"Za chwilę orędzie Premiera. Zacznie się od słów - dzisiaj ukonstytuowała się Rada Ocalenia IV RP. W wyniku zmanipulowania wyników wyborów przez system przygotowany przez Prokom, doszło do zagrożenia prawa i sprawiedliwości. CBA przeliczy głosy raz jeszcze. Rada Ocalenia IV RP przejęła władzę."
To powyżej to oczywiście żart i to nie mój. Dostałem go smsem wczoraj około dziesiątej wieczorem, czyli na prawie godzinę przed ogłoszeniem wyników wyborów. A po ogłoszeniu przyszedł jeszcze sms z pocieszeniem dla premiera - ale tego, w obawie przed odpowiedzialnością karną, nie zacytuję. Wieczór wyborczy oglądałem z przyjaciółmi. Przez chwilę miałem wrażenie, że to nie wybory, a Sylwester. Po pierwsze, o 22.50 nad Ursynowem ktoś puścił fajerwerki. Specjalnie się nie zdziwiłem, to wyjątkowo platformerskie osiedle. Drugi powód jest natury telekomunikacyjnej. Smsy - takie jak ten cytowany wyżej - hulały po sieci jakby to był Nowy Rok. Tekst o Radzie Ocalenia dostałem ze trzy razy, pocieszenia dla premiera - dwa i to od zupełnie różnych znajomych. A przyjaciołom telefony pikały wczoraj szybciej niż serca urzędników PKW. Różnie pewnie będziemy wspominać i oceniać IV RP, w jednym natomiast jej zasługi są bezdyskusyjne. Takiego powrotu spontanicznych dowcipów politycznych to chyba nikt się nie spodziewał. Jedyny kłopot w tym, że jeżeli kiedyś ktoś, w wyniku zawirowań i wyroków historii, będzie chciał jeszcze raz, w sposób uprawniony, użyć terminu "Czwarta Rzeczpospolita", to dopiero będzie śmiesznie.