Ambasador USA w Polsce Mark Brzezinski podsumował na konferencji swoją kadencję, która zbliża się do końca. - Nigdy nie spodziewałem się, że zostanę ambasadorem. To były niesamowite trzy lata - powiedział. Mówił też o polsko-amerykańskiej współpracy w zakresie pomocy Ukrainie. - Putin jest wściekły, nienawidzi tego, co Polska zrobiła dla Ukrainy - stwierdził.
We wtorek w Krakowie odbyła się konferencja prasowa ambasadora USA w Polsce Marka Brzezinskiego, na której podsumował swoją kadencję. Funkcję - zgodnie z zapewnieniami - będzie pełnił do 20 stycznia 2025 roku, kiedy władzę w USA odda Joe Biden. Później nowego przedstawiciela na to stanowisko wskaże Donald Trump.
W trakcie konferencji Brzezinski podkreślił dobrą współpracę polsko-amerykańską w zakresie pomocy Ukrainie. - Putin nienawidzi tego, co Polska zrobiła w zakresie pomocy dla Ukrainy. Putin jest wściekły, patrząc na to, co Ameryka zrobiła, pomagając Ukrainie - ocenił.
Powiedział również, że najważniejszym wyzwaniem jego kadencji było "utrzymanie bezpieczeństwa jako faktu" w sojuszu polsko-amerykańskim. - Zagwarantowaliśmy, że połączenie amerykańskich i polskich sił nie będzie tylko szansą do zrobienia sobie wspólnego zdjęcia. Będzie szansą, żebyśmy razem mogli jeździć Abramsem, żebyśmy razem mogli korzystać z systemów HIMARS, Patriot albo myśliwców F-35 - dodał.
Ambasador ujawnia tajemnicę
- Zdradzę państwu tajemnicę, ale nikomu nie powtarzajcie. Ulubionym miastem mojego świętej pamięci ojca Zbigniewa Brzezinskiego był właśnie Kraków. Ja też uwielbiam tutaj przyjeżdżać - przyznał.
- Nigdy nie spodziewałem się, że zostanę ambasadorem. Mój ojciec powiedział mi, a był jednym z najważniejszych urzędników w USA, że nigdy w życiu nie wysłałby jako ambasadora do Polski kogoś, kto ma "ski" na końcu nazwiska. Tato, jednak tutaj jestem. To były niesamowite trzy lata - powiedział ambasador.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24