To były sceny jak z filmu gangsterskiego - samochód z pięcioma mężczyznami został zatrzymany na łódzkim osiedlu. Napastników mogło być nawet kilkudziesięciu. Doszło do walki. Pięciu rannych jest w szpitalu, ale o zajściu nie chcą mówić z policją. Dlaczego? - To pseudokibice - nieoficjalnie przyznają funkcjonariusze.
Ulica Smugowa na Bałutach "należy" do kibiców Widzewa. Na budynkach przy pobliskiej ul. Wojska Polskiego powiewają czerwono-biało-czerwonej flagi. Barwy dawnej piłkarskiej potęgi - Widzewa Łódź. I chociaż obecnie łodzianie są częścią piłkarskiego planktonu (są w piątej klasie rozgrywkowej) to wciąż posiadają armię wiernych pseudokibiców.
Pięciu młodych mężczyzn (jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy - związanych z ŁKS-em, czyli lokalnym rywalem Widzewa) przekonało się o tym bardzo dotkliwie. Kiedy zostali wypatrzeni przez miejscowych chuliganów - rozpoczął się pościg. Według świadków na „spotkanie” wyjechało kilka samochodów. Ścigani zatrzymali się na ul. Smugowej, kiedy "ełkaesiakom" drogę zajechał inny samochód.
- Napastnicy zaczęli niszczyć samochód, potem ciężko ranili jego pasażerów - mówi asp. Aneta Sobieraj z łódzkiej policji.
Ranieni mieli m.in. głębokie, cięte rany kończyn. Trzech jest w ciężkim stanie.
Głową w mur
Do tego zdarzenia doszło w piątek wieczorem. Już następnego dnia policja powołała specjalną grupę, która ma namierzyć i zatrzymać napastników. Już wiadomo, że będzie to bardzo trudne. Poszkodowani mężczyźni odmówili współpracy z policją. A bez ich zeznań rozwiązanie tej sprawy będzie bardzo trudne.
- To typowe zachowanie. Pseudokibice wolą sprawy rozwiązywać pomiędzy sobą - tłumaczy nam funkcjonariusz operacyjny, który na co dzień zajmuje się pseudokibicami.
Postawa poszkodowanych nie oznacza, że policja może "odpuścić" sprawę.
- Mówimy o przestępstwie ściganym z urzędu. Dlatego też analizujemy materiał, który pomoże nam zatrzymać sprawców - zapowiada kom. Adam Kolasa z komendy wojewódzkiej policji w Łodzi.
Bo chociaż do środowiska pseudokibiców dostać się bardzo trudno, to niektórym policjantom to się udaje. Dlatego też zmieniamy głos policjanta z grupy do spraw "kibolskich” i nie pokazujemy jego twarzy.
- W tym roku zapobiegliśmy już trzem ustawkom. To spory sukces - słyszymy na łódzkiej policji.
Mała wojna
"Ustawka" to bitwa pseudokibiców w umówionym miejscu i czasie. Niektóre kończą się tragicznie. W związku z nimi przed jednym z łódzkich sądów trwa proces 62 pseudokibiców Widzewa.
Ustalenia śledztwa pozwoliły oskarżyć pseudokibiców o udział w kilku „ustawkach", które odbyły się od czerwca 2001 do połowy 2011 roku, m.in. w Opatówku(Wielkopolskie), Walichnowach (Łódzkie), Łodzi oraz koło Poddębic. Trzy z tych bójek zakończyły się śmiercią ich uczestnika.
Według prokuratury część z oskarżonych wchodziła w skład ścisłego kierownictwa bojówki Widzewa - Destroyers Hooligans Widzew - oraz władz stowarzyszenia kibiców tego klubu. Nie tylko brali udział w ustawkach, ale również urządzali zasadzki na kibiców innych drużyn. W trakcie ataku używali m.in.: potłuczonych butelek, metalowych rur, kołków, desek oraz kamieni.
Słabe kluby, mocne "ekipy"
ŁKS, podobnie jak Widzew jest obecnie w piłkarskich podziemiach. Występuje w czwartej, półamatorskiej klasie rozgrywkowej. Mimo to jest o jedną ligę wyżej niż sąsiedzi zza miedzy.
- Tutaj nie liczą się wyniki sportowe, tylko przywiązanie do barw klubowych. Kibolski kodeks honorowy nie pozwala na to, żeby "odpuścić". Wróg jest wrogiem, niezależnie od ligi i osiągnięć piłkarzy - tłumaczy oficer operacyjny łódzkiej policji.
Kodeks i zasady
Funkcjonariusze podkreślają, że w tym środowisku współpraca z policją jest piętnowana.
Dowodem na to jest pojawienie się kilka miesięcy temu plakatów przedstawiające jednego z byłych liderów grupy związanej z Widzewem Łódź. Przedstawiano go jako "groźnego pedofila", bo - według dawnych kolegów - przyczynił się do zatrzymania innych.
O tym, jak hermetyczną grupą są pseudokibice krążą w łódzkiej komendzie legendy. - Policyjni antyterroryści wracając z akcji zobaczyli, że grupa zamaskowanych mężczyzn uderza kijami bejsbolowymi samochód stojący na światłach. Napastnicy szybko zostali zatrzymani, ale właściciel samochodu stwierdził, że nie czuje się poszkodowany – przypominała niedawno Joanna Kącka z łódzkiej policji.
"Świadczenia socjalne"
Policja zaznacza, że środowisko pseudokibiców to często prężne organizacje przestępcze.
- Wprowadzają na rynek narkotyki, alkohol bez akcyzy i papierosy. Zarobione pieniądze wydają na prywatnych lekarzy do opatrywania ran po ustawkach. Kiedy jeden z członków grupy zostanie aresztowany, na pomoc finansową może liczyć np. rodzina zatrzymanego - dodaje policjant.
Funkcjonariusze dodają też, że pseudokibice często są aktywnymi członkami innych grup przestępczych.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź