Na wstrząsający widok natknęła się kobieta, która wyszła rano na spacer z psem. - Dyżurny dostał zgłoszenie od mieszkanki Aleksandrowa, która zeznała, że widzi płonące ciało w zaroślach - mówi Liliana Garczyńska z policji w Zgierzu. Mężczyzna nie żyje, a policja sprawdza okoliczności tej tragedii.
Do dramatycznych wydarzeń doszło na ul. Łąkowej w Aleksandrowie Łódzkim. - Obecnie prowadzimy oględziny miejsca tragedii. Nie wykluczamy, że do śmierci mężczyzny przyczyniły się osoby trzecie i doszło do morderstwa - mówi nadkom. Liliana Garczyńska ze zgierskiej policji.
Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że w pobliżu ciała mężczyzny nie znaleziono kanistra, lub butelki która miałaby posłużyć przy ewentualnym samobójstwie.
- Ciało jest w bardzo złym stanie. Nie pozwala to na razie na zidentyfikowanie, kim był zmarły, ani ile miał lat - tłumaczy Garczyńska.
Prokurator i służby na miejscu
Czynności nadzorują prokuratorzy ze Zgierza. Na miejscu byli też strażacy, którzy ugasili tlące się jeszcze zwłoki.
Policja liczy, że w pobliżu miejsca tragedii uda odnaleźć się dokumenty, lub inne ślady, które pozwolą powiedzieć coś więcej na temat tej tajemniczej sprawy.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: BŻ/par / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Policja w Zgierzu