Część amerykańskich polityków uważa, że wolta Donalda Trumpa, który na szczycie G7 w Kanadzie poparł końcową deklarację G7, a następnie wycofał swoje poparcie dla tego oświadczenia, zwiększyła izolację USA na świecie. "Washington Post" ocenił to jako "międzynarodowy wybuch dziecięcej złości", prezydenta USA bronił z kolei doradca ekonomiczny Białego Domu.