Policja ustala tożsamość i przyczynę śmierci dwóch mężczyzn, których strażacy wydobyli z rzeki Bug w pobliżu wsi Stary Bubel (Lubelskie). Straż graniczna nie wyklucza, że to zwłoki migrantów, którzy próbowali dostać się z Białorusi do Polski.
Rzecznik Nadbużańskiego Oddziału SG kpt. Dariusz Sienicki poinformował, że zwłoki dwóch osób w rzece granicznej Bug odnaleźli we wtorek funkcjonariusze z placówki SG w Janowie Podlaskim i żołnierze WOT.
Jak uzupełniła mł. asp. Katarzyna Gągolińska z policji z Białej Podlaskiej, ciała znalezione w pobliżu miejscowości Stary Bubel znajdowały się w znacznym stopniu rozkładu i decyzją prokuratora zostaną poddane sekcji. Policja pod nadzorem prokuratury bada tożsamość osób i przyczyny ich śmierci.
"Niewykluczone, że są to ciała migrantów"
- Niewykluczone, że są to ciała migrantów, ponieważ w tamtym rejonie jakiś czas temu podczas próby nielegalnego przekroczenia granicy państwowej przez większą grupę osób otrzymaliśmy informacje o osobach, które mogły utonąć – powiedział kpt. Sienicki.
Przez blisko dwie doby - podał kpt. Sienicki - funkcjonariusze SG i strażacy prowadzili poszukiwania z wykorzystaniem łodzi, płetwonurków i sonarów, ale wówczas nie udało się nikogo odnaleźć.
Informacje o wypłynięciu dwóch ciał - prawdopodobnie migrantów, którzy próbowali przekroczyć granicę - potwierdził w środę w TVP Info wiceszef MSWiA Maciej Duszczyk. Wyjaśnił, że prawdopodobnie "to były osoby, które zostały zepchnięte przez służby białoruskie do wody" w połowie marca.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
"To jest jeden z elementów prowokacji. Tam było kilkanaście osób, które zostały wepchnięte do wody. Część z nich udało się uratować w Polsce strażnikom granicznym. Oczywiście, patrząc na tonących ludzi, udzielili im pomocy. (...) Niektóre osoby prawdopodobnie nie umiały pływać. Więc jeszcze po stronie białoruskiej prawdopodobnie utonęły, bo te ciała wypłynęły po naszej stronie" - wyjaśnił.
Odnosząc się do czasu, w którym ciała wypłynęły, przekazał, że zmienił się prąd rzeki, w ostatnim czasie były opady i podniósł się jej poziom.
Kolejne ciało w Bugu
5 kwietnia patrol SG z Janowa Podlaskiego odnalazł w Bugu zwłoki mężczyzny. Strażacy wydobyli ciało z rzeki, które następnie zostało zabezpieczone i poddane sekcji. Trwa ustalanie tożsamości denata.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Według SG w ubiegłym roku około 530 osób próbowało nielegalnie przekroczyć granicę polsko-białoruską w woj. lubelskim. Od początku tego roku takich prób było blisko 300 i kpt. Sienicki przyznał, że widać tendencję wzrostową.
Operacja "Śluza" - kryzys wywołany przez Łukaszenkę
Kryzys migracyjny na granicach Białorusi z Polską, Litwą i Łotwą został wywołany przez Alaksandra Łukaszenkę, który jest oskarżany o prowadzenie wojny hybrydowej. Polega ona na zorganizowanym przerzucie migrantów na terytorium Polski, Litwy i Łotwy. Łukaszenka w ciągu ponad 28 lat swoich rządów nieraz straszył Europę osłabieniem kontroli granic.
Akcję ściągania migrantów na Białoruś z Bliskiego Wschodu czy Afryki, by wywołać kryzys migracyjny, opisał na swoim blogu już wcześniej dziennikarz białoruskiego opozycyjnego kanału Nexta Tadeusz Giczan. Wyjaśniał, że białoruskie służby prowadzą w ten sposób wymyśloną przed 10 laty operację "Śluza". Pod pozorem wycieczek do Mińska, obiecując przerzucenie do Europy Zachodniej, reżim Łukaszenki sprowadził tysiące migrantów na Białoruś. Następnie przewozi ich na granice państw UE, gdzie służby białoruskie zmuszają ich, by je nielegalnie przekraczali. Ta operacja wciąż trwa.
Organizacje pomocowe o sytuacji na granicy
Organizacje niosące pomoc humanitarną na granicy polsko-białoruskiej twierdzą, że pomimo zmiany rządów w Polsce wobec migrantów nadal łamane jest prawo. Przekonują, że mają udokumentowane przypadki wyrzucania za granicę z Białorusią osób, które wyraźnie i w obecności wolontariuszy prosiły o ochronę międzynarodową. W czasie jednej z konferencji prasowych zaprezentowano drastyczny film udostępniony przez Podlaskie Ochotnicze Pogotowie Humanitarne, na którym widać przeciąganie bezwładnego ciała kobiety przez bramkę w płocie granicznym i porzucanie jej po drugiej stronie.
Organizacje pomocowe domagają się od rządu przywrócenia praworządności na pograniczu polsko-białoruskim, prowadzenia polityki ochrony granic z poszanowaniem prawa międzynarodowego oraz krajowego gwarantującego dostęp do procedury ubiegania się o ochronę międzynarodową i przestrzeganie zasady non-refoulement, wszczynania przewidzianych prawem postępowań administracyjnych wobec osób przekraczających granicę, natychmiastowego zatrzymania przemocy na granicy wobec osób w drodze i pociągnięcie do odpowiedzialności winnych przemocy.
"Wiemy o osobach w ciężkim stanie zdrowia wyrzucanych z ambulansów wojskowych, a także wywożonych wprost ze szpitali. Za druty i płot graniczny trafiają mężczyźni, kobiety z dziećmi oraz małoletni bez opieki. Wywózkom cały czas towarzyszy przemoc ze strony polskich służb: używanie gazu łzawiącego, bicie, rozbieranie do naga, kopanie, rzucanie na ziemię, skuwanie kajdankami, niszczenie telefonów i dokumentów, odbieranie plecaków z prowiantem oraz czystą wodą. Ludzie opowiadają nam, że groźbą lub przemocą fizyczną są zmuszani do podpisywania oświadczeń, że nie chcą się ubiegać o ochronę międzynarodową w Polsce, a następnie wywożeni są za płot" - czytamy we wspólnym oświadczeniu organizacji.
Czytaj więcej w tvn24.pl: Kryzys na granicy polsko-białoruskiej
Autorka/Autor: ms
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wojtek Jargiło/PAP