Na budowanym odcinku autostrady A1 w województwie łódzkim było powszechnie ignorowane obowiązujące ograniczenie prędkości. Rekordziści gnali przez plac budowy, mając na liczniku ponad 200 km/h. Teraz nieposłuszeństwo kierowców ma się skończyć, bo od środy na budowie rusza system odcinkowego pomiaru prędkości.
O bezkarności kierowców przekraczających prędkość i planach rychłego wprowadzenia systemu badającego, z jaką średnią prędkością jedzie samochód pomiędzy węzłami Tuszyn i Piotrków Trybunalski Północ informowaliśmy na tvn24.pl na początku grudnia. Teraz nasze zapowiedzi się potwierdzają - na terenie budowy rusza odcinkowy pomiar prędkości.
- Wyboru nie było. Wykonawca prac na własną rękę zbadał, jak duży jest problem kierowców ignorujących przepisy. Wyniki zszokowały wszyskich - mówi Maciej Zalewski, rzecznik GDDKiA w Łodzi.
Wykonawca ściągnął zewnętrzną firmę, która w raporcie końcowym podała, że ponad 99 procent kierowców jadących w kierunku Katowic (na tej nitce trwały badania - red.) przekracza dopuszczalną prędkość. Z czego co drugi jeździ tutaj z prędkością większą niż 100 kilometrów na godzinę. Rekordzista miał na liczniku ponad 220 km/h. Znalazł się w grupie kilkudziesięciu innych, którzy gnali tu ponad 200 km/h.
System, który bada wszystkich
Główny Inspektorat Transportu Drogowego ma 30 urządzeń odcinkowego pomiaru prędkości. Do tej pory ani jedno nie pracowało na terenie powstającej dopiero drogi.
System odcinkowego pomiaru prędkości mierzy średnią prędkość auta poruszającego się po odcinku objętym kontrolą. Jeżeli średnia prędkość pojazdu jest wyższa niż ta wskazana przez ograniczenie prędkości, kierowca jest karany mandatem - tak, jakby "złapał go" fotoradar.
Przed wjazdem w taką monitorowaną strefę ustawia się znak - ostrzega on o pomiarze i przypomina o obowiązującym w danym miejscu ograniczeniu.
Policja: nie ma jak przeprowadzić kontroli
Zarządca budowanej autostrady A1 podkreśla, że system odcinkowego badania prędkości jest jedynym wyjściem, bo regularne kontrole policji w tym miejscu nie przynosiły żadnych efektów. Dlaczego tak się działo?
Podkomisarz Kamil Wnukowski z Wydziału Ruchu Drogowego KWP w Łodzi stawia tezę, że zachowanie kierowców jest wypadkową starych przyzwyczajeń i frustracji związanej z korkowaniem się tej ważnej arterii.
- Latami tutaj biegła autostrada, ludzie przyzwyczaili się, że można tu "podgonić". Na domiar złego, przed wjazdem na teren budowy tworzą się zatory. Wielu kierowców próbuje nadrobić stracone minuty - mówi policjant.
***
Odcinkowy pomiar prędkości na budowie ma sprawdzać prędkość samochodów na dwóch odcinkach - od Tuszyna do Piotrkowa Trybunalskiego i od Kamieńska do granicy województwa łódzkiego.
Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź