Obecny wójt Łyszkowic (łódzkie) ma prokuratorski zakaz pełnienia funkcji. Polityk ma też nieprawomocny wyrok m.in. za nepotyzm i nadużywanie władzy. Mimo to startuje w wyborach. Jeżeli wygra, zaczną się problemy. Gminą będzie rządził komisarz, a po uprawomocnieniu wyroku trzeba będzie powtórzyć wybory.
Obecny wójt Łyszkowic startuje wyborów, chociaż - w razie wygranej - nie będzie mógł objąć funkcji. Samorządowiec jest zawieszony w pełnieniu obowiązków, ale prawnie nikt nie może mu zabronić startu w wyborach. Co więcej - ubiegający się o reelekcję wójt jest jednym z faworytów. Co się stanie, jeśli T. wygra wyborczy wyścig?
- To naprawdę duży problem. Nie będzie mógł złożyć ślubowania i objąć funkcji. Premier będzie musiał wyznaczyć gminie komisarza - wyjaśnia Kazimierz Czaplicki, sekretarz Państwowej Komisji Wyborczej.
Włodzimierz T. jest nieprawomocnie skazany za nepotyzm i nadużywanie władzy. Wyrok usłyszał w październiku, ale zanim się uprawomocni, wójt wciąż jest niekarany. Uprawomocnienie może wydarzyć się dopiero za kilkanaście miesięcy, bo apelować od wyroku zamierzają i skazany wójt, i prokuratura.
- Dopiero kiedy wyrok się w końcu uprawomocni i T. będzie skazany, będzie można rozpisać nowe wybory i wybrać nowego wójta - kwituje Czaplicki.
Mimo wszystko
Zanim wyrok się uprawomocni, formalnym wójtem będzie cały czas Włodzimierz T., chociaż faktyczną władzę może mieć ewentualny komisarz.
- Stary wójt zarządza gminą do momentu złożenia ślubowania przez nowego. Tego ślubowania może jednak nie być z powodu problemów prawnych wójta. Teoretycznie polityk może wpasować się w lukę w przepisach - tłumaczy Kazimierz Czaplicki.
Przez pewien czas wydawało się, że Włodzimierz T. będzie mógł jednak zostać "starym-nowym" wójtem. W październiku sąd zawiesił środek zapobiegawczy nałożony przez śledczych. Decyzja oznaczała, że T. może wrócić do rządzenia gminą.
- Złożyliśmy zażalenie od tej decyzji, którą kilka dni temu sąd uwzględnił. Tym samym wójt cały czas jest zawieszony w pełnieniu obowiązków - informuje tvn24.pl Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
Chaos i straty?
Próbowaliśmy zapytać Włodzimierza T., dlaczego zdecydował się na start w wyborach. Polityk konsekwentnie nie chce jednak z nami rozmawiać.
- Proszę do mnie nie wydzwaniać - powiedział T. przez telefon i odłożył słuchawkę.
Komentować decyzji swojego przełożonego nie chciała też Ola Suszkowska, wicewójt Łyszkowic, która od momentu zawieszenia Włodzimierza T. (w 2012 roku) faktycznie rządzi gminą.
- Wybory nie są rozstrzygnięte, po co mamy gdybać? - ucina Suszkowska.
Faktem jest jednak to, że ewentualna powtórka wyborów może być dla gminy kosztowna.
- Możemy mówić o orientacyjnych kosztach. Dla porównania powiem, że tylko na drugą turę wyborów na wójta planujemy przeznaczyć 6-8 tys. złotych - mówi nam wicewójt Suszkowska.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź