"Jak ktoś ucieka, to ma powód albo jest świrem. Takiego gościa trzeba szybko wyeliminować"

[object Object]
Sto dni z policyjnym "Speedem". Jeździliśmy z ludźmi od zadań specjalnychTVN24 Łódź
wideo 2/7

- Jak ktoś ucieka, to ma powód albo jest świrem. Gościem, który z jakiegoś powodu gotów jest zabić siebie i innych tylko po to, żeby uniknąć kontroli. Takiego gościa trzeba szybko wyeliminować - opowiadają policjanci z łódzkiej grupy "Speed". Pracują dokładnie od stu dni i pokazują nam niepublikowane dotąd zapisy ze swoich akcji.

Sobota, 12 października. Po ulicy Brzezińskiej w Łodzi jedzie biały opel. Nie zatrzymuje się przed przejściem dla pieszych, po którym już ktoś przechodzi. Wszystko to dzieje się na oczach policjantów z nieoznakowanego radiowozu grupy "Speed".

- Od "zwykłej" drogówki różnimy się tym, że nie zatrzymujemy kierowców, którzy przekraczają prędkość o 20 kilometrów na godzinę. Nas interesują ci, którzy nie tyle naruszają przepisy, co je ostentacyjnie ignorują - mówi aspirant sztabowy Piotr Jabłoński, szef policyjnej grupy "Speed" w woj. łódzkim.

Rozpoczyna się pościg. Na przekazanych nam nagraniach słychać, jak policjantom skacze adrenalina. "Pomocy, potrzebujemy pomocy!" - krzyczy do radia jeden z nich. Niby mają na starcie gigantyczną przewagę - jadą nieoznakowanym bmw, które ma pod maską dwa razy więcej koni mechanicznych niż leciwy opel.

Kierowca radiowozu - w przeciwieństwie do ściganego - jest też po szkoleniu u zawodowych kierowców rajdowych.

Mimo tej przewagi kierowca opla ucieka przez kilka minut. Najpierw szaleńczo pokonuje rondo przy jednym z marketów, a potem wyjeżdża na drogę tak, że jedzie pod prąd. Na swój pas wraca w ostatniej chwili. Zaraz potem radiowóz stara się go zepchnąć z drogi. Skutecznie, ale to nie kończy pościgu: opel zjeżdża na pobocze, a potem pędzi po chodniku. Jest noc, a ulica nieoświetlona. Pieszy - jeżeli akurat jakiś by tam się trafił - byłby bez szans.

"Świr"

Sierżant sztabowy Kamil Szmidel, policjant z grupy "Speed": - Przepisy są takie, że ucieczka przed policją z automatu jest przestępstwem (czytaj więcej na ten temat - red.). Jeżeli ktoś mimo to decyduje się uciekać, to albo ma dobry powód, albo jest świrem. Tak czy siak, każdy pościg to zła informacja dla tych, którzy mogą się znaleźć na jego drodze.

Uciekający opel zjeżdża na drogę osiedlową. Próg zwalniający przed przejściem dla pieszych wybija go w górę, lecą iskry. Po chwili w górze jest też radiowóz.

Słychać trzask uderzenia. "Nie teraz, nie teraz!" - słychać głos zdenerwowanego policjanta, do którego akurat ktoś dzwoni. Po chwili znów słychać jego głos - przez radiostację dyktuje dyżurnemu tablice rejestracyjne opla. Imionami: "Wanda, Grzegorz, Stanisław...".

Uciekinier wybiera drogę szutrową. Łatwo na niej o poślizg. Leciwy opel rozpędza się do ponad 100 kilometrów na godzinę. Za nim chmura kurzu. Droga wiedzie wokół drzew. Pościg zaraz się skończy - na drzewie albo jadącym z naprzeciwka aucie.

Nagle kierowca ostro hamuje i szarpie kierownicą w prawo. Auto zjeżdża na drogę polną.

"Będzie uciekał, będzie uciekał!" - krzyczy policjant. Słychać, jak drzwi radiowozu się otwierają. Pościg zmienia się w pieszy. Kierowca został zatrzymany, nikomu nie zrobił krzywdy. Czyli sukces.

- Okazało się, że był nietrzeźwy, miał w organizmie promil alkoholu - mówi Piotr Jabłoński, szef "Speedu".

Na kogo wypadnie

- Niektórzy mówią, że pościgi są tak niebezpieczne dla osób postronnych, że nie powinny być w ogóle przeprowadzane - przyznaje aspirant Marcin Miśkiewicz. Do "Speedu" trafił z łódzkiego wydziału ruchu drogowego. - Ja się z tym nie zgadzam. Gdybyśmy odpuszczali, to takich rajdowców byłoby dużo więcej - przekonuje.

Deklaruje, że lubi swoją pracę, bo jest adrenalina.

- Bywa, że przez kilka godzin nie dzieje się nic. I nagle ktoś cię wytrąci z tej nudy bez ostrzeżenia - mówi Miśkiewicz.

17 lipca, pierwszego dnia działalności łódzkiego "Speed", jego koledzy mieli taką sytuację: ciemne bmw jechało zbyt szybko ulicą Rokicińską. W pobliżu węzła autostradowego policjanci włączyli syrenę i niebieskie, migające światła.

"Dobra, pokaż mu, żeby zjechał tutaj" - słychać jednego z policjantów. Plan był taki, żeby kontrolę zrobić na pobliskiej stacji benzynowej. Tyle że kierowca ciemnego bmw nie zamierzał się łatwo poddać. Poczekał, aż policjanci skręcą, a potem nacisnął pedał gazu i pojechał prosto.

"A to gnój!" - mówi zdenerwowany policjant.

Pościg!

Radiowóz przejeżdża po pasach dla pieszych i wraca na drogę, którą pojechał uciekinier. Jest już daleko. Policyjne auto rozpędza się do 200 kilometrów na godzinę. Uciekiniera przyblokował tir jadący przed nim. Chce wyprzedzać, ale nie ma jak - z przeciwka jedzie inna ciężarówka. Skręca kierownicą w lewo, wjeżdża na chodnik. O centymetry mija zszokowanego pieszego. "Ja p****ę..." - komentuje przestraszony policjant.

Pościg trwa jeszcze dwie minuty. BMW jedzie wąską drogą, mija znak zakazu wjazdu. Kierowca nie wziął pod uwagę, że trasa jego ucieczki jest remontowana. Przejeżdża przez skrzyżowanie na czerwonym świetle; jego auto spada z drogi na nieutwardzoną ziemię. Chmura kurzu. Uciekinier widzi przed sobą samochody budowlanych, nie ma jak jechać dalej. Zatrzymuje auto i otwiera drzwi. Zanim zdążył wysiąść, drogę zastawili mu policjanci.

- Okazało się, że za kierownicą siedział młody chłopak, który nigdy nie miał prawa jazdy. Sprawa trafiła do prokuratury - mówi Piotr Jabłoński, szef "Speedu".

Na wyścigi

Łódzki "Speed" to łącznie dwanaście radiowozów - w tym cztery oznakowane. Zespół działa dokładnie od stu dni.

- Mamy najmocniejsze i najnowocześniejsze auta. Do "Speedu" zwerbowaliśmy najlepszych funkcjonariuszy z drogówek. Śmietanka - chwali się Piotr Jabłoński.

Jednym z zadań grupy jest uniemożliwienie nielegalnych, najczęściej nocnych wyścigów.

- Nasz zespół liczy łącznie trzydzieści osób. Czworo pracuje przy biurku – dodaje Jabłoński.

Do obowiązków tych, którzy nie wyjeżdżają na miasto, należy m.in. przeczesywanie forów dyskusyjnych i postów w mediach społecznościowych. Przeglądają też zapisy z monitoringów. Mają być częścią środowiska, które organizuje nielegalne wyścigi. I dostarczać informacje o każdym takim planowanym zdarzeniu.

- Średnio dwa razy w tygodniu ktoś chce się ścigać po ulicach. Walka z tym zjawiskiem przypomina wyścig zbrojeń - opowiada jeden z policjantów ze „Speedu”.

I dodaje, że w pobliżu ulic, po których ma odbyć się wyścig, ustawiani są ludzie "na czujce".

- Wyglądają naszych samochodów i dają cynk swoim znajomym, że jedzie policja – mówi nasz rozmówca.

Wyścigi są wtedy przerywane, a uczestnicy próbują się rozjechać. Próbują, bo prawie zawsze policja kogoś zatrzyma i ukarze – najczęściej pozbawieniem dowodu rejestracyjnego.

- Niektóre auta są tak zmodyfikowane pod wyścigi, że w ogóle nie nadają się na drogę publiczną. Takie pojazdy trzeba szybko wyłączyć z ruchu – tłumaczy Piotr Jabłoński, szef "Speedu".

I dodaje, że dotąd się nie zdarzyło, żeby uczestnik nielegalnych wyścigów próbował uciekać.

- Nasze auta mają takie osiągi, że nawet bardzo wychuchane w garażach, stuningowane samochody sportowe mają z nimi problem – zaznacza Piotr Jabłoński.

Liczby

Od początku działania grupy policjanci ze "Speedu" zabrali 261 dowodów rejestracyjnych. W tej grupie są nie tylko sportowe auta z nielegalnych wyścigów, ale też graty, które nie powinny wyjeżdżać na drogę.

- Jak już jesteśmy przy liczbach, to warto wspomnieć o tym, że każdego dnia naszej pracy przynajmniej pięciu kierowców traciło prawo jazdy. Prawie wszyscy jechali za szybko o co najmniej 50 kilometrów na godzinę w terenie zabudowanym – mówi Piotr Jabłoński.

A ile dotychczas pościgów przeprowadził łódzki "Speed"? I ile było nieudanych? Policja odpowiada, że nie prowadzi oddzielnych statystyk dla tych, których trzeba było ścigać.

- Mogę jedynie powiedzieć, że sprawy 21 kierowców podejrzanych o popełnienie przestępstwa zostały przekazane prokuraturze - mówi aspirant sztabowy Jabłoński.

Sierżant sztabowy Szmidel: - Jeździmy co prawda nieoznakowanym autem, ale musimy być w mundurach. Jak zaczynamy pracę, to niedługo potem w sieci jest już informacja, że jeżdżą "tajniacy". Często nawet jest informacja o tym, jakie mamy tablice rejestracyjne - opowiada.

Ale - jak mówi - kierowcy, ostrzegając się przed nieoznakowanym radiowozem, lubią wpadać w przesadę: - Czasami czytamy o rzekomych "tajniakach" w autach, których w ogóle nie ma w polskiej policji. Ale to dobrze, niech piraci się boją - mówi policjant.

"To tak nie działa"

Z Kamilem Szmidlem i Marcinem Miśkiewiczem spotykamy się pod siedzibą policji autostradowej w Sosnowcu obok Strykowa. To tu swoją główną siedzibę ma "Speed". Przed budynkiem stoją nieoznakowane samochody BMW.

- Mój najszybszy pościg? No, każdy z nas chyba miał już okazję gonić kogoś, gnając ponad dwieście na godzinę – mówi sierżant sztabowy Marcin Miśkiewicz.

Towarzyszący mu tego dnia Kamil Szmidel dodaje, że chociaż największe prędkości widzi się na autostradach i drogach ekspresowych, to piraci na drogach niższej kategorii robią większe wrażenie.

- Jak ktoś pędzi 200 po autostradzie, to i tak mniej zagraża bezpieczeństwu niewinnych osób niż kierowca jadący "stówkę" po obszarze zabudowanym – tłumaczy Szmidel.

Właśnie dlatego przez kolejne godziny będziemy patrolować okoliczne drogi krajowe. Obaj policjanci mają ze sobą broń. Będą mogli jej użyć, jeżeli ktoś uciekając przed policją będzie powodował realne zagrożenie dla życia osób postronnych – na przykład zjedzie na chodnik, po którym idzie wycieczka szkolna.

Policjanci w czasie swojej służby mogą przekraczać prędkość, nawet jadąc bez włączonych sygnałów dźwiękowych i świetlnych, bo – jak interpretują to sądy – nie ma wykroczenia, jeżeli ktoś "wykonuje swoją powinność".

Zaczynamy dyżur.

Przez kilka kolejnych godzin jeździmy po drogach w pobliżu węzła autostradowego w Strykowie. Długo wokół nie dzieje się nic ciekawego.

- Prawda jest taka, że ludzie bardzo boją się stracić "prawko". Dlatego w terenie zabudowanym zwalniają niemal wszyscy - opowiada sierżant Marcin Miśkiewicz.

Nagle radiowóz wyprzedza jasne audi. Radiowóz na początku trzyma dystans.

- Ma 115. A jest w zabudowanym. Jeszcze jeden pomiar - mówi Szmidel. Miśkiewicz przyspiesza. Po chwili audi jest już zatrzymane. Za kierownicą jest kobieta, która tłumaczy, że wraca od lekarza.

- Za szybko. Tam było 50?... no tak... - mówi spokojnie. Większego wrażenia nie robi na niej fakt, że będzie musiała zapłacić 500 złotych mandatu.

- Dzisiaj traci pani prawo jazdy na trzy miesiące - dopiero po tych słowach kobieta pokazuje emocje.

- Panowie, błagam... ja mogę nawet wyższy mandat zapłacić... proszę - powtarza. I słyszy, że "to tak nie działa".

Potem przez kilka minut prosi policjantów o to, żeby zostawić jej dokument. Tłumaczy, jak bardzo skomplikuje to jej życie.

- Przykro mi z powodu prawa jazdy - słyszy na koniec. - Mi bardziej - odpowiada wyraźnie zdenerwowana.

Sierżant sztabowy Szmidel: - Codziennie słyszymy o tym, dlaczego nie powinniśmy komuś zabierać prawa jazdy. A my po pierwsze nie mamy żadnego wyboru, a po drugie zasady są przecież jasne. Gnasz na zabudowanym - tracisz dokument. I nie ma zlituj - kończy.

***

W lipcu tego roku Komenda Główna Policji zdecydowała o tym, że każda komenda wojewódzka w kraju będzie miała swoją grupę "Speed". A to dlatego, że - jak wskazują statystyki - chociaż w Polsce ubywa wypadków, to wzrasta liczba ofiar śmiertelnych. A wszystko przez prędkość.

- Mamy sprzęt i ludzi, żeby skutecznie przekonać piratów drogowych, że to nie jest zabawa - podkreśla Radosław Kobryś z Komendy Głównej Policji.

Pierwsza grupa specjalna "Speed" powstała w listopadzie ub.r. w stołecznym wydziale ruchu drogowego. Tylko w tym roku warszawscy policjanci ujawnili ponad 13 tysięcy wykroczeń i zatrzymali blisko 3 tysiące praw jazdy.

Autor: bż/i/kwoj / Źródło: TVN 24 Łódź

Pozostałe wiadomości

Przeniósł nie tylko stolicę z Krakowa do Warszawy, ale też stolicę Puszczy Białowieskiej ze starej do nowej Białowieży. Mowa o królu Zygmuncie III Wazie, który wybudował zapomniany dziś dwór myśliwski, po którym jedyną pamiątką są rosnące w jego miejscu dęby. Archeolodzy odkryli właśnie XVI-, XVII- i XVIII-wieczne cegły, które były częścią fundamentów jednego z budynków wchodzących w skład założenia dworskiego.  

Gomułka bał się, że Sowieci zabiorą ten kawałek Polski. Tajemnica dębów odkryta w Białowieży

Gomułka bał się, że Sowieci zabiorą ten kawałek Polski. Tajemnica dębów odkryta w Białowieży

Źródło:
tvn24.pl

Samolot marynarki wojennej USA został trafiony nad Morzem Czerwonym najprawdopodobniej w wyniku "bratobójczego ognia". Zmusiło to dwóch pilotów do katapultowania się - poinformowała agencja Associated Press.

"Bratobójczy ogień". Amerykański myśliwiec ostrzelany nad Morzem Czerwonym

"Bratobójczy ogień". Amerykański myśliwiec ostrzelany nad Morzem Czerwonym

Źródło:
PAP

Stany Zjednoczone będą chciały przejąć kontrolę nad Kanałem Panamskim, jeśli uznają, że Panama nie przestrzega warunków traktatu z 1977 roku o statusie prawnym tego szlaku wodnego - ostrzegł na platformie Truth Social prezydent elekt Donald Trump. Chodzi między innymi o pobieranie przez władze Panamy zbyt wysokich opłat za korzystanie z kanału.

Trump grozi i przywołuje traktat z 1977 roku 

Trump grozi i przywołuje traktat z 1977 roku 

Źródło:
PAP, Voice of America 

Premier Słowacji Robert Fico może w poniedziałek pojechać do Moskwy, żeby spotkać się z Władimirem Putinem - przekazał w piątek prezydent Serbii Aleksandar Vuczić na antenie jednej z serbskich stacji radiowych. Tematem rozmów ma być kwestia gazu i kończącej się umowy na tranzyt tego surowca z Rosji przez Ukrainę.

Problemy Słowacji po decyzji Ukrainy. Prezydent Serbii zapowiada spotkanie Ficy z Putinem

Problemy Słowacji po decyzji Ukrainy. Prezydent Serbii zapowiada spotkanie Ficy z Putinem

Źródło:
PAP

Na Kamczatce został odnaleziony samolot An-2, który zniknął z radarów trzy dni temu. Na jego pokładzie znajdowały się trzy osoby. Wszyscy żyją - oznajmił w niedzielę Siergiej Lebiediew, regionalny minister do spraw sytuacji nadzwyczajnych.

Samolot zniknął nad Kamczatką. Po trzech dniach znaleźli załogę

Samolot zniknął nad Kamczatką. Po trzech dniach znaleźli załogę

Źródło:
RBK, Izwestija, Kam24

IMGW wydał alarmy pierwszego stopnia przed intensywnymi opadami śniegu. Obowiązują też ostrzeżenia przed silny wiatrem, który w porywach może rozpędzać się do 70 kilometrów na godzinę. Sprawdź, gdzie należy uważać.

Obfite opady śniegu i porywisty wiatr. Uważajmy

Obfite opady śniegu i porywisty wiatr. Uważajmy

Źródło:
IMGW
Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Na portugalskiej Maderze wieje silny wiatr. Przez wichury odwołano ponad 30 połączeń lotniczych. Wstrzymano też połączenia morskie z wyspą Porto Santo, wchodzącą w skład tego położonego na Atlantyku archipelagu.

Odwołane loty i rejsy na Maderę   

Odwołane loty i rejsy na Maderę   

Źródło:
PAP, madeira.rtp.pt

Wielki mufti Libii, szejk Sadik al-Ghariani wezwał w piątek wszystkich Libijczyków do zjednoczenia się i walki z Rosjanami, którzy przybyli do wschodniej części kraju z Syrii, skąd uciekli po obaleniu reżimu Baszara el-Asada.

Wielki mufti wzywa do walki z Rosjanami    

Wielki mufti wzywa do walki z Rosjanami    

Źródło:
PAP

1032 dni temu rozpoczęła się rosyjska pełnoskalowa inwazja na Ukrainę. Organizacja Narodów Zjednoczonych podała, że od początku wojny zginęło ponad 12 tysięcy cywili. W tym roku zginęło ponad 340 cywili, a ponad 1800 zostało rannych.

ONZ o tragicznym bilansie wojny w Ukrainie

ONZ o tragicznym bilansie wojny w Ukrainie

Źródło:
TVN24, PAP, Reuters

Po miesiącu oczekiwania chiński statek Yi Peng wypłynął z duńskiej cieśniny Kattegat. Załoga tego statku jest podejrzana o przerwanie kabli telekomunikacyjnych na Bałtyku w połowie listopada. Trwa śledztwo w sprawie możliwego sabotażu. "Udało się porozmawiać z załogą i sprawdzić kwestie techniczne" - przekazał szef szwedzkiej Komisji do spraw Wypadków.

"Udało się porozmawiać z załogą". "Znamienne" działanie chińskich władz

"Udało się porozmawiać z załogą". "Znamienne" działanie chińskich władz

Źródło:
PAP

Fedor Szandor brał udział w walkach w Ukrainie i z bronią w ręku prowadził z okopów wykłady dla swoich studentów. Teraz prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski mianował go nowym ambasadorem w Budapeszcie.

Prowadził wykłady z okopów. Zełenski mianował go ambasadorem

Prowadził wykłady z okopów. Zełenski mianował go ambasadorem

Źródło:
PAP

Papież Franciszek jest przeziębiony i nie spotka się z wiernymi w niedzielę przed świętami Bożego Narodzenia. Watykan tłumaczy, że decyzja ma też związek z obowiązkami papieża w przyszłym tygodniu.

Papież nie spotka się z wiernymi. Watykan tłumaczy

Papież nie spotka się z wiernymi. Watykan tłumaczy

Źródło:
PAP

Przewodniczący PKW sędzia Sylwester Marciniak uznaje Izbę Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego. To widać po jego głosowaniu. On nawet chce nas zmusić do tego, żebyśmy my ją uznali. Nie ze mną te numery - powiedział w "Faktach po Faktach" mecenas Ryszard Kalisz, członek Państwowej Komisji Wyborczej. Jak mówił, Marciniak chce, aby członkowie PKW podjęli uchwałę w sprawie sprawozdania komitetu wyborczego PiS, którą w poniedziałek odroczono. Kalisz ujawnił, że szef Komisji próbuje wprowadzać ją tylnymi drzwiami. - Ja się trzymam prawomocnej uchwały PKW z poniedziałku - oświadczył.

Kalisz o szefie PKW: nie ze mną te numery

Kalisz o szefie PKW: nie ze mną te numery

Źródło:
TVN24

2,2 miliona turystów przybyło na Kubę w 2024 roku. To o milion urlopowiczów mniej, niż spodziewał się rząd w Hawanie. Od kilku lat w kubańskiej turystyce widoczny jest kryzys.

Turystyczna zapaść na popularnej wyspie

Turystyczna zapaść na popularnej wyspie

Źródło:
PAP

Pierwszy dzień astronomicznej zimy nie jest w tym roku rekordowo ciepły, ale jak zaznaczyła synoptyczka IMGW Ewa Łapińska, widać tendencję do tego, że temperatura w tym okresie jest coraz wyższa. Po odwilży w tym tygodniu śnieg w górach zdążył już spaść, ale i tak jest go mało. W Zakopanem w sobotę leżały cztery centymetry białego puchu.

Cała Polska na czerwono. "Jest tendencja"

Cała Polska na czerwono. "Jest tendencja"

Źródło:
PAP, IMGW, tvnmeteo.pl

Pijani rodzice, którzy "opiekowali się" trójką dzieci, pogryźli interweniujących policjantów. Odpowiedzą za narażenie nieletnich na niebezpieczeństwo oraz za naruszenie nietykalności mundurowych.

Pijani rodzice pogryźli interweniujących  policjantów

Pijani rodzice pogryźli interweniujących policjantów

Źródło:
KMP Lublin/tvn24.pl

Służby nie odkryły żadnych powiązań sprawcy zamachu w Magdebugu z islamskimi radykałami. Przeciwnie, mężczyzna miał być islamofobem i w dodatku sympatykiem skrajnie prawicowej partii AfD. - Prawdopodobnie stopniowo, być może w sposób niezauważony przez nikogo, radykalizował się - ocenił Łukasz Jasiński z PISM. Napastnik to pochodzący z Arabii Saudyjskiej lekarz psychiatra legalnie mieszkający i pracujący w Niemczech. Według Agencji Reuters, saudyjskie władze miały ostrzegać wcześniej Niemcy przed mężczyzną, który publikował ekstremistyczne wpisy.

Nazywał siebie "najbardziej agresywnym krytykiem islamu w historii". Kim jest zamachowiec z Magdeburga?

Nazywał siebie "najbardziej agresywnym krytykiem islamu w historii". Kim jest zamachowiec z Magdeburga?

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, TVN24, Reuters

50-letniemu lekarzowi z Arabii Saudyjskiej zarzuca się pięciokrotne morderstwo i usiłowanie zabójstwa ponad 200 osób na jarmarku bożonarodzeniowym w Magdeburgu. Premier Donald Tusk po ataku w Niemczech apeluje do prezydenta i posłów PiS. 38 osób zginęło w wypadku autobusu w Brazylii. Viktor Orban, odnosząc się do sprawy Marcina Romanowskiego zasugerował, że na Węgrzech "może dochodzić do przypadków udzielania azylu" innym osobom. IMGW wydało ostrzeżenia w związku z niebezpieczną pogodą. Oto pięć rzeczy, które warto wiedzieć w niedzielę 22 grudnia.

Zarzuty dla sprawcy zamachu, apel Tuska, tragiczny wypadek w Brazylii

Zarzuty dla sprawcy zamachu, apel Tuska, tragiczny wypadek w Brazylii

Źródło:
TVN24, PAP

Wieczorem na placu budowy nowej stacji metra zapadła się ziemia. - Zobaczyliśmy zapadlisko w ziemi na około trzy metry - mówił redakcji Kontakt24 aspirant Mariusz Kapsa ze stołecznej straży pożarnej. Jolanta Maliszewska z MPWiK przekazała, że w niedzielę rano została przywrócona woda do bloków przy ulicy Rayskiego.

Awaria na budowie nowej stacji metra. "Zobaczyliśmy zapadlisko na trzy metry"

Awaria na budowie nowej stacji metra. "Zobaczyliśmy zapadlisko na trzy metry"

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, Kontakt24

Premier Węgier Viktor Orban nie lubi rozliczeń. Powiedział mi to wprost, tłumacząc decyzję o azylu dla Marcina Romanowskiego - napisał w sobotę w mediach społecznościowych premier Donald Tusk.

Tusk o słowach Orbana. "Powiedział mi to wprost, tłumacząc decyzję o azylu"

Tusk o słowach Orbana. "Powiedział mi to wprost, tłumacząc decyzję o azylu"

Źródło:
tvn24.pl, PAP

W trakcie spotkania unijnych przywódców kanclerz Niemiec Olaf Scholz z irytacją zareagował na propozycję prezydenta Andrzeja Dudy dotyczącą rosyjskich aktywów - podał "Financial Times". Według relacji dziennika niemiecki polityk "warknął" na polskiego prezydenta, zaskakując tym pozostałych przywódców.

Media: Scholz "warknął" na Dudę. "Nawet nie używacie euro!"

Media: Scholz "warknął" na Dudę. "Nawet nie używacie euro!"

Źródło:
"Financial Times", PAP

Prezydent elekt USA Donald Trump ogłosił, że zamierza powołać producenta telewizyjnego Marka Burnetta na stanowisko specjalnego wysłannika do Wielkiej Brytanii w swojej nowej administracji. Burnett jest laureatem 13 nagród Emmy.

Laureat nagród Emmy w administracji Trumpa

Laureat nagród Emmy w administracji Trumpa

Źródło:
PAP

Właściciel TVN - amerykański koncern Warner Bros. Discovery - rozpoczął proces sprzedaży firmy - podał w piątek Reuters. Do tych informacji odniósł się rzecznik WBD, podkreślając, że dla "Warner Bros. Discovery podczas podejmowania decyzji o sprzedaży, zachowanie niezależności newsów TVN jest priorytetem".

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Źródło:
Reuters, tvn24.pl

22 grudnia rozpoczęła się kalendarzowa zima. Rosnące temperatury sprawiają, że liczba dni, w których możemy cieszyć się opadami śniegu, zmniejszają się z roku na rok. Nie zmienia to jednak faktu, że gdy taki dzień nadchodzi, cieszymy się z każdego płatka śniegu. Można wtedy lepić bałwana, pójść na sanki czy na narty. A wy lubicie gdy otacza nas biała pokrywa śniegu czy raczej preferujecie jesienną aurę? Pokażcie nam wasze zimowe dni! Czekamy na wasze filmy i zdjęcia.

Nadeszła zima. Pokażcie mroźne krajobrazy

Nadeszła zima. Pokażcie mroźne krajobrazy

Źródło:
Kontakt24

Do pewnej rodziny z amerykańskiego stanu Wirginia zawitał niespodziewany gość. Do domu przez komin wleciała sowa, która usiadła na szczycie choinki. Jej przegonienie nie było łatwe.

Wleciała do domu i usiadła na choince. "Zobaczyłam wielką sowę"

Wleciała do domu i usiadła na choince. "Zobaczyłam wielką sowę"

Źródło:
cbsnews.com, nbcwashington.com
Kiedyś von Herbersteinowie, dziś powodzianie. O mapie wspomnień i bigosie w pałacu

Kiedyś von Herbersteinowie, dziś powodzianie. O mapie wspomnień i bigosie w pałacu

Źródło:
tvn24.pl
Premium
"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

Źródło:
tvn24.pl
Premium
"Najlepiej nie pamiętać". Ujawniamy taśmy Mraza i Romanowskiego z lutego i marca tego roku

"Najlepiej nie pamiętać". Ujawniamy taśmy Mraza i Romanowskiego z lutego i marca tego roku

Źródło:
tvn24.pl
Premium

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg opowiedziała o najważniejszych wydarzeniach ze świata filmu i muzyki. W programie między innymi o filmie "Saint-Exupery. Zanim powstał Mały książę", który można już oglądać na dużym ekranie, a także o tytułach z szansą na nominacje do Oscara, które znalazły się na "krótkiej liście". Wspomniano też o specjalnym wyróżnieniu dla Toma Cruise'a.

Znamy "krótkie listy" pretendentów do Oscara, Tom Cruise ze specjalny wyróżnieniem

Znamy "krótkie listy" pretendentów do Oscara, Tom Cruise ze specjalny wyróżnieniem

Źródło:
tvn24.pl