Żeby uzmysłowić sobie, jak bardzo łódzki przewoźnik testuje cierpliwość pasażerów, warto podać garść danych. Podczas spokojnego spaceru można przejść 400 metrów w 4 minuty. To blisko pięć razy szybciej niż jadący tędy tramwaj.
Ba! Żółw potrafi rozpędzić się bardziej niż łódzkie tramwaje. Gad "pędzi" nawet 3 km/h. A po utknięciu w korku średnia składów jadących ul. Pomorską w kierunku ronda Solidarności to często od 1 do 2,5 km/h.
- Dojeżdżając do przystanku, musimy stać w sznurze samochodów - tłumaczy Tomasz Dudek, łódzki motorniczy.
A od stojących w korku tramwajów do utknięcia w dużym zatorze jest tylko krok.
- W pobliżu ronda Solidarności tworzą się tak zwane stada tramwajów, czyli kilka linii czeka na dojazd do jednego przystanku - opowiada Bartosz Domaszewicz, łódzki radny.
Urzędniczy "niedasizm"
Domaszewicz wyjaśnia, że mieszkańcy już trzykrotnie próbowali coś zrobić z tramwajowym ciasnym gardłem i proponowali przebudowę tego miejsca w ramach budżetu obywatelskiego.
- Niestety, mieszkańcy zderzyli się z ulubioną filozofią łódzkich urzędników, czyli "niedasizmem" - ironizuje samorządowiec.
I dodaje, że propozycje nigdy nie trafiły pod głosowanie, bo urzędnicy dopatrywali się w projektach błędów merytorycznych. Dlatego do akcji włączyli się samorządowcy.
Urzędniczy "niedasizm"
- Szkoda, że musieliśmy to przegłosować w ramach uchwały. Takimi sprawami urzędnicy powinni umieć zająć się sami z siebie - podkreśla Domaszewicz.
Problem z tworzeniem się "stad tramwajów" występuje w Łodzi od wielu lat. Jak się jednak okazało, rozwiązanie wcale nie jest szczególnie skomplikowane.
- W pobliżu jezdni znajduje się szeroki na trzy metry chodnik. Trzeba go zwęzić tak, aby samochody nie musiały już blokować torowiska. To inwestycja, która pochłonie kilkaset tysięcy złotych - mówi radny.
"Takie cuda tylko u nas"
Prace na ul. Pomorskiej mają ruszyć w przyszłym roku. Plan jest taki, żeby połączyć je z planowaną wcześniej wymianą torowisk na rondzie Solidarności (przetarg na tę inwestycję ma zostać rozpisany na dniach).
- Coś trzeba z tym zrobić. Niedawno wysiadłam z tramwaju, poszłam do sklepu, kupiłam jedną rzecz, zapłaciłam i wróciłam do tego samego tramwaju. Ciągle stał na przystanku, z którego wysiadłam. Takie cuda tylko u nas - kończy jedna z mieszkanek.
Tramwaj tylko dla wytrwałych
Autor: bż/gp/jb / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź