Rajd po wale przeciwpowodziowym. "Mówimy o siedmiu kilometrach do naprawy"

Jeden z uczestników rajdu
Goszczanowiec, Błotnica. Uczestnicy rajdu zniszczyli wał przeciwpowodziowy
Źródło: Adrian Weinold
W okolicach Goszczanowca (woj. lubuskie) zniszczono wał przeciwpowodziowy na rzece Noteć. - Mieszkańcy mówią nawet o 150 pojazdach - od quadów po ciężarówki, które przejechały gruntową drogą. - Osobówką nie idzie przejechać, nawet nie wiem, czy dałoby się pickupem albo terenówką - mówi jeden ze świadków rajdu. O sprawie poinformowano policję i Wody Polskie.

Informację o zniszczeniu wału przeciwpowodziowego przy rzece Noteć przez samochody terenowe, które uczestniczyły w rajdzie Rallye Breslau 2025 otrzymaliśmy na Kontakt24. Do zdarzenia doszło w środę po południu.

- Co chwilę duże terenowe auta jeździły wałem. Pojechałam zobaczyć, co się dzieje. Nie było tam żadnego Polaka, sami Niemcy. Jeden z nich zagrodził mi drogę. Zaczęliśmy dopytywać czy mają zgodę na przejazd i kto jest organizatorem - opowiada jedna z okolicznych mieszkanek.

Jeden z uczestników rajdu
Jeden z uczestników rajdu
Źródło: Adrian Weinold

"150 pojazdów, ciężarówki po 10 ton"

Adrian Weinold, miejscowy rolnik, starał się uniemożliwić przejazd uczestnikom rajdu. - Około godziny 12-13 ładowaliśmy siano na ciężarówkę i widzę, że przelatuje tam ktoś quadem, za chwilę drugi i trzeci. Machnąłem ręką. Ale po dwóch godzinach okazało się, że to jakiś wyścig jest: 150 pojazdów, ciężarówki po 10 ton z kołami wielkimi jak w ciągniku rolniczym - nie kryje zdumienia.

I dodaje: - Przy zjazdach na łąki są takie hopki, jak oni lecieli po 100 kilometrów na godzinę, to przelatywali nawet 10-15 metrów nad ziemią i nie patrzyli na nic. Jakby jakieś auto z przeciwka jechało, to by mu na dachu wylądowali. A przecież tu też ludzie sobie spacerują.

W rajdzie brały też udział ciężarówki
W rajdzie brały też udział ciężarówki
Źródło: Adrian Weinold

Policja wylegitymowała uczestników

Mieszkańcy o sprawie zawiadomili policję. - Zgłoszenie, które otrzymaliśmy dotyczyło miejscowości Błotnica. Miał tam zostać uszkodzony jeden z wałów przeciwpowodziowych, a przyczynić się do tego mieli uczestnicy rajdu pojazdów typu "buggy", który startował z południa województwa. W wyniku ich przejazdu doszło do zniszczenia wału. Na miejsce zadysponowano patrole policji - mówi starszy aspirant Tomasz Bartos, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Strzelcach Krajeńskich.

Policjanci, którzy pracowali na miejscu stwierdzili, że doszło do uszkodzenia wału nie tylko w samej Błotnicy, ale na dłuższym odcinku. - Mówimy o odcinku między miejscowościami Trzebicz-Młyn a Gościniec - mówi Bartos.

To w sumie około siedmiokilometrowa droga. Pojazdy, które tam przejeżdżały pozostawiły koleiny. - Wał, ta droga prowadząca do pól i łąk, została na tyle zniszczona, że osobówką nie idzie przejechać, nawet nie wiem czy dałoby się pickupem albo terenówką. Mówimy o siedmiu kilometrach do naprawy. Wstępnie szacowaliśmy, że naprawa może kosztować nawet pięć-sześć milionów złotych - mówi Weinold.

Kilkunastu uczestników rajdu policja zatrzymała w miejscowości Goszczanowiec. - Wylegitymowano 18 osób, czyli wszystkich zastanych w tym miejscu uczestników. To obywatele Europy Zachodniej: Austrii, Niemiec czy Holandii. Ustalamy, czy kierowcy mieli prawo przejeżdżać w tym miejscu - podkreśla Bartos.

Wobec wylegitymowanych wszczęto postępowanie z artykułu 80 Kodeksu wykroczeń. - Policjanci nie ukarali ich mandatami, sprawa najprawdopodobniej znajdzie swój finał w sądzie - mówi Bartos.

Najpoważniejsze konsekwencje może ponieść organizator wydarzenia - Sprawdzamy czy organizator posiadał wszelkie zgody. Sami uczestnicy nie znali tych terenów - tłumaczy Bartos.

§ 1. Kto: 1) przejeżdża pojazdem lub konno albo przepędza zwierzę gospodarskie przez wał przeciwpowodziowy w miejscu do tego nieprzeznaczonym lub przejeżdża pojazdem innym niż rower lub konno albo przepędza zwierzę gospodarskie wzdłuż po wale przeciwpowodziowym, na którym nie ma drogi o dostatecznie mocnej nawierzchni, (...) podlega karze grzywny albo karze nagany.
Art. 80 Kodeksu Wykroczeń

"Będziemy dochodzić swoich praw, nie popuścimy"

O sprawie zostały też poinformowane Wody Polskie. - Organizatorzy rajdu nie mieli od nas żadnej zgody. Sprawa uszkodzenia wałów została już przez nas zgłoszona do organów ścigania - informuje Edyta Nowacka, rzecznik prasowa Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Bydgoszczy, pod który podlega ta część województwa lubuskiego.

Jak dodaje, do sprawy podchodzą niezwykle poważnie. - Będziemy dochodzić swoich praw, nie popuścimy. Prawdopodobnie trzeba będzie zrobić ekspertyzę techniczną stanu wałów po tym rajdzie. A taka ekspertyza techniczna kosztuje - podkreśla.

Jak dodaje przeprowadzono już wizję lokalną na wspomnianym odcinku. - Był tam nasz pracownik terenowy, zrobił dokumentację zdjęciową. Ekspertyza pokaże, co należy zreperować - zaznacza Nowacka.

Konsekwecje prawne to jedno. Druga, poważniejsza kwestia, to bezpieczeństwo mieszkańców. - To są wały przeciwpowodziowe wzdłuż Noteci. Nie zapominajmy, że kiedyś była tu już ogromna powódź. Dwa lata temu też mieliśmy bardzo duży przyrost wody i były podtopienia, ale wały wtedy zdały egzamin - mówi.

Jak dodaje, trasa całego rajdu będzie analizowana, by zweryfikować, czy nie doszło do uszkodzeń także na innych odcinkach.

Jak informuje Adrian Weinold, mieszkańcom przekazano także, że zawiadomiony o sprawie zostanie wojewoda lubuski.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: