Policja zatrzymała 28-latka w związku z pożarem, który wybuchł w środę rano na dachu bloku w Lublinie. Okazało się, że mężczyzna był poszukiwany do odbycia kary pozbawienia wolności za znęcanie się. Był też notowany za inne przestępstwa. W związku z pożarem nikt nie ucierpiał. Trwa szacowanie strat.
W środę po godzinie 8 strażacy zostali zaalarmowani o pożarze dachu nowego bloku przy ul. Garbarskiej w Lublinie. Po około dwóch godzinach ogień został ugaszony.
"W związku z pożarem do sprawy zatrzymaliśmy 28-letniego mężczyznę. Był widziany na dachu w momencie powstania pożaru. Żaden z mieszkańców bloku nie odniósł obrażeń. Ustalamy okoliczności oraz wartość poniesionych strat" – zakomunikował rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie nadkomisarz Andrzej Fijołek.
Policjant dodał, że zatrzymany był wcześniej poszukiwany, ma do odbycia karę pozbawienia wolności za znęcanie się, był też notowany za inne przestępstwa.
W pożarze nikt nie ucierpiał
Rzecznik Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie starszy kapitan Andrzej Szacoń podał, że mieszkańcy bloku ewakuowali się przed przyjazdem strażaków. "Nikt nie został poszkodowany. Nie było bezpośredniego zagrożenia dla mieszkańców. Akcja została zakończona o godz. 10.30" – uzupełnił.
Spłonęła część dachu
"Spaliła się jedna trzecia dachu. Spaleniu uległa izolacja, instalacje, szyby wentylacyjne oraz instalacja fotowoltaiczna" – powiedział. Jak dodał, w gaszeniu ognia uczestniczyło 11 zastępów PSP, 33 strażaków.
Czarny dym unoszący się nad pożarem widać było nawet z odległych miejsc Lublina.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: mł. kpt. Filip Leszczyński, KW PSP w Lublinie