięcioletni okres. Sam Jan Paweł II w czasie swojego pontyfikatu i tak już skrócił czas oczekiwania na świętość z pięćdziesięciu do pięciu lat. A i od tej zasady bywały wyjątki. Proces beatyfikacyjny Matki Teresy z Kalkuty papież pozwolił rozpocząć zaledwie dwa lata po jej śmierci. 

- Kiedy ludzie zaczęli głośno domagać się szybkiej kanonizacji, papież Benedykt XVI, zamiast zwolnić tempo i poczekać, aż emocje opadną, przyspieszył. Być może już wtedy pojawiły się obawy, że wkrótce wyjdą na jaw jakieś brudne sekrety tego pontyfikatu i ludzie zaczną wątpić w jego [Jana Pawła II] świętość. Postanowiono, że najlepiej będzie wynieść Jana Pawła II na ołtarze jak najszybciej, żeby nie skończył na przykład jak Pius XII (którego proces beatyfikacyjny przerwano przez kontrowersje wokół jego postawy wobec zagłady Żydów podczas II wojny światowej) – mówi Robert Mickens, watykanista "La Croix". 

Rozmawiamy na dachu jednego z budynków rzymskiej dzielnicy Prati z widokiem na majestatyczną kopułę Bazyliki Świętego Piotra. Mickens spędził w jej cieniu kilkadziesiąt lat. Większość z nich jako pracownik Radia Watykańskiego i członek ścisłego papieskiego orszaku podczas licznych pielgrzymek polskiego papieża. 

- Teraz mówiąc o świętości Jana Pawła II, oddziela się jego ludzkie cnoty i sprawowanie urzędu. To jest nonsens. Nie można rozdzielać tych rzeczy. Jan Paweł II był skomplikowany jak każdy człowiek. Miał swoje blaski i swoje cienie. Zrobił wiele wspaniałych rzeczy. Ludzie spoza Kościoła kochali go czasem bardziej niż ci w Kościele. Był człowiekiem świętym, bardzo oddanym Ewangelii, ale jednocześnie był też człowiekiem swoich czasów, swojej epoki - podsumowuje Mickens. 

Zanim na dobre zaczęły się ujawniać cienie, Jan Paweł II został beatyfikowany w ciągu niespełna sześciu lat, a niecałą dekadę po śmierci – ogłoszony świętym. Najszybciej w całej nowożytnej historii Kościoła. SUBITO

Postulator procesów beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego przyznaje, że słyszał przynaglenia do szybkiej kanonizacji, ale nie z wewnątrz instytucji Kościoła, lecz ze strony Ludu Bożego, który wołał "Santo subito!", od dziennikarzy, którzy pytali nieustannie, kiedy i dlaczego nie zaraz, lecz największe przynaglenie miało pojawić się ze strony Boga. 

- W dniu beatyfikacji udzielił znaku, który został potwierdzony procesem kanonicznym stwierdzającym zaistnienie cudu. Co pozwoliło bardzo szybko od beatyfikacji przejść do kanonizacji. I to było największe przynaglenie – mówi prałat Oder, dodając słowa Benedykta XVI, które stały się mottem jego pracy: "Proszę pracować szybko, ale dobrze". 

Co do badania kwestii moralnych związanych z wydarzeniami w Stanach Zjednoczonych i tych dotyczących Legionistów Chrystusa ksiądz Oder zapewnia, że "została przeprowadzona bardzo wnikliwa kwerenda w dokumentach watykańskich i odpowiedź, która przyszła, miała charakter bardzo lakoniczny, ale bardzo jednoznaczny - odpowiedź o braku jakiejkolwiek odpowiedzialności za ewentualne niepodjęcie problemów, które były sygnalizowane". 

- Ta lakoniczność informacji jest bardzo ważna i kompromitująca jednocześnie, ponieważ ukazuje brak wnikliwości w prowadzeniu tego procesu – komentuje redaktor naczelny kwartalnika "Więź" Zbigniew Nosowski. – W porządnie przeprowadzonym procesie na to pytanie powinna być udzielona głęboko uzasadniona odpowiedź, a nie tylko krótka adnotacja, że niczego złego nie odnaleziono. 

- Czy postulator zadowolił się tym komunikatem, czy może zrobiono coś więcej? - pytam księdza Odera. - Czy promotor iustitiae [promotor sprawiedliwości] zadawał jakieś pytania, poddawał pod namysł jakieś argumenty, które mogłyby kwestionować zachowanie czy postawę Jana Pawła II? - dopytuję po publicznym wydarzeniu z jego udziałem. Przyparty do muru odpowiada niechętnie. Wcześniej skutecznie unikał rozmowy, ratując się ucieczką. 

- Zarówno promotor sprawiedliwości, jak i komisja historyczna działali w sposób bardzo kompetentny i zebrali taki materiał, który pozwolił na przedstawienie tego argumentu w taki sposób, że był on wystarczający, zadowalający i wyjaśniający wszystkie wątpliwości – odpowiada, gdy udaje mi się go dogonić. 

Ten materiał miał dostarczyć między innymi jeden z adwokatów diabła, ksiądz profesor Andrzej Szostek. Gdy się spotykamy, pokazuje listy, które wymienił z papieżem – jeden podpisany familiarnie: "Wujek"; kartki ze świątecznymi życzeniami; fotografie, jedne oficjalne, w białej papieskiej sutannie, inne jeszcze sprzed wyboru, zrobione na stoku, w czarnej narciarskiej czapce z pomponem i granatowej kurtce z popsutym zamkiem błyskawicznym; egzemplarz encykliki "Laborem exer cens" podpisany w dniu wydania, 14 września 1981 roku, z dedykacją: "Drogiemu Andrzejowi". Pytam, czy pod czas prac nad pismami Karola Wojtyły znalazł coś, co wzbudziło jego wątpliwości. 

- Nie, mnie się to nie udało - odpowiada. - Choć starałem się to robić jak najuczciwiej. I być może to był mój błąd, moje niedopatrzenie, moja ułomność. Być może dlatego, że byłem uczniem Jana Pawła II. 

- Czy badał ksiądz też prywatne listy papieża? 

- Nie, jedynie opublikowane, autoryzowane pisma. Mimo że mam nawet swoje prywatne listy wymieniane z Janem Pawłem II, to jednak poleceniem, jakie otrzymałem z Watykanu, między innymi od kardynała Stanisława Dziwisza, który był jednym z tych, którzy zlecali mi realizację funkcji advocatus diaboli, było sprawdzanie pism autoryzowanych, czyli podpisanych przez kardynała Wojtyłę. Badałem między inny mi prywatne polecenia, pozdrowienia, życzenia, sporo pism o charakterze administracyjnym, na przykład przenoszenie księży na inne stanowiska. Tego była cała masa i być może jakby ktoś lepiej niż ja znał realia krakowskie, mógłby z tego wyciągnąć więcej wniosków, ale nie jestem z diecezji krakowskiej i nie miałem być może tego rozeznania. 

- Były przypadki, które budziły księdza wątpliwości, że może ktoś zbyt często znikał z parafii na parafię w nieokreślonych okolicznościach albo do innej diecezji, bo takie przypadki za czasów arcybiskupa Wojtyły też były. 

- Tak, i być może to jest moje niedopatrzenie, bo nie potrafiłem tak śledzić tego typu zmian. Zwłaszcza że one były skazane na moje domysły dotyczące intencji, wobec czego nie miałem żadnej kompetencji, by moje domysły w tym względzie dociekać, śledzić i sprawdzać ich prawdopodobieństwo. 

- Ale to było księdza zadanie – zauważam. 

- Moje zadanie to było wyszukiwanie doktrynalnych i moralnych aspektów i dlatego nawet gdyby u podstaw tego rodzaju zmian personalnych coś takie go leżało, to ja tego nie widziałem. Być może musiałbym się dowiedzieć czegoś zupełnie innego: innych pism, innych rzeczy, innych kontekstów. Gdybym miał to robić (ja też nie czuję się kompetentny do tego, nie jestem dziennikarzem śledczym), tobym prawdopodobnie do dziś tego nie skończył, bo to nie jest sprawa, którą da się załatwić w ciągu dwóch, trzech miesięcy, jakie dostałem na przygotowanie tego materiału. 

- Dwa, trzy miesiące na wszystkie pisma Karola Wojtyły? 

- No może troszkę więcej, nie pamiętam dokładnie, ale nie tak dużo czasu, żebym był w stanie sprawdzać podstawy tego rodzaju decyzji personalnych dotyczących przenoszenia gdziekolwiek, zwłaszcza że to nie miało charakteru wprost związanego z doktryną głoszoną przez niego czy poglądami. Przyznaję, że owszem, przeglądałem te rzeczy, bo musiałem to czytać, ale nie tak, żebym specjalnie zatrzymywał uwagę na niektórych osobach, dlaczego jest gdzieś przeniesiony, czyje zajął miejsce, jaki jest tego kontekst, czy ktoś miał o to pretensje i tak dalej. Nie miałem takich danych i nie próbowałem nawet ich zdobyć. 

- Czy to był błąd? Czy za bardzo się spieszono? 

- Pamiętam ten niesłychanie silny nacisk na rychłą beatyfikację i kanonizację tuż po śmierci papieża, zwłaszcza ze strony ludzi Kościoła i wielu środowisk. Nie wiem, czy uleganie temu było rzeczą politycznie rozsądną. Pamiętajmy też o tym, że atutem kanonizacji, wyniesienia na ołtarze, jest nade wszystko fama świętości, czyli trwający kult. Nawet dziś, szereg lat po śmierci Jana Pawła II, grób odwiedzają tłumy ludzi. Prości ludzie, którzy pamiętają jego wizyty, jego uśmiech, jego serdeczność, jego słowa. Moim zdaniem trwający kult jest dużo bardziej znaczącym atutem niż cud, którego w tym kontekście się oczekuje. Ja mam zawsze wątpliwości co do tego, czy za dwadzieścia lat to, co było niewytłumaczalne, nie stanie się wytłumaczalne. Trzeba pamiętać, że świętość nie może być pojmowana jako nieskalana. Gdy bywałem w Castel Gandolfo, widziałem, jak Jan Paweł II udawał się do spowiedzi. To znaczy, że miał się z czego spowiadać, że miał na sumieniu jakieś rzeczy, które we własnym przekonaniu powinien wyznać w sakramencie pokuty. I dość często z tego sakramentu korzystał. 

- Ale to są rzeczy bardzo intymne, duchowe... 

- Tak, ale one sięgają tego oto fundamentu, że na prawdę jesteśmy, łącznie z papieżem, grzesznikami, że nam się wobec tego zdarzają błędy albo takie decyzje i działania, które są moralnie naganne, które podlegają pewnej negatywnej ocenie we własnym sumieniu. Być może w sprawach administracji papież za bardzo zdawał się na innych. Jeśli mówimy o tym, gdzie on był najbardziej – to nie tam, nie tam. Ja nie twierdzę, że go to usprawiedliwia, ale obok tej sprawy administracji, która podlega często krytyce, obok liderowania i przewodniczenia duchowego jest jeszcze on, święty, osobiście żyjący Bogiem. Myślę, że to było niesłychanie przekonujące dla wielu ludzi, że to jest powód, dla którego ten kult świętości się utrzymał. On naprawdę żył Bogiem - mówi ksiądz Andrzej Szostek. 

O niechęci do zajmowania się sprawami administracyjnymi wspomina również Zbigniew Nosowski: 

- Stopniowo zyskujemy coraz większą wiedzę o Janie Pawle II, choć wciąż ograniczoną, na temat jego niskich umiejętności, a nawet niechęci do zarządzania instytucją kościelną. On wybrał styl zarządzania przez przykład, co jest niestety przejawem naiwności, bo daje pole do popisu ludziom niegodnym zaufania. Dokonane przez niego wybory co do stylu papiestwa – związane ze stylem papieża pielgrzyma i z koniecznością przygotowywania przez większość pontyfikatu wystąpień na kolejne, liczne pielgrzymki – siłą rzeczy odciągały go od zarządzania instytucją, czego i tak nie lubił – przyznaje.

Proces beatyfikacyjny oficjalnie otworzył w Bazylice Świętego Piotra wikariusz diecezji rzymskiej kardynał Camillo Ruini, mianowany w 1991 roku przez Jana Pawła II. W Krakowie prace trybunału rogatoryjnego otworzył i jego głównym sędzią został arcybiskup Stanisław Dziwisz, wieloletni osobisty sekretarz polskiego papieża. Na czele komisji historycznej, badającej pisma i życiorys Wojtyły, stanął z kolei seminaryjny kolega Dziwisza, od lat pracujący w Rzymie infułat Michał Jagosz.

OGLĄDAJ "Strach przed prawdą" w TVN24 GO

"Strach przed prawdą"TVN24

Autorka/Autor:tmw//now

Źródło: tvn24.pl / Wydawnictwo Agora

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Donald Trump kończy swoją kampanię prezydencką wiecem w Michigan, który jest jednym ze stanów wahających się. Tymczasem niektóre jego wypowiedzi rodzą obawy, że w przypadku kiedy wynik wyborów okazałby się dla niego niekorzystny, może dążyć do jego podważenia. O takim scenariuszu pisze brytyjski "The Guardian".

Trump kończy kampanię i co dalej? Mówi o "bandzie nieuczciwych ludzi"

Trump kończy kampanię i co dalej? Mówi o "bandzie nieuczciwych ludzi"

Źródło:
TVN24, Fakty TVN, PAP

W poniedziałek doszło do awarii w przedsiębiorstwie chemicznym Anwil we Włocławku. Jak przekazała spółka, część pracowników została ewakuowana. "Nie ma zagrożenia dla mieszkańców miasta" - poinformowano w komunikacie zamieszczonym w mediach społecznościowych włocławskiego urzędu miasta.

Awaria w zakładach chemicznych. Ewakuowano część pracowników

Awaria w zakładach chemicznych. Ewakuowano część pracowników

Źródło:
tvn24.pl

- Antoni Macierewicz za każdym razem, jak jest u władzy, to powoduje jakiś skandal, który szkodzi Polsce - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 Radosław Sikorski, minister spraw zagranicznych. Dodał, że "trzeba przerwać ten chocholi taniec". Mówił też o wtorkowych wyborach prezydenckich w USA.

Sikorski o sprawie Macierewicza. "Trzeba przerwać ten chocholi taniec"

Sikorski o sprawie Macierewicza. "Trzeba przerwać ten chocholi taniec"

Źródło:
TVN24

Amerykańska policja podjęła szereg działań związanych z wyborami prezydenckimi. Przed budynkami rządowymi, w tym Białym Domem, pojawił się płot, a właściciele lokalnych biznesów zabezpieczają swój dobytek w obawie przed wybuchem zamieszek. Służby zapewniają jednak, że nie ma powodu do niepokoju.

Tak Waszyngton szykuje się na wybory

Tak Waszyngton szykuje się na wybory

Źródło:
PAP

O sile "zwykłych ludzi" i oddolnych inicjatyw, tempie kampanii i jej "ogromnych zaskoczeniach", specyfice walki o wyborców, ale także o motywacjach zwolenników Donalda Trumpa oraz o różnorodnej grupie republikańskich wyborców mówili w "Tak jest" reporterka "Faktów" TVN Arleta Zalewska oraz dziennikarz Radia 357 Michał Żakowski, którzy śledzą wyborczy wyścig w USA.

"Cisi wyborcy" mogą zdecydować. "Postawią krzyżyk zgodnie z własnym sumieniem"

"Cisi wyborcy" mogą zdecydować. "Postawią krzyżyk zgodnie z własnym sumieniem"

Źródło:
TVN24

Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej pracuje nam przepisami umożliwiającymi ponowne przeliczenie przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych emerytur i rent rodzinnych przyznanych w czerwcu w latach 2009-2019. Według zapowiedzi wniosek o przeliczenie świadczenia będzie można złożyć od 1 czerwca 2025 roku.

Ponowne przeliczenie stu tysięcy emerytur. Trzeba będzie złożyć wniosek

Ponowne przeliczenie stu tysięcy emerytur. Trzeba będzie złożyć wniosek

Źródło:
PAP

- W konstytucji jest jasny zapis, że wszyscy są równi wobec prawa, również Zbigniew Ziobro. Dlatego podjęliśmy decyzję o tym, że wystąpimy pierwszy raz w historii o zatrzymanie i doprowadzenie świadka przed komisję śledczą - powiedziała w "Kropce nad i" szefowa komisji do spraw Pegasusa Magdalena Sroka. Członek tego gremium Tomasz Trela ocenił, że "gdyby Zbigniew Ziobro nie miał nic na sumieniu, przyszedłby przed komisję".

"Ziobro dalej myśli, że może wszystko. Otóż, panie ministrze, tak nie jest"

"Ziobro dalej myśli, że może wszystko. Otóż, panie ministrze, tak nie jest"

Źródło:
TVN24

Magazyny energii oraz montaż mikroinstalacji wiatrowych będą objęte ulgą termomodernizacyjną - wynika z projektu rozporządzenia przygotowanego przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii. Jednocześnie nowe przepisy wykluczą możliwość skorzystania z ulgi termomodernizacyjnej w przypadku zakupu i montażu kotłów olejowych i gazowych.

Piece na gaz wypadają z listy. Zmiany w popularnej uldze

Piece na gaz wypadają z listy. Zmiany w popularnej uldze

Źródło:
PAP, tvn24.pl

- Zmiana daty startu systemu kaucyjnego ze stycznia na październik 2025 roku to kompromisowe, realne rozwiązanie - ocenili uczestnicy poniedziałkowej dyskusji na Forum Rynku Spożywczego i Handlu. Przedstawiciel jednego z operatorów systemu zwrócił jednak uwagę, że przesunięcie terminu oznacza koszty finansowe.

Tusk podaje nowy termin. "Dostaliśmy jedenaście miesięcy"

Tusk podaje nowy termin. "Dostaliśmy jedenaście miesięcy"

Źródło:
PAP

Pod Pomiechówkiem znaleziono 17 monet. Pochodzą z XVI i XVII wieku z terenów Saksonii, Brandenburgii i Niderlandów. Ich wartość to około pół miliona złotych - oceniają znalazcy. - To jest chyba jeden z największych tego typu skarbów odkrytych do tej pory w Polsce - komentuje archeolog Piotr Duda.

Szukali rzymskiej drogi, znaleźli stare monety warte pół miliona złotych

Szukali rzymskiej drogi, znaleźli stare monety warte pół miliona złotych

Źródło:
PAP

Czy kładąc się spać w powyborczą noc, Amerykanie będą znać nazwisko swojego kolejnego prezydenta? Historia pokazuje, że jest to możliwe - tak było np. z wyborem Baracka Obamy w 2012 roku. Dużo bardziej prawdopodobne jest jednak, że na wynik będziemy musieli zaczekać. Wiele godzin, a może nawet dni. Do kiedy?

Kiedy poznamy wyniki wyborów w USA?

Kiedy poznamy wyniki wyborów w USA?

Źródło:
BBC, CNN, NBC, tvn24.pl

Pod względem kulturowym i politycznym to bardziej znaczące nawet od poparcia Beyonce i Taylor Swift dla Kamali Harris. To było na innym poziomie - tak wpływowy portal Politico komentuje poparcie udzielone kandydatce demokratów przez portorykańskiego rapera znanego jako Bad Bunny. Portal zwrócił uwagę, że gwiazdor nie ograniczył się tylko do udzielenia poparcia, ale zaangażował się z własnym przekazem w "kluczowym momencie wyścigu" prezydenckiego.

Politico: jego poparcie dla Kamali Harris ważniejsze niż Beyonce i Taylor Swift

Politico: jego poparcie dla Kamali Harris ważniejsze niż Beyonce i Taylor Swift

Źródło:
Politico, tvn24.pl

Dostawy 600-700 tysięcy ton ryżu rocznie, wypłaty w wysokości około 200 milionów dolarów, a także dostęp do technologii kosmicznych - to według południowokoreańskich mediów ofiaruje Rosja Korei Północnej w zamian za żołnierzy i sprzęt wojskowy do walki z Ukrainą. Kreml może także zaoferować reżimowi w Pjongjangu wsparcie wojskowe w razie zaostrzenia napięcia na Półwyspie Koreańskim - pisze dziennik "The Korean Herald".

Ryż za żołnierzy i sprzęt. Co zyska reżim?

Ryż za żołnierzy i sprzęt. Co zyska reżim?

Źródło:
PAP

Czterech nastolatków zostało rannych, w tym dwóch poważnie, w ataku z użyciem między innymi siekiery na pokładzie kolejki podmiejskiej - poinformowała paryska policja. Zarówno cztery ranne osoby, jak i zatrzymany niedługo później jeden z napastników, są w wieku 16-17 lat.

Atak w kolejce podmiejskiej z użyciem siekiery, kija i miecza, rannych czterech nastolatków

Atak w kolejce podmiejskiej z użyciem siekiery, kija i miecza, rannych czterech nastolatków

Źródło:
Guardian, BFMTV, Tribune de Geneve

Stacja TVN24 w październiku była najchętniej oglądanym kanałem informacyjnym w kraju z 5,83 procent udziału w widowni w grupie ogólnej (widzowie powyżej 4. roku życia) - wynika z danych Nielsen TV Audience Measurement. "Fakty" TVN były najchętniej wybieranym serwisem informacyjnym, a portal tvn24.pl najczęściej czytanym serwisem internetowym stacji telewizyjnej.

Świetne wyniki TVN24, tvn24.pl i "Faktów" TVN. Dziękujemy!

Świetne wyniki TVN24, tvn24.pl i "Faktów" TVN. Dziękujemy!

Źródło:
tvn24.pl

Prokuratura poinformowała, że śledztwo w sprawie zabójstwa Jolanty Brzeskiej zostało umorzone. Powodem jest "brak danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia czynu zabronionego".

Śledztwo w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej umorzone

Śledztwo w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej umorzone

Źródło:
tvn24.pl

Rząd wprowadzi bony na ubrania z drugiej ręki i dopłaty dla przedsiębiorców chcących otworzyć sklep typu second hand, a to wszystko po to, by zapobiegać zmianom klimatycznym - tak przynajmniej sądzą internauci i przypisują ową zapowiedź wiceministrze klimatu Urszuli Zielińskiej. Tylko że ta nigdy takich słów nie wypowiedziała.

Bony na zakupy w lumpeksach? Tego ministra nie zapowiadała

Bony na zakupy w lumpeksach? Tego ministra nie zapowiadała

Źródło:
Konkret24
Diagnoza, recepta i lekarstwo. Doktor Trump chce drugiej operacji

Diagnoza, recepta i lekarstwo. Doktor Trump chce drugiej operacji

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Jak dotąd to demokraci chętniej korzystali z możliwości wczesnego głosowania, jednak w 2024 roku korzystają z niego tłumnie również wyborcy republikańscy. Analizujący dane naukowcy zastanawiają się, co oznacza to dla wyborów prezydenta USA. I jeden wniosek jest oczywisty.

Ponad 78 milionów wyborców już oddało swój głos. Analitycy wiedzą, co to oznacza dla wyborów

Ponad 78 milionów wyborców już oddało swój głos. Analitycy wiedzą, co to oznacza dla wyborów

Źródło:
NYT, Forbes, ABC News, Bipartisal Policy Center

Jolanta i Natalia Romiszewski to matka i córka, mieszkają w Pensylwanii. W nadchodzących wyborach prezydenckich Jolanta popiera kandydata republikanów Donalda Trumpa, a Natalia - demokratkę Kamalę Harris. Czy przedwyborcza polaryzacja odbija się na ich relacjach? O tym rozmawiała z nimi dziennikarka "Faktów" TVN Katarzyna Kolenda-Zaleska.

Matka głosuje na Trumpa, córka na Harris. "Jest mi smutno"

Matka głosuje na Trumpa, córka na Harris. "Jest mi smutno"

Źródło:
tvn24

Amerykański system wyborczy sprawia, że w stanach kluczowych (wahających się) rozstrzyga się przyszłość całego kraju. Jak wyglądają ostatnie sondaże i średnia sondażowa w Pensylwanii, Karolinie Północnej, Georgii, Michigan, Arizonie, Wisconsin i Nevadzie?

Kto prowadzi w stanach kluczowych? Co mówi nam średnia sondaży

Kto prowadzi w stanach kluczowych? Co mówi nam średnia sondaży

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Przez całą noc z 5 na 6 listopada oraz następnego dnia dziennikarze TVN i TVN24 będą na bieżąco relacjonować wydarzenia związane z wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych. We wtorek o godzinie 23:00 w TVN24 i TVN24 GO rusza program "Czas decyzji. Ameryka wybiera".

"Czas decyzji. Ameryka wybiera". Wydanie specjalne w TVN24

"Czas decyzji. Ameryka wybiera". Wydanie specjalne w TVN24

Źródło:
tvn24.pl

Równolegle z kampanią kandydatów na prezydenta Stanów Zjednoczonych trwa ostra walka dezinformacyjna w sieci, której głównym celem już teraz jest podważenie wyniku głosowania. Stąd w mediach społecznościowych pojawią się przekazy o tym, że "maszyny do głosowania odmówiły wybrania Donalda Trumpa" czy "jeden pan głosował 29 razy". Pokazujemy, dlaczego są nieprawdziwe.

"Głosował 29 razy", "głosowałem w dwóch miejscach". Dezinformacja przed wyborami

"Głosował 29 razy", "głosowałem w dwóch miejscach". Dezinformacja przed wyborami

Źródło:
Konkret24

Wynik wyborów w Stanach Zjednoczonych będzie miał wpływ nie tylko na gospodarkę USA, ale również będzie wiązał się z konsekwencjami dla rynków całego świata - zwracają uwagę analitycy Credit Agricole.

Wynik "będzie wiązał się z globalnymi konsekwencjami". Cztery scenariusze

Wynik "będzie wiązał się z globalnymi konsekwencjami". Cztery scenariusze

Źródło:
tvn24.pl

Tomasz Jakubiak, juror popularnego programu kulinarnego "MasterChef", opowiedział w "Dzień dobry TVN" o swoim życiu z nowotworem. - To było strasznie trudne, że nie mogę zaprowadzić dziecka do przedszkola, nie mogę pójść na spacer, nie mogę pójść z kumplami na kawę - przyznał. Według jego żony Anastazji, życie jest teraz "zupełnie inne". - On na zewnątrz jest bardzo silny i wszystkim chce pokazać, że walczy - mówiła. Dodała, że mimo wszystko pojawia się "kruchość, lęk, strach".

"Już było tak, że nie byłem w stanie dojść z łazienki do sypialni". Tomasz Jakubiak o chorobie

"Już było tak, że nie byłem w stanie dojść z łazienki do sypialni". Tomasz Jakubiak o chorobie

Źródło:
Dzień Dobry TVN