Do ośmiu lat więzienia grozi radcy prawnemu z województwa łódzkiego. Zdaniem śledczych, mężczyzna oszukiwał swoich klientów - mówił, że za pieniądze porozmawia ze "znajomym komornikiem" i załatwi odroczenie licytacji grożącej klientom. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił już do sądu.
Radca prawny stanie przed sądem za płatną protekcję, oszustwo i usiłowanie oszustwa. Jak ustalili prokuratorzy w czasie śledztwa, mężczyzna zarabiał na strachu osób, które się do niego zwracały.
Jego klienci często mieli długi i obawiali się postępowań egzekucyjnych.
- Oskarżony ich uspokajał i mówił, że ma wpływy w kancelariach komorniczych, w sądzie rejonowym oraz u sędziów - mówi tvn24.pl Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
Ale za taką "pomoc" trzeba było zapłacić od kilku do kilkunastu tysięcy złotych.
Oszukani
Taką propozycję usłyszało m.in. małżeństwo, które do kancelarii radcowskiej przyszło w 2011 roku. Rok wcześniej komornik zajął ich nieruchomość za długi.
- Radca poinformował ich, że zapewni on odroczenie albo odrzucenie sprzedaży nieruchomości. Twierdził jednak, że będzie to się łączyło z koniecznością wręczenia pieniędzy komornikowi i sędziemu - mówi Kopania.
Małżeństwo wpłaciło 10 tys. złotych. Na nic to się zdało, bo licytacja odbyła się w listopadzie 2012 roku. Nikt jednak nie kupił nieruchomości, bo nie było na nią chętnych. Kilka miesięcy później, w lutym 2013 roku doszło już do sprzedaży.
Klienci żądali od radcy prawnego wyjaśnień.
- Pełnomocnik miał stwierdzić, że było to konsekwencją tego, że nie otrzymał całej żądanej sumy, a jedynie 10 tys. złotych - mówi prokurator.
Pierwsze sygnały
Identyczną propozycję - odroczenia licytacji - ci sami oszukani klienci usłyszeli w listopadzie 2015 roku.
- Klienci tym razem powiedzieli, że zapłacą radcy 10 tys. złotych, ale dopiero po pozytywnym załatwieniu sprawy - mówi Kopania.
Potem okazało się, że licytacja skończyła się niepowodzeniem, bo nie było chętnych na wystawioną nieruchomość. Małżeństwo zdecydowało się wtedy na złożenie zawiadomienia o możliwości popełnienia przez niego przestępstwa.
Oprócz pary, status poszkodowanej ma też kobieta, która miała zapłacić radcy 5 tys. złotych w zamian za przesunięcie terminu licytacji. Kobieta wierzyła w skuteczność radcy i kilkukrotnie mu płaciła.
- Łącznie pokrzywdzona przekazała oskarżonemu 15 tys. złotych. Mimo zapewnień co do rzekomo posiadanych możliwości, w grudniu 2015 roku na drugiej licytacji, mieszkanie zostało sprzedane - informuje Krzysztof Kopania.
Działający jako pełnomocnik radca wniósł zażalenie na przybicie nieruchomości. Nie zostało ono jednakże uwzględnione.
Zawieszony
Oskarżony radca nie przyznał się do stawianych zarzutów. Składał wyjaśnienia, które jednak nie pokrywały się z ustaleniami śledztwa.
- Z dokonanych ustaleń jednoznacznie wynika, że wprowadzał swoich klientów w błąd, co do możliwości załatwień w sposób sprzeczny z prawem, doprowadzając tym ich samym do niekorzystnego rozporządzenia mieniem - mówi Kopania.
Śledczy skontaktowali się z sędziami i komornikami, na których powoływał się w rozmowie z klientami oskarżony. Wszyscy stwierdzili, że nie znają się z 53-letnim radcą.
Radca został zawieszony w wykonywania zawodu.
Autor: bż/gp / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: tvn24