Byłam zaskoczona, nie wiedziałam o tych zdarzeniach wcześniej – powiedział w "Tak jest" rektor Szkoły Filmowej w Łodzi doktor habilitowana Milenia Fiedler. Odniosła się między innymi do oskarżeń o przemoc, do której miało dochodzić wobec studentów ze strony niektórych wykładowców tej uczelni. - Będziemy to wyjaśniać i będziemy też zastanawiać się i zadawać pytania, dlaczego to się działo – mówiła Monika Żelazowska, pełnomocnik rektora łódzkiej uczelni ds. przeciwdziałania dyskryminacji.
Absolwentka Szkoły Filmowej w Łodzi, aktorka Anna Paliga upubliczniła oskarżenia o nadużycia i przemoc stosowaną wobec studentów uczelni. Z nazwiska wymieniła pedagogów, w tym byłego rektora, którzy podczas pracy z przyszłymi aktorami mieli dopuszczać się aktów przemocy słownej i fizycznej. Wystąpienie młodej aktorki na rodzimej uczelni i jej oświadczenie tej samej treści, opublikowane w mediach społecznościowych, wywołało wiele komentarzy ze strony środowiska filmowego i teatralnego.
"Byłam zaskoczona"
O tej sprawie rozmawiały w "Tak jest" w TVN24 rektor Szkoły Filmowej w Łodzi doktor habilitowana Milenia Fiedler oraz Monika Żelazowska, pełnomocnik rektora tej uczelni ds. przeciwdziałania dyskryminacji
Fiedler przyznała, że "była wstrząśnięta" słowami Paligi. Dodała, że oświadczenie aktorki usłyszała także od niej osobiście na spotkaniu z władzami szkoły.
- Byłam zaskoczona, nie wiedziałam o tych zdarzeniach wcześniej i w tej chwili wszystkie te zarzuty są wyjaśniane – przekazała rektor. Dodała, że "trwa postępowanie wyjaśniające, prowadzone przez komisję antydyskryminacyjną i antymobbingową funkcjonującą w szkole".
Jak mówiła Fiedler, w filmie czy teatrze niekiedy "jest konieczność, żeby pewne granice czasem przekraczać, ale przede wszystkim je ustawiać". - Natomiast w szkole, kiedy mamy do czynienia z ludźmi, którzy dopiero zaczynają, naszym zadaniem jako wykładowców nie jest przekraczanie ich granic, naszym zadaniem jest nauczenie ich dostrzegania i świadomego podejmowania decyzji – wyjaśniała.
"Popełniliśmy błąd, nie zauważyliśmy czegoś"
- Oświadczenia pani Anny Paligi, oświadczenia innych absolwentów, oświadczenia absolwentów innych szkół artystycznych, ale również sygnały, które w tej chwili napływają do mnie, do komisji, świadczą o tym, że popełniliśmy błąd, nie zauważyliśmy czegoś, źle coś widzieliśmy, dochodziło do rzeczy, do których w moim odczuciu nie powinno dochodzić – dodała rektor Szkoły Filmowej w Łodzi.
Żelazowska relacjonowała, że słuchała tego, co Anna Paliga powiedziała w wystąpieniu na uczelni. - To było nie tylko, jeśli chodzi o treść, ale o te emocje, które nam przekazała, bardzo poruszające – przyznała.
- Dlatego od razu zaprosiłam ją do nas na spotkanie. Była, przyszła, opowiadała, potwierdziła i rozwinęła te myśli, które są w liście, i zaczęliśmy działać zgodnie z tym, co mamy zapisane w procedurze – dodała. Jak mówiła pełnomocniczka, "teraz kolejny krok to jest wysłuchanie tych osób, które są wymienione z imienia i nazwiska, i to się dzieje".
"Przebija się cały czas: to jest metoda pracy"
Rektor uczelni powiedziała, że wykładowcy, wobec któych sformułowano oskarżenia, nie zostali zawieszeni przez władze szkoły. - Zawieszenie nauczyciela akademickiego możliwe jest tylko w wyniku postępowania dyscyplinarnego – wyjaśniała. - Ja czekam na rekomendacje komisji, nie podejmuję żadnych działań, nie mam takiej możliwości – dodała. Jak wskazywała Fiedler, "nie są zawieszeni wykładowcy, natomiast mogą być zawieszone zajęcia". - Te zajęcia z udziałem osób, na których ciążą zarzuty, do czasu pełnego wyjaśnienia sprawy nie odbywają się – oświadczyła.
Żelazowska mówiła, że jako pełnomocnik rektora ds. przeciwdziałania dyskryminacji otrzymuje różne listy. Według niej w pismach "przejawia się cały czas ten sam wątek, że to jest też metoda pracy". - Nie mam wykształcenia w zakresie aktorstwa, więc słucham tego, czytam i nie do końca rozumiem. Ale przebija się cały czas to: to jest metoda pracy – mówiła.
Dodała, że "pojawia się pojęcie złamania aktora". - Będziemy to wyjaśniać i będziemy też zastanawiać się i zadawać pytania, dlaczego to się działo i czy były ankiety, czy były jakieś informacje, dlaczego one nie docierały dalej do władz – dodała Żelazowska.
Spotkania z komisją
Pełnomocniczka uczelni ds. przeciwdziałania dyskryminacji Monika Żelazowska przekazała w poniedziałek, że tego dnia odbyło się spotkanie komisji antymobbingowej i antydyskryminacyjnej Szkoły Filmowej w Łodzi z dwoma nauczycielami akademickimi wymienionymi w liście Anny Paligi.
- Przedstawili oni swoje wyjaśnienia i odpowiedzieli na zadane pytania – poinformowała. Zaplanowane są jeszcze wysłuchania kolejnych osób wymienionych w liście aktorki, które mają odbyć się 1 i 7 kwietnia. Wcześniej komisja spotkała się z Anną Paligą, by doprecyzować wysunięte przez nią zarzuty.
Żelazowska poinformowała również, że 8 kwietnia odbędzie się spotkanie komisji podsumowujące informacje zebrane podczas spotkań z Paligą i pedagogami. Analizie poddane zostaną wówczas także zgłoszenia pozyskane z anonimowych ankiet, ze skrzynki zaufania oraz te przesłane bezpośrednio do członków komisji.
Do 12 kwietnia uczelnia daje sobie czas na opracowanie rekomendacji i wniosków. W planach jest również konsultacja formalno-prawna z zewnętrzną ekspertką w zakresie prawa antydyskryminacyjnego, która już teraz wspomaga prace komisji specjalistyczną ekspertyzą prawną.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24