Policja zatrzymała 33-letniego mężczyznę, który groził nożem wolontariuszom Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i zabrał im puszkę. Podejrzany usłyszał już zarzuty, przyznał się do winy.
Do ataku doszło w samo południe przy ul. Strycharskiej w Łodzi. 33-letni napastnik podbiegł do trzech nastolatków, którzy zbierali pieniądze na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
- Napastnik groził im nożem do tapet. Potem ukradł im puszkę z datkami i uciekł - mówi mł. insp. Joanna Kącka z łódzkiej policji.
Pieniądze do kieszeni, puszka w zaspę
Policjanci badali sprawę dwa tygodnie.
- Ustalali i przesłuchiwali świadków, zabezpieczali zapisy monitoringów, na podstawie bieżącej analizy materiału dowodowego oraz znajomości środowiska osób wchodzących już wcześniej w konflikty z prawem typowali sprawcę - wyjaśnia Kącka.
To typowanie zakończyło się sukcesem. W czwartek, 2 lutego funkcjonariusze zapukali do drzwi 33-latka z Rudy Śląskiej.
Jak informuje Kącka, po rozmowie z policjantami wskazał on miejsce gdzie w zaspie śnieżnej ukrył puszkę, z której wcześniej zabrał gotówkę. Charakterystyczna puszka WOŚP została zabezpieczona przez funkcjonariuszy.
"Co najmniej trzy lata za kratkami"
To, że 33-latek odpowiada za napad potwierdzili też zaatakowani wolontariusze, którzy rozpoznali w nim złodzieja puszki.
- Za rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia grozi kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy od 3 lat. Taki zarzut 33-latek usłyszał już w prokuraturze, która wystąpi do sądu o tymczasowy areszt dla podejrzanego - mówi Joanna Kącka.
Posiedzenie sądu w sprawie aresztu ma się odbyć jutro.
Autor: bż/gp / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Policja w Łodzi