Nowy Rok najbezpieczniej jest przywitać bez używania fajerwerków. Jeżeli jednak chcemy po nie sięgnąć, nie wolno nam zapomnieć o najważniejszych zasadach bezpieczeństwa. Przede wszystkim za odpalanie fajerwerków mogą brać się tylko trzeźwi i dorośli. Nie wolno też ich odpalać z ręki ani w kierunku innych ludzi. Warto też pamiętać, żeby kupować je w sprawdzonych miejscach.
Tegoroczny sylwester przypada w niedzielę, więc fajerwerków na ostatnią chwilę nie kupimy już w sklepie. Otwarte za to mogą być stragany postawione na tę okazję. Takie punkty sprzedaży są kontrolowane przez straż pożarną i policję. - Sprawdzamy, czy są one wyposażone w gaśnice pianowe i koce gaśnicze - mówi starszy kapitan Franciszek Goliński, oficer prasowy komendy miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Szczecinie.
Rozmówca TVN24 dodaje, że w czasie kontroli funkcjonariusze sprawdzają, czy na straganach jest instalacja elektryczna oraz czy nie ma źródeł ciepła, które mogłyby doprowadzić do pożaru zmagazynowanych fajerwerków. Strażacy apelują przy tym, żeby dokładnie przyglądać się kupowanym fajerwerkom. Przede wszystkim warto upewnić się, że jest na nich instrukcja obsługi po polsku, żebyśmy wiedzieli, w jaki sposób z nimi postępować.
Z dala od innych, z trzeźwą głową
Nasza reporterka Alicja Rucińska, która zajęła się tematem bezpiecznego odpalania fajerwerków, zaznacza, że przed ich odpalaniem trzeba znaleźć bezpieczne miejsce. - Musi się znajdować z dala od innych osób. Fajerwerki należy stabilnie postawić na podłożu, nie wolno ich odpalać z ręki ani w innym kierunku niż do góry - wylicza dziennikarka.
Trzeba też bezwzględnie pamiętać o tym, że do materiałów pirotechnicznych nie mogą zbliżać się dzieci ani osoby nietrzeźwe.
- Niestety, co roku informujemy o podstawowych zasadach bezpieczeństwa, a potem w Nowy Rok musimy przekazywać dramatyczne informacje o wypadkach. Fajerwerki mogą doprowadzić do tragedii, nawet do urwania ręki czy palców - przestrzega Alicja Rucińska.
Najtrudniejsza noc w roku
Marta Olesińska z łódzkiego schroniska dla zwierząt podkreśla, że ostatnia noc w roku jest jednocześnie najbardziej wymagająca dla pracowników i przerażająca dla czworonożnych podopiecznych. Dramatyczne są też pierwsze dni stycznia. - W tej chwili opiekujemy się 300 psami i setką kotów. Noc sylwestrowa wiąże się z ogromnym stresem i traumą. Niestety, w nowym roku zawsze pojawiają się kolejni podopieczni, bo w pierwszych dniach stycznia zwierzęta zaczynają wychodzić z kryjówek, do których uciekły ze strachu - opowiada rozmówczyni TVN24.
Dodaje, że właściciele psów i kotów powinni zrezygnować z podawania zwierzętom środków uspokajających na kilka godzin przed nocą sylwestrową. Na to jest już po prostu za późno. - Większość leków ma działanie długoterminowe i należy je podać kilka dni wcześniej - zaznacza Marta Olesińska.
Jak zatem się przygotować? Przede wszystkim, należy udać się wcześniej na wieczorny spacer - im bliżej północy, tym hałasy będą większe. - Można też zasłonić okna i rolety oraz włączyć spokojną muzykę. Warto obserwować swoje zwierzę, bo ono samo pokaże, jak czuje się najlepiej. Czasami przyjdzie po wsparcie, będzie chciało się przytulać, innym razem schowa się do łazienki pod wannę czy stół i chce być samo. Zostawmy je wtedy w spokoju - podkreśla rozmówczyni TVN24.
Na wszelki wypadek - jak zaleca Marta Olesińska - warto kupić psu czy kotu adresownik. - To gadżet za kilka złotych. Można do niego schować nasz adres. W razie ucieczki w czasie spaceru łatwiej będzie dotrzeć do właściciela zagubionego zwierzaka - kończy Marta Olesińska.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24