Rzucił butelką po wódce, szkło przebiło tętnicę 12-letniego kolegi. "Może stracić rękę"

Do zdarzenia doszło w centrum Tomaszowa Mazowieckiego
Do zdarzenia doszło w centrum Tomaszowa Mazowieckiego
Źródło: TVN24 Łódź
- Pijany 16-latek rzucił butelką po wódce. Szkło się rozbiło i ciężko raniło jego 12-letniego kolegę - informuje policja w Tomaszowie Mazowieckim. Życiu rannego nic już nie zagraża, ale dziecko może stracić rękę. Do wypadku doszło w środę, ale okoliczności dramatu wciąż są niejasne.

Na ulicy Polnej, w samym centrum Tomaszowa Mazowieckiego (woj. łódzkie), często gromadzi się miejscowa młodzież. Tak też było w środę, około godz. 14.

- W towarzystwie 16-latka, który pił alkohol przebywał mieszkający w pobliżu 12-latek. Chłopiec był trzeźwy - informuje nadkom. Katarzyna Dutkiewicz-Pawlikowska z tomaszowskiej policji.

W pewnym momencie 16-latek rzucił butelką. Jak wstępnie ustalili funkcjonariusze, chciał ją rozbić o ziemię. Ta się potłukła, kawałek szkła wbił się w ciało stojącego obok 12-latka.

Uratowali życie, walczą o rękę

- Chłopiec zaczął tracić szybko krew. Na pogotowie zadzwonili okoliczni mieszkańcy - opowiada policjantka.

Nieprzytomny 12-latek w ciężkim stanie trafił do szpitala. Obecnie przebywa w szpitalu dziecięcym im. Konopnickiej w Łodzi.

- Lekarzom udało się ustabilizować stan pacjenta. Życiu chłopca aktualnie nic nie zagraża - mówi Anna Szulc, przedstawicielka szpitala im. Kopernika, gdzie początkowo trafił 12-latek.

- Niestety, mamy niepokojące informacje o tym, że z powodu utraty dużej ilości krwi dziecko może stracić rękę. O uratowanie kończyny wciąż walczą lekarze - dodaje nadkom. Dutkiewicz-Pawlikowska.

"Był przerażony"

Niedługo potem na miejsce zdarzenia przyjechała policja.

- Szesnastolatek był pijany. W organizmie miał ponad promil alkoholu. Był przerażony całą sytuacją - mówi policjantka.

Chłopak złożył wyjaśnienia w czwartek - już po wytrzeźwieniu. Funkcjonariuszom powiedział, że nie chciał nikomu zrobić krzywdy. W piątek wszystkie ustalenia policji zostały przekazane do sądu rodzinnego. Ze względu na zły stan zdrowia, swoich zeznań nie złożył jeszcze dwunastolatek.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że zarówno 16-latek, jak i poszkodowany chłopiec są z "normalnych" rodzin.

- Szesnastolatek miał drobne zatargi z prawem. Nie były to jednak żadne poważne przestępstwa, więcej nie mogę powiedzieć - ucina rzeczniczka tomaszowskiej komendy.

Funkcjonariusze starają się dowiedzieć, skąd 16-latek miał alkohol.

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.

Autor: bż/i / Źródło: TVN24 Łódź

Czytaj także: