Piątek, 25 grudnia 2020 roku, pierwszy dzień Bożego Narodzenia. 25-letni Maciej, jego żona Katarzyna i ich córeczka Julia jadą drogą wojewódzką łączącą Koło z Przygłowem. Jest po godzinie 15, kiedy ich auto wjeżdża w granice administracyjne Nowej Wsi. W pewnym momencie z pól uprawnych okalających drogę wybiega dzik.
Kierowca uderza w zwierzę i traci panowanie nad samochodem. Pojazd zjeżdża z drogi i uderza w drzewo. Katarzyna i Julia giną na miejscu. 25-letni kierowca w ciężkim stanie trafia do szpitala. Tego samego dnia rozpoczyna się prokuratorskie śledztwo, które miało krok po kroku odtworzyć okoliczności tragedii.
Szybko okazało się, że kierowca w momencie wypadku nie mógł siadać za kierownicą, bo sześć miesięcy wcześniej dostał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Na domiar złego przy 25-latku znaleziono narkotyki. Śledczy musieli zatem sprawdzić, czy mężczyzna, który stracił rodzinę, mógł być w momencie zdarzenia pod wpływem substancji psychoaktywnych i - tym samym - znacząco przyczynić się do tragedii.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>
Odpowiedzi
W pierwszej kolejności śledczy wykluczyli zawartość alkoholu w organizmie 25-latka. Przez kilka miesięcy czekali jednak na wyniki bardzo szczegółowych badań toksykologicznych. - Ostatecznie stwierdziliśmy, że mężczyzna nie był pod wpływem żadnych środków odurzających - przekazuje tvn24.pl Magdalena Czołnowska-Musioł z piotrkowskiej prokuratury okręgowej.
Jeszcze zanim prokuratorzy otrzymali finalne wyniki badań, sprawdzali, czy 25-latek mógł w momencie tragedii zachować się inaczej. Badali między innymi, z jaką prędkością poruszał się kierowany przez niego pojazd, zanim na drogę wybiegł dzik. - Wyniki śledztwa wskazały, że mężczyzna nie miał żadnych możliwości uniknięcia zderzenia z dzikiem i w żaden sposób nie przyczynił się do wypadku - dodaje prokurator.
Jedno śledztwo zakończone, drugie zawieszone
Wyniki kilkumiesięcznej pracy powołanych biegłych sprawiły, że prokuratura zdecydowała się umorzyć śledztwo w sprawie spowodowania wypadku, w którym życie straciły dwie osoby.
- Decyzję podjęto wobec stwierdzenia, że nie doszło do popełnienia czynu zabronionego - przekazuje Magdalena Czołnowska-Musioł.
To jednak nie znaczy, że 25-latek uniknie odpowiedzialności karnej. Śledczy do odrębnego postępowania wyłączyli sprawę złamania zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych oraz posiadania przez kierowcę substancji psychoaktywnych. - Postępowanie w tym zakresie zostało zawieszone z uwagi na długotrwałą przyczynę uniemożliwiającą jego kontynuowanie - kończy prokurator Czołnowska-Musioł.
Autorka/Autor: bż/gp
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Sulejów24