Wojna pseudokibiców w Łodzi. „Pocięci, w ciężkim stanie, ale policji pomagać nie chcą”

Pięciu mężczyzn z tego samochodu trafiło do szpitala
Pięciu mężczyzn z tego samochodu trafiło do szpitala
Źródło: TVN24 Łódź

To były sceny jak z filmu gangsterskiego - samochód z pięcioma mężczyznami został zatrzymany na łódzkim osiedlu. Napastników mogło być nawet kilkudziesięciu. Doszło do walki. Pięciu rannych jest w szpitalu, ale o zajściu nie chcą mówić z policją. Dlaczego? - To pseudokibice - nieoficjalnie przyznają funkcjonariusze.

Ulica Smugowa na Bałutach "należy" do kibiców Widzewa. Na budynkach przy pobliskiej ul. Wojska Polskiego powiewają czerwono-biało-czerwonej flagi. Barwy dawnej piłkarskiej potęgi - Widzewa Łódź. I chociaż obecnie łodzianie są częścią piłkarskiego planktonu (są w piątej klasie rozgrywkowej) to wciąż posiadają armię wiernych pseudokibiców.

Pięciu młodych mężczyzn (jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy - związanych z ŁKS-em, czyli lokalnym rywalem Widzewa) przekonało się o tym bardzo dotkliwie. Kiedy zostali wypatrzeni przez miejscowych chuliganów - rozpoczął się pościg. Według świadków na „spotkanie” wyjechało kilka samochodów. Ścigani zatrzymali się na ul. Smugowej, kiedy "ełkaesiakom" drogę zajechał inny samochód.

- Napastnicy zaczęli niszczyć samochód, potem ciężko ranili jego pasażerów - mówi asp. Aneta Sobieraj z łódzkiej policji.

Ranieni mieli m.in. głębokie, cięte rany kończyn. Trzech jest w ciężkim stanie.

Głową w mur

Do tego zdarzenia doszło w piątek wieczorem. Już następnego dnia policja powołała specjalną grupę, która ma namierzyć i zatrzymać napastników. Już wiadomo, że będzie to bardzo trudne. Poszkodowani mężczyźni odmówili współpracy z policją. A bez ich zeznań rozwiązanie tej sprawy będzie bardzo trudne.

- To typowe zachowanie. Pseudokibice wolą sprawy rozwiązywać pomiędzy sobą - tłumaczy nam funkcjonariusz operacyjny, który na co dzień zajmuje się pseudokibicami.

Postawa poszkodowanych nie oznacza, że policja może "odpuścić" sprawę.

- Mówimy o przestępstwie ściganym z urzędu. Dlatego też analizujemy materiał, który pomoże nam zatrzymać sprawców - zapowiada kom. Adam Kolasa z komendy wojewódzkiej policji w Łodzi.

Bo chociaż do środowiska pseudokibiców dostać się bardzo trudno, to niektórym policjantom to się udaje. Dlatego też zmieniamy głos policjanta z grupy do spraw "kibolskich” i nie pokazujemy jego twarzy.

- W tym roku zapobiegliśmy już trzem ustawkom. To spory sukces - słyszymy na łódzkiej policji.

Widzew zagra na stadionie ŁKS?

Widzew zagra na stadionie ŁKS?

Mała wojna

"Ustawka" to bitwa pseudokibiców w umówionym miejscu i czasie. Niektóre kończą się tragicznie. W związku z nimi przed jednym z łódzkich sądów trwa proces 62 pseudokibiców Widzewa.

Ustalenia śledztwa pozwoliły oskarżyć pseudokibiców o udział w kilku „ustawkach", które odbyły się od czerwca 2001 do połowy 2011 roku, m.in. w Opatówku(Wielkopolskie), Walichnowach (Łódzkie), Łodzi oraz koło Poddębic. Trzy z tych bójek zakończyły się śmiercią ich uczestnika.

Według prokuratury część z oskarżonych wchodziła w skład ścisłego kierownictwa bojówki Widzewa - Destroyers Hooligans Widzew - oraz władz stowarzyszenia kibiców tego klubu. Nie tylko brali udział w ustawkach, ale również urządzali zasadzki na kibiców innych drużyn. W trakcie ataku używali m.in.: potłuczonych butelek, metalowych rur, kołków, desek oraz kamieni.

Słabe kluby, mocne "ekipy"

ŁKS, podobnie jak Widzew jest obecnie w piłkarskich podziemiach. Występuje w czwartej, półamatorskiej klasie rozgrywkowej. Mimo to jest o jedną ligę wyżej niż sąsiedzi zza miedzy.

- Tutaj nie liczą się wyniki sportowe, tylko przywiązanie do barw klubowych. Kibolski kodeks honorowy nie pozwala na to, żeby "odpuścić". Wróg jest wrogiem, niezależnie od ligi i osiągnięć piłkarzy - tłumaczy oficer operacyjny łódzkiej policji.

Kodeks i zasady

Funkcjonariusze podkreślają, że w tym środowisku współpraca z policją jest piętnowana.

Dowodem na to jest pojawienie się kilka miesięcy temu plakatów przedstawiające jednego z byłych liderów grupy związanej z Widzewem Łódź. Przedstawiano go jako "groźnego pedofila", bo - według dawnych kolegów - przyczynił się do zatrzymania innych.

O tym, jak hermetyczną grupą są pseudokibice krążą w łódzkiej komendzie legendy. - Policyjni antyterroryści wracając z akcji zobaczyli, że grupa zamaskowanych mężczyzn uderza kijami bejsbolowymi samochód stojący na światłach. Napastnicy szybko zostali zatrzymani, ale właściciel samochodu stwierdził, że nie czuje się poszkodowany – przypominała niedawno Joanna Kącka z łódzkiej policji.

"Świadczenia socjalne"

Policja zaznacza, że środowisko pseudokibiców to często prężne organizacje przestępcze.

- Wprowadzają na rynek narkotyki, alkohol bez akcyzy i papierosy. Zarobione pieniądze wydają na prywatnych lekarzy do opatrywania ran po ustawkach. Kiedy jeden z członków grupy zostanie aresztowany, na pomoc finansową może liczyć np. rodzina zatrzymanego - dodaje policjant.

Funkcjonariusze dodają też, że pseudokibice często są aktywnymi członkami innych grup przestępczych.

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.

Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź

Czytaj także: