Chłopiec trafił do Wielospecjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie Wielkopolskim we wtorek w nocy.
Jak ustalił portal gorzowianin.com, 11-latek w ramach wyzwania od kolegów połknął petardy typu "diabełek".
- W ramach zakładu z kolegami chłopiec dwukrotnie połknął tak zwane diabełki, czyli mikropetardy. Jest to absolutnie niespotykany uraz, byliśmy w szoku. Mam wrażenie, że w Polsce do tej pory nie było tego typu przypadku - mówi lekarz Tomasz Grzechnik, ordynator Oddziału Chirurgii i Traumatologii Dziecięcej z Pododdziałem Urologii Dziecięcej w Wielospecjalistycznym Szpitalu Wojewódzkim w Gorzowie Wielkopolskim.
Chłopiec pod obserwacją
Lekarze skonsultowali się z toksykologiem. - Nikt nie wiedział, jak petardy mogą zareagować w żołądku - przyznał Paweł Trzciński, rzecznik prasowy gorzowskiego szpitala.
Po analizie i obserwacji 11-latka lekarze zdecydowali nie podejmować się chirurgicznej interwencji, czekają aż organizm dziecka sam wydali petardy. Do tego czasu chłopiec pozostanie w szpitalu.
- Na szczęście chłopiec jest w stanie dobrym i na ten moment rokowania są dobre. Natomiast nikt z nas, łącznie z ośrodkami wysokospecjalistycznymi toksykologicznymi w Łodzi czy w Poznaniu nie potrafi odpowiedzieć, jakie mogłyby być ewentualne konsekwencje dla życia oraz zdrowia tego chłopca - dodaje Grzechnik.
Rzecznik szpitala w rozmowie z TVN24 podkreśla, że należy przestrzegać dzieci przed tego rodzaju mechanizmami wpływu grupy na ich zachowanie. - Niestety te mechanizmy od wieków działają tak samo. Grupy wybierają sobie ofiarę po to, żeby się zjednoczyć. Ofiara często nie jest świadoma, że to znęcanie się, czy nakłanianie do różnych niebezpiecznych zachowań tak naprawdę nie da akceptacji tej grupy - podkreśla Trzciński.
O sprawie jako pierwsze poinformowało RMF MAXX.
Autorka/Autor: FC/ tam
Źródło: gorzowianin.com, rmf24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24