Wielka plama kwasu solnego na drodze

Plama kwasu solnego w Sosnowcu
Plama kwasu solnego w Sosnowcu
Źródło: PSP Sosnowiec

Podejrzana plama ciągnęła się na ulicy przez sto metrów. Strażacy od razu przypuszczali, że to kwas. - Solny. Mógł uszkodzić karoserię przejeżdżających samochodów. Ludzie mogli się poparzyć. Same opary drażnią i duszą - mówi strażak.

Straż pożarna interweniowała w poniedziałek przed południem na ul. Brzezińskiej w Mysłowicach z powodu długiej plamy na drodze. Ciągnęła się przez 100 m.

- Wezwali nas świadkowie, którzy wydzieli, jak coś wylewało się z samochodu ciężarowego - mówi Wojciech Chojnowski, rzecznik PSP w Mysłowicach.

Strażacy początkowo przypuszczali, że doszło do rozszczelnienia cysterny z substancją chemiczną. Podejrzewali, że to kwas siarkowy.

Kierowcy auta, z którego miała rozlać się substancja, nie było na miejscu.

Na Brzezińską zadysponowano samochód rozpoznania chemicznego. - Okazało się, że to kwas solny - mówi strażak.

Jak dodaje, to groźna substancja. - Wystarczy przejechać nad kałużą samochodem, żeby kropla uszkodziła karoserię. U ludzi powoduje poparzenia. Same opary wywołują duszność - dodaje strażak.

Plama została posypana specjalnym sorbetem, który wchłonął kwas, na końcu został zamieciony i wywieziony do utylizacji.

Drugi wyciek w Sosnowcu

Dwie godziny później kierowca cysterny wezwał straż pożarną do zakładu przemysłowego przy ul. Inwestycyjnej w Sosnowcu. - Uszkodził mu się zbiornik z kwasem solnym i substancja wyciekła - mówi Jacek Szczypiorski, rzecznik PSP w Sosnowcu.

Na szczęście tym razem kwas nie rozlał się na ulicy, tylko na naczepę samochodu i na terenie zakładu. - Ściekł do studzienki kanalizacyjnej w zamkniętym, wewnętrznym obiegu zakładowym, nie ma zagrożenia dla środowiska - mówi Sonia Kepper, rzeczniczka policji w Sosnowcu.

Z 1000-litrowego zbiornika wyciekło około 200 litrów.

Policjanci ani strażacy nie są w stanie potwierdzić w tej chwili, czy samochód z Sosnowca przejeżdżał przez Mysłowice, czy też były to dwa różne pojazdy.

- Zabezpieczamy monitoring, żeby to potwierdzić, sprawdzić rejestracje, porównać auta - mówi Dariusz Opatrzyk z policji w Mysłowicach.

Autor: mag/sk / Źródło: TVN 24 Katowice

Czytaj także: