"Rzuciła dzieckiem w partnera". Chłopiec w szpitalu, pijani rodzice zatrzymani

Dziecko trafiło do szpitala
Rodzice mogą usłyszeć zarzuty
Źródło: TVN24 Łódź

Ośmiomiesięczny chłopczyk został ranny podczas nocnej awantury domowej na łódzkich Bałutach. Jak ustalili policjanci, pijana matka rzuciła dzieckiem w swojego partnera. Niemowlę uderzyło głową o komodę. Trafiło do szpitala.

Do zdarzenia doszło przy ul.Obrońców Westerplatte w nocy ze środy na czwartek. Po godzinie 3 do dyżurnego policji zadzwonili sąsiedzi skarżący się na zakłócanie ciszy nocnej przez awanturującą się parę.

Funkcjonariusze policji pod wskazanym adresem zastali 35-letnią kobietę i jej konkubenta (w tym samym wieku). W lokalu było też ich ośmiomiesięczne dziecko.

- Kobieta miała wyraźne otarcia na twarzy i sińce na tułowiu. Z jej relacji wynikało, że od około czterech miesięcy jest ofiarą przemocy ze strony swojego partnera - mówi Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.

Uwagę policjantów szybko zwróciło dziecko, które na głowie miało siniaki.

- Z uzyskanych przez funkcjonariuszy policji informacji wynika, że podczas wcześniejszej awantury kobieta rzuciła chłopca w kierunku swojego partnera. Ten złapał dziecko, zanim jednak to nastąpiło, uderzyło ono główką o komodę - opowiada Kopania.

Rodzice trzeźwieją

Policjanci stwierdzili, że rodzice chłopca są pijani. Ojciec miał 2,4 promile alkoholu w organizmie; matka miała równo dwa promile. Oboje trafili do policyjnej izby zatrzymań. Ich dziecko zostało przewiezione do szpitala.

Lekarze wstępnie wykluczyli, żeby dziecko mogło być wcześniej ofiarą przemocy.

- Życiu niemowlęcia nie zagraża niebezpieczeństwo - podkreśla Kopania.

Czekając na zarzuty

Prokuratorzy planują w piątek przesłuchać parę 35-latków.

- Niewątpliwie stan poważnej nietrzeźwości uzasadnia rozważenie, czy rodzice nie narazili chłopca na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - mówi prokurator.

Polski kodeks za to przestępstwo przewiduje do pięciu lat więzienia. Śledczy wciąż czekają na opinię biegłego, który ma ocenić obrażenia ośmiomiesięcznego chłopca.

Autor: bż/gp/jb / Źródło: TVN24 Łódź

Czytaj także: