Sąd aresztował dwóch łodzian, którzy są podejrzani o bardzo ciężkie pobicie znajomego. Według ustaleń śledczych, 64 i 27-letni mężczyźni katowali współbiesiadnika podczas imprezy ostatkowej. Policja zatrzymała podejrzanych, kiedy wynosili nieprzytomną ofiarę z mieszkania. Pobity mężczyzna walczy o życie, jest w stanie krytycznym.
To miała być zwykła impreza kończąca karnawał. Sześć osób, które spotkało się w miniony wtorek w jednym z łódzkich mieszkań kupiło pączki, jedzenie i alkohol.
- W pewnym momencie podejrzani przypomnieli sobie, że jeden z obecnych na imprezie mężczyzn w przeszłości dopuścił się kradzieży papierosów i alkoholu - informuje tvn24.pl Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
I dodaje, że agresywni mężczyźni zaczęli bić po twarzy 61-latka obecnego na imprezie.
- Kiedy ten upadł, zaczęli go kopać po całym ciele - opowiada prokurator.
Pozostali, wystraszeni biesiadnicy szybko opuścili mieszkanie. Jeden z nich zadzwonił na policję.
Na gorącym uczynku
Do mieszkania na łódzkim śródmieściu, gdzie jeszcze niedawno miało dochodzić do dramatu zapukała policja. Funkcjonariuszom nikt jednak nie otworzył drzwi. Według ustaleń śledczych, w tym czasie podejrzani sprzątali mieszkanie ze śladów po bójce.
- Funkcjonariusze odjechali, ale po kilku minutach pojawili się znowu. Wtedy zobaczyli podejrzanych, którzy wynosili z mieszkania nieprzytomnego 61-latka za nogi i ręce - mówi Kopania.
Pobity mężczyzna w stanie krytycznym trafił do szpitala. Jego domniemani oprawcy zostali zatrzymani przez policję. Obydwaj byli nietrzeźwi. Podczas rozmowy z policjantami mieli przyznać, że chcieli "pozbyć się ciała".
- Rozważali wyrzucenie 61-latka przez okno, albo porzucenie go na ulicy. Ostatecznie wybrali drugą opcję - mówi prokurator.
Zarzuty i areszt
Podejrzani usłyszeli zarzuty pobicia i spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu 61-latka. Na razie grozi im do 8 lat więzienia. Życie ich ofiary wciąż jest zagrożone.
- Jeżeli dojdzie do śmierci pobitego mężczyzny, zmienimy zakres zarzutów stawianych podejrzanym na pobicie ze skutkiem śmiertelnym, za co może grozić do 10 lat pozbawienia wolności - tłumaczy prokurator Kopania.
Obydwaj podejrzani zostali w piątek aresztowani przez sąd na najbliższe trzy miesiące.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż/kv / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: shutterstock.com