Palce ciężarnej pani Jolanty spuchły tak, że nie miała szans ściągnąć obrączki ślubnej. Sprawa była poważna, a zagrożenie realne. Na miejsce wezwano strażaków, którzy fachowo uwolnili palec pacjentki.
Pani Jolanta do Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki zgłosiła się tuż przed terminem porodu. Już na oddziale zgłosiła pielęgniarce, że palce spuchły jej tak, że nie może ściągnąć obrączki. Wcześniej, z największym trudem, udało jej się zdjąć pierścionek zaręczynowy.
- Obrączka na palcu utkwiła na dobre. Nie działały sprawdzone sztuczki, których położne używają w trudnych przypadkach. Polegają na natłuszczeniu palca pod obrączką. W tym wypadku było jednak za późno - opowiada Adam Czerwiński z Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki.
Sprawa była poważna, bo przed ciężarną pojawiło się nawet widmo utraty palca.
- Zaalarmowaliśmy straż pożarną i poinformowaliśmy, że zagrożenie jest całkiem realne - opowiada Czerwiński.
Niedługo potem strażacy byli już w szpitalu.
Cięcie i odgięcie
Adam Czerwiński opowiada, że funkcjonariusze usiłowali ściągnąć obrączkę kombinerkami. To się nie powiodło. Po chwili sięgnęli po niewielką piłę. Chociaż narzędzie znajdowało się we wprawnym ręku strażaka, to i tak trzeba było zminimalizować szansę na to, że palec pani Jolanty zostanie uszkodzony.
- Na szczęście strażakom udało się wcisnąć pod miejsce cięcia niewielki kawałek metalu - mówi Czerwiński.
Cięte złoto szybko się nagrzewało, ale drugi ze strażaków na bieżąco chłodził palec wodą. Po kilku chwilach obrączka została przecięta.
- Potem trzeba było już tylko ją odgiąć za pomocą kombinerek. Ulga pacjentki była niesamowita - informuje rzecznik ICZMP.
Apel na przyszłość
Obrączka, chociaż uszkodzona, nie została całkowicie zniszczona.
- Strażacy nie uszkodzili graweru, który było po jej wewnętrznej stronie. Pacjentka, po interwencji jubilera, będzie mogła odzyskać obrączkę w niemal nienaruszonym stanie - opowiada rzecznik szpitala.
Pani Jolanta we wtorek trafiła na salę porodową i urodziła córeczkę. A przedstawiciele "Matki Polki" apelują, żeby z jej historii wyciągnąć wnioski na przyszłość.
- Prosimy, żeby ciężarne kobiety zgłaszające się do szpitala zdejmowały biżuterię. Sytuacje podobne do pani Jolanty się zdarzają, na szczęście jednak niezbyt często - podsumował Adam Czerwiński.
Autor: bż/ ks / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: ICZMP w Łodzi