Jedenastolatek, który zmarł w domu dziecka, "miał pionek w tchawicy"

Dom dziecka w Sosnowcu
Prokuratura: na tym etapie wszystko wskazuje, że był to nieszczęśliwy wypadek
Źródło: TVN24 Łódź

Są wstępne wyniki sekcji zwłok chłopca, który zmarł w domu dziecka. - W tchawicy 11-latka był pionek od gry planszowej - informuje prokuratura. Trwa śledztwo, które ma wyjaśnić, czy chłopiec był pod właściwą opieką.

O dramacie w domu dziecka w Sosnowcu informowaliśmy kilka dni temu. Prokuratura, która wszczęła śledztwo z artykułu 155 Kodeksu karnego (nieumyślne spowodowanie śmierci) oraz 160 kk (narażenie na bezpośrednie ryzyko utraty zdrowia lub życia), zleciła sekcję zwłok chłopca.

Śledczy otrzymali właśnie jej wstępne wyniki.

- W trakcie sekcji zwłok biegły, przy udziale prokuratora, ujawnił w tchawicy dziecka pionek – był to pionek od zwykłej gry planszowej. Jest to najprawdopodobniej przyczyna zgonu - informuje Michał Łukasik z Prokuratury Rejonowej Sosnowiec-Północ.

Dodaje, że na tym etapie prokuratura nie ma podstaw, żeby stwierdzić, że ktoś bezpośrednio przyczynił się do śmierci dziecka.

- Najprawdopodobniej był to nieszczęśliwy wypadek - mówi prokurator.

Śledztwo trwa

Prokuratorzy teraz skupiają się na tym, żeby sprawdzić, czy opiekunowie chłopca dopełnili obowiązków w zakresie opieki.

- Postępowanie w tym zakresie jest na wczesnym etapie - podkreślił Michał Łukasik.

Biegli z zakresu medycyny sądowej - jak mówi prokurator - będą potrzebowali od dwóch do trzech tygodni na przygotowanie szczegółowego protokołu z sekcji zwłok.

Dom dziecka w Sosnowcu
Dom dziecka w Sosnowcu
Źródło: TVN24

Nagła śmierć

Do tragedii doszło 7 lutego po południu, krótko po powrocie podopiecznych domu dziecka ze szkoły. Gdy jedenastoletni Piotrek zaczął się dusić, opiekunowie próbowali udrożnić drogi oddechowe i wezwali pomoc medyczną. Po przyjeździe na miejsce ekipy pogotowia lekarz stwierdził zgon chłopca.

Czytaj także: