- Lepiej wyjść i ominąć to miejsce. Będzie zdrowiej, taniej i dużo szybciej - radzi pani Bogusława z Łodzi. "To miejsce" to okolice ronda Solidarności. Tam tramwaj potrafi przez 20 minut pokonywać 400 metrów.
Żeby uzmysłowić sobie, jak bardzo łódzki przewoźnik testuje cierpliwość pasażerów, warto podać garść danych. Podczas spokojnego spaceru można przejść 400 metrów w 4 minuty. To blisko pięć razy szybciej niż jadący tędy tramwaj.
Ba! Żółw potrafi rozpędzić się bardziej niż łódzkie tramwaje. Gad "pędzi" nawet 3 km/h. A po utknięciu w korku średnia składów jadących ul. Pomorską w kierunku ronda Solidarności to często od 1 do 2,5 km/h.
- Dojeżdżając do przystanku, musimy stać w sznurze samochodów - tłumaczy Tomasz Dudek, łódzki motorniczy.
A od stojących w korku tramwajów do utknięcia w dużym zatorze jest tylko krok.
- W pobliżu ronda Solidarności tworzą się tak zwane stada tramwajów, czyli kilka linii czeka na dojazd do jednego przystanku - opowiada Bartosz Domaszewicz, łódzki radny.
Urzędniczy "niedasizm"
Domaszewicz wyjaśnia, że mieszkańcy już trzykrotnie próbowali coś zrobić z tramwajowym ciasnym gardłem i proponowali przebudowę tego miejsca w ramach budżetu obywatelskiego.
- Niestety, mieszkańcy zderzyli się z ulubioną filozofią łódzkich urzędników, czyli "niedasizmem" - ironizuje samorządowiec.
I dodaje, że propozycje nigdy nie trafiły pod głosowanie, bo urzędnicy dopatrywali się w projektach błędów merytorycznych. Dlatego do akcji włączyli się samorządowcy.
- Szkoda, że musieliśmy to przegłosować w ramach uchwały. Takimi sprawami urzędnicy powinni umieć zająć się sami z siebie - podkreśla Domaszewicz.
Problem z tworzeniem się "stad tramwajów" występuje w Łodzi od wielu lat. Jak się jednak okazało, rozwiązanie wcale nie jest szczególnie skomplikowane.
- W pobliżu jezdni znajduje się szeroki na trzy metry chodnik. Trzeba go zwęzić tak, aby samochody nie musiały już blokować torowiska. To inwestycja, która pochłonie kilkaset tysięcy złotych - mówi radny.
"Takie cuda tylko u nas"
Prace na ul. Pomorskiej mają ruszyć w przyszłym roku. Plan jest taki, żeby połączyć je z planowaną wcześniej wymianą torowisk na rondzie Solidarności (przetarg na tę inwestycję ma zostać rozpisany na dniach).
- Coś trzeba z tym zrobić. Niedawno wysiadłam z tramwaju, poszłam do sklepu, kupiłam jedną rzecz, zapłaciłam i wróciłam do tego samego tramwaju. Ciągle stał na przystanku, z którego wysiadłam. Takie cuda tylko u nas - kończy jedna z mieszkanek.
Autor: bż/gp/jb / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź