Przestępcy porwali 30-latka z Jaworzna dla okupu. Wypuścili go dopiero wtedy, kiedy wypłacił im najpierw łącznie 30 tysięcy złotych. Następnie zażądali od niego kolejnych pieniędzy. W związku z tą sprawą policja zatrzymała cztery osoby. Grozi im do 15 lat więzienia.
Dramat 30-letniego mieszkańca Jaworzna zaczął się w nocy z 23 na 24 grudnia zeszłego roku. Wtedy to na jeden z parkingów zwabić go miała 25-letnia znajoma. Policja nie informuje, kim dla pokrzywdzonego była znajoma ani jakiego pretekstu użyła do sprowadzenia mężczyzny w miejsce, gdzie czekał już jej 28-letni wspólnik.
Sterroryzowali go, uprowadzili, zażądali pieniędzy
- Pokrzywdzony został sterroryzowany za pomocą przedmiotu przypominającego broń przez mężczyznę na parkingu. Kiedy - zgodnie z poleceniem - wsiadł do wskazanego auta, jego znajoma i drugi z napastników zażądali od niego okupu - relacjonował aspirant Olaf Burakiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.
Porwany usłyszał, że odzyska wolność dopiero wtedy, kiedy zapłaci porywaczom 25 tysięcy złotych. Mężczyzna zorganizował pieniądze i oddał je przestępcom. Ci jednak, zamiast go wypuścić, zabrali go do Krakowa.
- Tam, na ich żądanie, wypłacił kolejne pięć tysięcy złotych i przekazał porywaczom - powiedział Burakiewicz.
Jak poinformowała policja, sprawcy najpierw zażądali od uprowadzonego kwoty 25 tysięcy złotych, a potem kolejnych 60 tysięcy złotych. Następnie 28-letni porywacz zlecił wymuszenie długu dwóm innym mężczyznom, w tym obywatelowi Rosji.
Zaczęli przygotowania do ponownego porwania 30-latka
Przestępcy grozili porwanemu, że mają znajomości u obcokrajowców, z którymi - jak argumentowali - 30-latek nie chciałby mieć do czynienia. Na dowód jeden z nich pojawił się w samochodzie, w którym wożony był poszkodowany. - Dopiero następnego dnia rano porywacze wypuścili mężczyznę i pozostawili go w Krakowie. Dali mu również kilka dni czasu na zorganizowanie brakującej gotówki - przekazał aspirant Burakiewicz z katowickiej komendy wojewódzkiej.
Policja ustaliła, że 28-letni porywacz (mieszkający na co dzień w Żorach) sam miał długi wobec osób, którymi straszył porwanego.
- Chcąc uregulować swoje zobowiązania, "sprzedał" temat wymuszenia długu dwóm innym mężczyznom, w tym obywatelowi Rosji - wyjaśniał policjant.
Mężczyźni - jak poinformowała policja - zaczęli przygotowania do ponownego porwania 30-latka.
"Próbował uciec przed policjantami, zeskakując z dachu kamienicy"
Zanim jednak doszło do uprowadzenia, zostali zatrzymani przez policję. Najpierw w ręce funkcjonariuszy wpadła 25-letnia znajoma poszkodowanego i jej 28-letni kompan. - Następnie kryminalni wkroczyli do mieszkań w Rzeszowie i Krakowie, aby zatrzymać pozostałych dwóch mężczyzn. Jeden z nich próbował uciec przed policjantami, zeskakując z dachu kamienicy - relacjonował aspirant Burakiewicz.
Funkcjonariusze przygotowali się jednak na taką ewentualność i czekali także przed budynkiem.
Wszyscy zatrzymani zostali aresztowani na trzy miesiące. Grozi im do 15 lat więzienia. - Są podejrzani o porwanie dla okupu. W trakcie działań odzyskano część pieniędzy, którą poszkodowany przekazał porywaczom - powiedział policjant.
Śledztwo w tej sprawie nadzoruje Prokuratura Okręgowa w Katowicach.
Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Policja w Katowicach