Zabójca uciekł ze szpitala, zarzuty dla funkcjonariuszy, dyrektor więzienia traci stanowisko

Służba więzienna
Lublin. Bartłomiej B. zatrzymany. Chciał uciec na Słowację (17.10.2024)
Źródło: Lubelska policja

Podpułkownik Dariusz Bochyński został we wtorek odwołany ze stanowiska dyrektora Zakładu Karnego w Zamościu (Lubelskie). Funkcjonariusze z tej jednostki usłyszeli zarzuty w związku z ucieczką osadzonego podejrzanego o dwa zabójstwa ze szpitala psychiatrycznego.

Służba Więzienna poinformowała we wtorkowym komunikacie o odwołaniu ze stanowiska dyrektora Zakładu Karnego w Zamościu ppłk. Dariusza Bochyńskiego. Pełnił tę funkcję od marca tego roku.

Dyrektor zakładu karnego w Zamościu odwołany ze stanowiska
Dyrektor zakładu karnego w Zamościu odwołany ze stanowiska
Źródło: Służba Więzienna

Zarzuty dla funkcjonariuszy

Prokuratura Okręgowa w Zamościu przedstawiła dwóm funkcjonariuszom Służby Więziennej zarzuty niedopełnienia obowiązków w związku z ucieczką ze szpitala podejrzanego o podwójne zabójstwo. Przesłuchani nie przyznali się do winy i odmówili składania wyjaśnień. Za zarzucane czyny grozi im do trzech lat więzienia.

Według ustaleń funkcjonariusze spali w trakcie pełnienia służby, wskutek czego osadzony uciekł z oddziału psychiatrycznego. W dniach 6-7 października również pozostawili podejrzanego bez dozoru w pomieszczeniu szpitalnym, bez ochrony i obserwacji jego zachowania. Dodatkowo mieli dopuścić do kontaktów osadzonego z osobami postronnymi, a także zaniechać przeprowadzenia kontroli pobieżnej osadzonego.

Czytaj też: Spali, gdy zabójca uciekł ze szpitala. Zarzuty dla funkcjonariuszy Służby Więziennej

Kontrola wykazała nieprawidłowości

Rzeczniczka prasowa dyrektora generalnego SW ppłk Arleta Pęconek powiedziała we wtorek, że zakończona kontrola wykazała nieprawidłowości w sposobie konwojowania podejrzanego. - Funkcjonariusze nie wykonali swoich podstawowych obowiązków, czyli nie obserwowali oraz nie ochraniali osadzonego. Dodatkowo nie zapoznali się z tym, kogo konwojują. Osadzony ten wymagał wyjątkowej ochrony, czego oni nie wzięli pod uwagę, stąd ich zachowanie w trakcie konwojowania – powiedziała rzeczniczka.

Czytaj też: Przyznał się do zabicia ojca i brata, a później uciekł ze szpitala. Nowe zarzuty dla Bartłomieja B.

Obaj są zawieszeni w czynnościach służbowych. Wszczęto wobec nich także postępowania dyscyplinarne oraz złożono zawiadomienia do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. - Wobec kolejnych dwóch funkcjonariuszy zostały już wszczęte postępowania dyscyplinarne, a wobec kolejnych sześciu zostaną wszczęte w najbliższym czasie. O konsekwencjach będzie można mówić dopiero po zakończeniu postępowań dyscyplinarnych – dodała rzeczniczka SW.

Zabił brata i ojca

W lipcu policja znalazła w jednym z domów w Zagumnie (gmina Biłgoraj) zwłoki 45-letniego mężczyzny i nieprzytomnego 65-latka. Obaj mieli poważne obrażenia głowy spowodowane ciosami siekierą. Ojciec podejrzanego zmarł później w szpitalu. Zaraz po zatrzymaniu Bartłomiej B. przyznał się do winy. Jako powód swego zachowania wskazał konflikt z pokrzywdzonymi.

Czytaj też: Siekierą zabił brata i ojca, bo miał z nimi "konflikt"

Lubelska policja
Lublin. Bartłomiej B. zatrzymany. Chciał uciec na Słowację
Źródło: Lubelska policja

Sąd zadecydował o jego tymczasowym aresztowaniu. Następnie 34-latek został skierowany na obserwację sądowo-psychiatryczną do szpitala w Radecznicy (Lubelskie), skąd uciekł w nocy z 6 na 7 października. Policja schwytała go po 10 dniach w pustostanie w miejscowości Żarnowa (Podkarpackie). Chciał przekroczyć granicę ze Słowacją i kontynuować ucieczkę na południe Europy. Trafił do aresztu w Radomiu. Grozi mu dożywocie.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: